Wydadzą kilka tysięcy, żeby zdać maturę. Pomogą im specjalne okulary
Nowym „wspomagaczem” na maturze mogą stać się inteligentne okulary z AI. Nie tylko udzielają odpowiedzi na pytania, ale prezentują je tuż przed oczami.

Pamiętacie czasy, kiedy straszono, że kalkulatory zniszczą umiejętność liczenia, a uczniowie staną się bezmyślni? Cóż, minęło kilkanaście lat, kalkulator mamy nie tylko w kieszeni (w smartfonie), ale i dostęp do narzędzi obliczeniowych i informacji, o jakich kiedyś filozofom się nie śniło.
Dziś problemem nie jest brak dostępu do informacji, ale raczej jej nadmiar i umiejętność selekcji oraz krytycznego myślenia. To, że ktoś sprytny potrafi wykorzystać smartfona jako nowoczesną ściągę na klasówce, jest oczywiste.
Ale co, jeśli powiem wam, że na horyzoncie majaczy już nowa generacja technologicznego wspomagania, która sprawia, że ściąganie telefonem wygląda jak coś niesamowicie trywialnego? Mowa o gadżetach, które integrują się z naszym zmysłem wzroku i podsuwają odpowiedzi prosto przed oczy, wykorzystując do tego sztuczną inteligencję. To już nie jest science fiction, a realny produkt, który budzi równie dużo entuzjazmu uczniów, co obaw nauczycieli. I właśnie o tym jest głośno przed tegorocznymi maturami.
Nowe technologiczne wyzwanie dla systemu edukacji? Okulary z AI
Problem nabrał realnych kształtów wraz z pojawieniem się na rynku inteligentnych okularów, które integrują się z modelami sztucznej inteligencji. Choć najgłośniej mówi się o tych wykorzystujących ChatGPT, warto pamiętać, że rynek smartokularów dynamicznie się rozwija, a podobne rozwiązania mogą bazować przecież też na innych, konkurencyjnych chatbotach. Jak opisuje. Te gadżety potrafią wyświetlać odpowiedzi na pytania egzaminacyjne bezpośrednio na wewnętrznej stronie szkieł.
Choć obecna technologia nie jest jeszcze doskonała – zdarzają się opóźnienia czy błędy w interpretacji – sama perspektywa posiadania takiego „asystenta” podczas matury rozpala wyobraźnię uczniów, co widać po gorących dyskusjach w sieci, na przykład na TikToku, gdzie prezentowane są możliwości urządzenia.
@natanielmaturalni Rewolucja wchodzi do polskich szkół! Oto okulary z chatem GPT!🤯 #szkoła #okulary #chatgpt @Dawid Adach AI
♬ dźwięk oryginalny - Nataniel | Maturalni
W tej sytuacji nie da się uniknąć pytań o uczciwość i sens egzaminów w obecnym kształcie. Skoro jest spore zainteresowanie takimi okularami – zarówno tymi drogimi (nawet do 4 tys. zł), jak i tańszymi opcjami typu XREAL czy RayNeo (poniżej 2 tys. zł), które może nie grzeszą elegancją - więc i łatwiej można je wykryć podczas egzaminu.
Ministerstwo Edukacji Narodowej, jak informuje WP Tech, jest świadome problemu, ale na razie zajmuje pozycję obserwatora, czekając na więcej danych o realnej funkcjonalności i dostępności okularów. Resort podkreśla, że używanie ich na egzaminie jest niedozwolone i grozi unieważnieniem matury. Jednak sama świadomość istnienia takiej możliwości i potencjalna trudność w jej wykryciu stawiają pod znakiem zapytania skuteczność obecnych procedur egzaminacyjnych.

To może cię zainteresować:
To może być problem. Ale (na razie) dla jednego procenta
Nie ma co ukrywać, że jeśli technologia pójdzie dalej w miniaturyzację – a pewnie pójdzie – to za chwilę możemy mieć problem z wykryciem takiego wspomagania okularowego. Soczewki kontaktowe z AR? Brzmi jak science fiction, ale pewnie to tylko kwestia czasu. Wtedy obecne metody pilnowania na egzaminach mogą okazać się śmiesznie nieskuteczne.
Z drugiej strony, spójrzmy prawdzie w oczy – na razie te okulary to droga zabawka. Gdzieś dwa tysiące złotych to kupa kasy i mało kogo na to stać. Więc obecnie to raczej problem dla garstki osób, które mogą sobie pozwolić na taki gadżet. Nie sądzę, żeby to od razu wywróciło system egzaminacyjny do góry nogami. To bardziej ciekawostka, która może ułatwić życie (albo oszustwo) nielicznym, a nie masowe zjawisko.
Oczywiście, nie można tego lekceważyć. Problem technologicznego dopingu na egzaminach istnieje i pewnie będzie rósł, w miarę jak sprzęt będzie tańszy i lepszy. System edukacji i ci, którzy układają egzaminy, muszą mieć to na uwadze i kombinować, co z tym fantem zrobić. Ale bez paniki. Dla mnie to po prostu kolejny dowód na to, że technologia gna do przodu i zmusza nas do myślenia i zmiany starych przyzwyczajeń.