Cała redakcja prestiżowego czasopisma naukowego zrezygnowała z pracy. Winny ma dwie litery
Świat nauki drży po tym, jak redakcja jednego z prestiżowych czasopism naukowych zrezygnowała z pracy. Powód ma nazwę na dwie litery i ma usprawnić proces publikacji czasopisma.
W świecie akademickim czasopisma naukowe pełnią dwie role: pozwalają czytającym je badaczom zapoznać się z najnowszymi odkryciami, dokonaniami i wynalazkami, a z drugiej strony pozwalają ich autorom wspinać się po szczeblach kariery naukowej.
Inną cechą różniącą czasopisma naukowe od tych "zwykłych" jest ich redakcja. Publikacją czasopism zajmują się wyspecjalizowane wydawnictwa, którym to naukowcy lub reprezentujące ich instytucje płacą za publikację pracy. Jednak opłacenie publikacji to połowa sukcesu, gdyż dany artykuł musi przejść proces recenzji naukowej i zostać przygotowany do publikacji w danym czasopiśmie. Do tego zatrudniani są specjalni redaktorzy naukowi i edytorzy, którzy również muszą być naukowcami - ekspertami w danej niszy, którą zajmuje się czasopismo.
Redakcja prestiżowego czasopisma naukowego rezygnuje z pracy
Jednym z takich czasopism naukowych jest założony w 1972 roku i wydawany przez wydawnictwo Elsevier Journal of Human Evolution (JHE), którego obszarem zainteresowania jest paleoantropologia, w tym skamieniałości ludzi i naczelnych, a także badania porównawcze żywych gatunków, w tym zarówno dowody morfologiczne, jak i molekularne. W ciągu minionych świąt Bożego Narodzenia JHE doświadczyło ogromnej straty, bowiem niemal cała redakcja czasopisma złożyła rezygnację ze stanowiska.
Jak przekazuje serwis Retraction Watch, zajmujący się śledzeniem różnego rodzaju wydarzeń w świecie nauki, powodem ich decyzji mają być praktyki edytorskie, jakie w ostatnich latach Elsevier zastosowało wobec Journal of Human Evolution. Praktyki te zostały opisane jako "fundamentalnie niezgodne z etosem czasopisma i uniemożliwiają utrzymanie jakości i integralności, które są podstawą sukcesu JHE".
Zgodnie z treścią oświadczenia wystosowanego przez byłych już redaktorów, Elsevier "wyeliminował wsparcie dla redaktora adiustującego i redaktora wydań specjalnych", co zostało zinterpretowane jako "redaktorzy nie powinni zwracać uwagi na język, gramatykę, czytelność, spójność lub dokładność właściwego nazewnictwa lub formatowania". Redaktorzy naukowi twierdzą, że wydawca "często robi błędy podczas produkcji, które nie były obecne w zaakceptowanym manuskrypcie".
[...] Na przykład jesienią 2023 r., bez konsultacji ani informowania redaktorów, Elsevier rozpoczął korzystanie z AI, tworząc wstępne wersje artykułów pozbawione wielkich liter wszystkich rzeczowników własnych (np. formalnie uznanych epok, nazw miejsc, krajów, miast, rodzajów itp.), a także kursywy dla rodzajów i gatunków. Te zmiany AI zwróciły [do ponownej akceptacji] zaakceptowane już wersje artykułów, które zostały już poprawnie sformatowane przez redaktorów prowadzących. Było to bardzo kłopotliwe dla czasopisma, a rozwiązanie tego problemu zajęło sześć miesięcy i zostało osiągnięte tylko dzięki wytrwałym wysiłkom redaktorów. Przetwarzanie AI jest nadal stosowane i regularnie zmienia przesłane manuskrypty w celu zmiany znaczenia i formatowania oraz wymaga szerokiego nadzoru autora i redaktora na etapie sprawdzania [...]
- mówią redaktorzy cytowani przez Retraction Watch.
Redaktorzy naukowi byli rozgoryczeni również faktem, iż w listopadzie 2024 roku Elsevier poinformowało redakcję o odejściu od modelu, w którym pracuje dwóch redaktorów naczelnych. Stosowano go nieprzerwanie od 1986 roku. Gdy redaktorzy naczelni zaprotestowali, zaproponowano im pozostanie na stanowisku, o ile oboje zgodzą się na obcięcie im wynagrodzenia o 50 proc. Mimo to Elsevier nie obniżyło kosztów publikacji artykułów, które wciąż wynoszą 3990 dol. (ok 16,5 tys. zł) za artykuł.
Z przedstawicielami Elsevier skontaktował się m.in. serwis Ars Technica, który nie uzyskał odpowiedzi na żadne z zadanych pytań. Sytuacja zyskała za to odzew w świecie naukowym, gdzie głos zabrał John Hawks, antropolog z Uniwersytetu z Wisconsin i na łamach JHE opublikował ponad 17 artykułów naukowych. Na swoim blogu wyraził on sympatię z byłymi redaktorami Journal of Human Evolution.
Opublikowałem cztery artykuły w czasopiśmie [JHE] w ciągu ostatnich dwóch lat, w tym jeden oczekuje na wydruk, a jeśli moi współautorzy lub ja zostaliśmy powiadomieni o wykorzystaniu AI w procesie redakcyjnym, to nie pamiętam tego. Autorzy powinni być informowani w momencie zgłoszenia [publikacji do czasopisma], w jaki sposób sztuczna inteligencja zostanie wykorzystana w ich pracy. Zgłosiłbym się gdzie indziej, gdybym wiedział, że sztuczna inteligencja potencjalnie zmieni treści artykułów
- napisał John Hawks na swoim blogu.
Problem włączenia AI do procesu redakcyjnego czasopism naukowych został zauważony już w ubiegłym roku, gdy redaktorzy czasopisma naukowego poświęconego lingwistyce, Syntax, zrezygnowali z zajmowanych stanowisk. Podobnie jak w przypadku Journal of Human Evolution, wydawca Syntax podjął się kontrowersyjnych praktyk automatyzujących proces recenzji i redakcji.
Może zainteresować cię także: