Twój telefon będzie miał sposób na chorobę lokomocyjną. Leki będą niepotrzebne
A raczej na widok treści znajdujących się na ekranie, bo masz chorobę lokomocyjną, co uniemożliwia ci korzystanie z telefonu podczas jazdy. Teraz ma się to zmienić.
Do tej pory jeżeli miałeś chorobę lokomocyjną i chciałeś korzystać z telefonu, to mieliśmy dwie rady: pierwszą - nie rób tego, drugą - kup iPhone'a, bo właśnie na tych urządzeniach po raz pierwszy pojawiły się rozwiązania, które miały na celu walkę z negatywnymi objawami choroby lokomocyjnej.
Nazywa się ją kinetozą i jest to zespół objawów, które pojawiają się podczas podróży różnymi środkami transportu. Wywołuje je rozbieżność pomiędzy sygnałami odbieranymi przez wzrok, a tymi przez błędnik znajdujący się w uchu wewnętrznym. Oczy rejestrują nieruchome wnętrze pojazdu, którym się poruszamy, a uszy rejestrują dźwięki towarzyszące ruchowi i w konsekwencji u niektórych ludzi dochodzi do wystąpienia niekorzystnych objawów - zawrotów głowy, mdłości itd.
Na scenę wszedł Apple ze swoimi sygnałami ruchu pojazdów. To 8 kropek na ekranie telefonu, które są zawsze widoczne po włączeniu tej funkcji. Dzięki żyroskopowi wbudowanemu w smartfon kropki poruszają się zgodnie z ruchem pojazdu. Wygląda to tak:
Mój redakcyjny kolega Oliwier przetestował to rozwiązanie w praktyce i stwierdził, że działa i rzeczywiście redukuje objawy choroby lokomocyjnej. Możecie o tym przeczytać w tym tekście:
Kilka miesięcy po Apple'u na scenę wchodzi Google i mówi, że Android też będzie walczył z chorobą lokomocyjną
Zapowiedział to już jakiś czas temu, ale musieliśmy długo czekać na wprowadzenie tej funkcji do oprogramowania. Serwis Android Authority uzyskał dostęp do testowej wersji i dzięki temu możemy zobaczyć, jak działa w praktyce:
Rozwiązanie jest bardzo podobne do tego z iOS. Po jej aktywacji na ekranie wyświetlą się ruchome kropki, które będą poruszać się, gdy w ruchu będzie pojazd, którym podróżujemy. Możemy również włączyć automatyczne wykrywanie ruchu.
W rozwiązaniu z Androida kropki są bardziej czarne, ale to jest detal. Najważniejsze jest to, że otrzymaliśmy funkcję, która rzeczywiście poprawia komfort życia. W ostatnim czasie mało było takich nowości, programiści woleli dostarczać nam nowych emoji i innych nic niewnoszących elementów.
Niestety Google nie podał oficjalnej daty wprowadzenia sygnałów ruchu pojazdu, ale liczymy na to, że stanie się to razem z najbliższą aktualizacją Androida. Przetestujemy ją jak tylko będzie dostępna.