Nastolatek celowo wykoleił pociąg. Dla klików
Ten 17-latek z Nebraski pokazał, że prawdziwa głupota nie zna granic. W pogoni za internetową sławą postanowił wykoleić pociąg towarowy. Czy kliknięcia i lajki są warte konsekwencji, które poniesie?
W dzisiejszych czasach, kiedy każdy może zostać gwiazdą internetu, ludzie robią naprawdę różne rzeczy, żeby zdobyć popularność. Niektórzy idą na całość i podejmują się ekstremalnych wyzwań, ryzykując zdrowiem, a nawet życiem. Inni specjalnie mówią kontrowersyjne rzeczy, żeby wywołać burzę i podzielić ludzi. A jeszcze inni pokazują swoje życie od podszewki, nawet te najbardziej intymne szczegóły, licząc na to, że inni się nimi zainteresują.
Ostatnio na językach wszystkich jest Filip Chajzer, którego zachowanie przyciąga stałą uwagę internautów. Najpierw otwiera budkę z kebabem, szczycąc się tym, że jest to prawdopodobnie najlepszy kebab w Polsce - po czym atakuje osoby, takie jak Książulo czy Blowek, którzy dowiedli, że:
- to nie jest najlepszy kebab
- osoby znane, z kamerami itd., otrzymały lepsze zamówienia, porcje niż typowy klient.
Można byłoby wspomnieć też o tym, że Filip Chajzer miał walczyć na Fame MMA, po czym wycofał się rakiem po pierwszej konferencji - bez powiedzenia tego organizatorom. Ale to jest jeszcze nic. Chajzer to małe miki w porównaniu z tym, co zrobił jeden nastolatek w pogoni za kliknięciami i popularnością. To już wolę kebaba od zagrożenia życia.
Wykoleił pociąg. Dla klików
W Nebrasce, 17-latek określany w mediach jako „pasjonat pociągów”, został oskarżony o celowe wykolejenie pociągu towarowego w celu nagrania i opublikowania materiału w internecie. Incydent, który miał miejsce w kwietniu, spowodował znaczne szkody zarówno w pociągu, jak i okolicznej infrastrukturze.
Plan nastolatka polegał na manipulacji zwrotnicą kolejową, co spowodowało wykolejenie pociągu i zderzenie z zaparkowanym wagonem z węglem. Śledczy odkrył, że do zwrotnicy powinna być przymocowana kłódka, jednak jej brakowało. Na miejscu zdarzenia do śledczego podszedł 17-latek, który zgłosił wykolejenie.
Nastolatek zapytał śledczego, co się stało. Kiedy ten powiedział, że przyczyna nie została ustalona, nastolatek odpowiedział: „Oczywiście, że zwrotnica została przestawiona w złą stronę”.
Nastolatek powiedział mu również, że jest pasjonatem pociągów i pokazał nagrany przez siebie film z wykolejenia. 17-latek zaprzeczył wtargnięciu na teren i manipulacji przy zwrotnicy, ale śledczy napisał, że nastolatek wiedział, gdzie znajduje się zwrotnica i jak ona działa.
Materiał wideo, w połączeniu z zeznaniami świadków i nagraniami z monitoringu, doprowadziły śledczych do przekonania, że nastolatek celowo spowodował wykolejenie. Kamery bezpieczeństwa zarejestrowały go, jak przyjechał na miejsce, ustawił swoją kamerę na statywie, zbliżał się do zwrotnicy przed incydentem i szybko opuszczał miejsce zdarzenia. Zwrotnica, która powinna być zamknięta, została znaleziona otwarta i przestawiona.
Przeczytaj więcej podobnych historii:
Co dalej z nim?
Nastolatek stoi teraz w obliczu zarzutów o popełnienie przestępstwa. Podczas gdy nastolatek został oskarżony w sądzie dla nieletnich, prokuratorzy dążą do przeniesienia sprawy do sądu dla dorosłych ze względu na powagę przestępstwa. Według informacji dostarczonych do mediów wykolejenie spowodowało szkody w łącznej wysokości 1,4 mln złotych, zarówno w infrastrukturze kolejowej zakładu energetycznego, jak i w lokomotywach i wagonach.
To wydarzenie z wykolejeniem pociągu przez młodego „pasjonata” kolei stawia przed nami ważne pytanie: co dalej z internetowymi wybrykami? Czy obecne kary są wystarczające, aby odstraszyć od coraz bardziej niebezpiecznych działań podejmowanych w pogoni za klikami i sławą?
Historia internetu to nieustanny wyścig o uwagę. Od początku widzieliśmy coraz bardziej ekstremalne wyzwania, które dziś przybierają przerażającą formę. Czy dłuższy kij, czyli zaostrzenie kar to rozwiązanie? A może powinniśmy skupić się na edukacji i promowaniu pozytywnych wzorców? Przypadek 17-latka, który spowodował straty o wartości prawie 1,5 miliona złotych, pokazuje, że dotychczasowe metody nie są wystarczające.