REKLAMA

Mają ponad 2 mln zł długu. Zawinił jeden komentarz i brudna pielucha

Pewną rodzinę utrzymującą się z dobrze prosperującego biznesu - produkcji i sprzedaży produktów dla dzieci zrujnowała brudna pieluszka. A winnymi sytuacji nie są nieuważni sprzedawcy.

Mają ponad 2 mln zł długu. Zawinił jeden komentarz i brudna pielucha
REKLAMA

Pewne małżeństwo trudni się w sprzedażą pieluszek. Szczęśliwą passę brutalnie przerwała recenzja niezadowolonego klienta, który otrzymał produkt z plamami czekoladowego koloru. Sęk w tym, że sprzedawcy nawet nie mieli produktu w rękach, a mimo to mają na koncie grubo ponad dwa miliony złotych na minusie.

REKLAMA

Zafajdana pieluszka zniszczyła rodzinną firmę

Nietypową historię upadku prosperującej firmy opisał Bloomberg. Jej bohaterami są Paul i Rachelle Baron, małżeństwo ze stanu Kolorado w Stanów Zjednoczonych. W 2015 roku syn Baronów, ówcześnie 6-miesięczny Beau został zapisany do szkółki pływackiej, wobec czego potrzebował on pieluch do pływania. Rodzice zakupili chłopcu paczkę wodoodpornych pieluch jednorazowego użytku, jednak Rachelle nie była zadowolona z ich jakości i sposobu, w jaki układają się na ciele niemowlaka, wobec czego stworzyła własną pieluchę, która była wodooporna, a co ważniejsze - możliwa do ponownego użycia.

Pielucha była zdaniem Baronów na tyle dobra, że postanowili spieniężyć swój produkt. W ten sposób powstała marka Beau & Belle Littles specjalizująca się w produkcji i sprzedaży pieluch i odzieży dla niemowląt do pływania. Marka była rozwijana przede wszystkim przez sprzedaż na platformie Amazon, gdzie Baronowie otrzymywali jedną pozytywną recenzję za drugą, czyniąc z Beau & Belle Littles swoje główne źródło dochodu i utrzymania, zarabiając w ciągu pięciu lat ponad milion dolarów.

Pieluszka marki Beau and Belle Littles

Wszystko zmieniło się w 2020 roku, gdy jedna z pieluch otrzymała negatywną recenzję wraz z wymownym zdjęciem.

Pieluszka była używana i pokryta plamami kupy. Nic nie mogło być bardziej obrzydliwe!!! Zakładam, że ktoś ją zwrócił po użyciu, a firma po prostu nie sprawdziła przedmiotu, a następnie wysłała go do nas tak, jakby był zupełnie nowy.

Czytamy w recenzji, do której były załączone zdjęcia brudnej pieluszki

Jednogwiazdkowa recenzja została szybko zauważona przez użytkowników Amazon, którzy poprzez system ocen pomocności recenzji podbili ją na szczyt listy, czyniąc pierwszą wyświetlaną recenzją na stronie przedmiotu. Niezadowolenie klientki zauważył także algorytm serwisu, który przestał sugerować produkty Beau & Belle Littles osobom szukającym pieluch lub potencjalnie nimi zainteresowanym.

To doprowadziło do rodzinnego dramatu, gdyż zamiast przewidywanych 3 milionów dolarów ze sprzedaży na koniec 2020 roku, po 4 latach od zdarzenia rodzina Baronów popadła w długi, mając obecnie zobowiązania w wysokości 600 tys. dolarów i problemy z ogłoszeniem upadłości konsumenckiej ze względu na zaciągnięte pożyczki. Według Rachelle Baron obecne przychody ze sprzedaży pozwalają na utrzymanie ciągłości produkcji i sprzedaży, ale nie są to pieniądze pozwalające na utrzymanie rodziny.

Trwa Amazon Prime Day - świetne produkty w super cenach i zero brudnych pieluszek:

Recenzja była widoczna na stronie pieluch w serwisie Amazon przez 4 lata - platforma usunęła ją dopiero po publikacji artykułu Bloomberga. A to mimo faktu, że Baronowie zgłaszali sprawę Amazonowi. Recenzja nie tylko godziła w dobre imię Beau & Belle Littles, ale także była niezgodna z regulaminem Amazon, który zabrania recenzji "które dotyczą problemów związanych z opakowaniem lub wysyłką lub stanem i uszkodzeniem produktu".

Skąd jednak brudna pielucha znalazła się w rękach klienta? Tu winnym jest... Amazon. Beau & Belle Littles sprzedaje jedynie nowe produkty, nie przyjmując zwrotów. Zwroty realizowane są przez Amazon, do którego klienci wysyłają produkty, które chcą zwrócić. Amazon następnie - zależnie od stanu i specyfiki produktu - je odsprzedaje lub utylizuje. W przypadku brudnej pieluszki produkt nie tylko został wbrew swej specyfice oddany ponownie do sprzedaży, ale także Amazon nie sprawdził jego stanu. Co więcej, nie był to jedyny przypadek sprzedaży używanej pieluszki, gdyż w tym samym miesiącu w którym doszło do feralnej transakcji, do Rachelle Baron napisała prywatnie jedna z klientek informując, że otrzymała poplamioną pieluszkę.

"Właśnie otrzymałam jedną z waszych pieluszek do pływania za pośrednictwem Amazon i kiedy ją otworzyłam, wyglądała, jakby miała brud lub pleśń w środku. Wygląda na to, że prawdopodobnie była wcześniej używana"

Czytamy w treści maila od klientki

Po publikacji materiału Bloomberga, do redakcji odezwał się rzecznik prasowy koncernu Amazon. Jak poinformował w imieniu firmy, z którą Baronowie próbowali bezskutecznie skontaktować się przez kilka lat, Amazon wprowadził nowe zasady polityki zwrotów oraz przetwarzania zamówień używanych przedmiotów.

Kiedy dowiedzieliśmy się o tym incydencie cztery lata temu, szybko wprowadziliśmy ulepszenia do naszego procesu zwrotów produktów, aby zapobiec zwracaniu tego typu używanych przedmiotów i sprzedawaniu ich jako nowych. Podczas procesu kontroli zwrotów nasze zespoły są instruowane, aby za każdym razem otwierać pudełko i sprawdzać integralność wewnętrznego uszczelnienia. Od czasu wprowadzenia tych ulepszeń kilka lat temu nie wiemy o dalszych incydentach związanych z tego typu produktami. Niedawno zaktualizowaliśmy naszą politykę, aby żadne zwrócone produkty tego typu nie mogły być odsprzedawane w żadnych okolicznościach. Tego typu pomyłki zdarzają się niezwykle rzadko, a gdy już do nich dojdzie, traktujemy je bardzo poważnie, aby poprawić doświadczenia klientów i sprzedawców. Nie ma żadnych danych sugerujących, że był to tylko odosobniony przypadek. Usunęliśmy negatywną recenzję przedmiotu i badamy, dlaczego nie została ona usunięta wcześniej.

REKLAMA

Więcej nietypowych historii powiązanych z Amazon:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA