REKLAMA

Polacy chcą sprawdzić, czy ich dane wyciekły, a rządowa strona nie działa. Znowu

Doszło do poważnego wycieku – ujawnione zostały prywatne i medyczne dane Polaków. Najpierw ministerstwo cyfryzacji pochwaliło się, że już można sprawdzić, czy jest się ofiarą ataku, a po chwili witryna przestała działać. I nie jest to pierwszy taki kłopot.

Tryb bezpieczny systemu Android.
REKLAMA

Na skutek ataku hakerskiego do sieci wyciekły „wyniki badań medycznych z ostatnich kilku lat przeprowadzonych w jednej z największych ogólnopolskich sieci laboratoriów medycznych, firmy ALAB”. Zagrożonych wyciekiem może być nawet ponad 50 tys. Polaków. Jak sprawdzić, czy padło się ofiarą ataku? CERT Polska we współpracy z Centralnym Ośrodkiem Informatyki zasilił rządowy serwis danymi z wycieku z ALAB, które już trafiły do sieci.

REKLAMA

Sęk w tym, że serwis bezpiecznedane.gov.pl nie wytrzymał zainteresowania. Widocznie rano, kiedy wszyscy dopiero dojeżdżali do pracy lub wstawali z łóżek, by dojść do domowego biura, było w porządku. Ale przy pierwszej kawie, kiedy Polacy zainteresowali się sprawą, portal nie wytrzymał.

Niestety to nie pierwszy raz

REKLAMA

Dokładnie tak samo było w maju, gdy do sieci trafił duży zbiór loginów i haseł polskich obywateli. Serwis nie wytrzymał i również odmawiał posłuszeństwa. Niby to normalne, że strony padają pod niespodziewanym naporem użytkowników, ale rządowa witryna, której zadaniem jest uspokojenie bądź uświadomienie zagrożenia, raczej powinna być na to przygotowana.

Ciekawe, czy ci, którzy teraz odchodzą z kwitkiem, wrócą na portal, gdy ten będzie normalnie funkcjonował. Oby, bo taka przerwa w działaniu na pewno jest na rękę cyberprzestępcom – mniej osób wie, że ich dane wpadły w niepowołane ręce.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA