REKLAMA

Coś dziwnego spadło z nieba pod Bydgoszczą. MON potwierdza i wysyła prokuratora

Ministerstwo Obrony Narodowej uspokaja, że sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Okolice lądowania tajemniczego obiektu są już zabezpieczone przez służby. Zbigniew Ziobro potwierdził, że sprawę będzie wyjaśniać prokuratura.

Coś dziwnego spadło z nieba pod Bydgoszczą
REKLAMA

O zdarzeniu poinformował najpierw portal Bydgoszcz.wyborcza.pl. W miejscowości Zamość, położonej ok. 15 km od Bydgoszczy, jedna z mieszkanek natrafiała na tajemniczy przedmiot. We wtorek, jak donoszą okoliczni mieszkańcy, zaczęto sprawdzać, o co chodzi, a w środę "zrobiło się zamieszanie na całego".

REKLAMA

Na miejsce dojechali saperzy z jednostki z Torunia. Bydgoska "Wyborcza" zaznacza, że w Toruniu działa kampania rozpoznania chemicznego i odkażania. Teraz został zablokowany przez wojsko i policję.

MON: to niezidentyfikowany obiekt wojskowy

Wcześniej zdenerwowani mieszkańcy relacjonowali, że to "rakieta" bądź "wojskowy dron". Na twitterowym profilu Ministerstwa Obrony Narodowej napisano:

W okolicach miejscowości Zamość ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Sytuacja nie zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Miejsce znaleziska badają funkcjonariusze Policji, Żandarmerii Wojskowej oraz saperzy.

Z kolei Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, na Twitterze zadeklarował:

REKLAMA

Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, wszczął postępowanie w sprawie szczątków powietrznego obiektu wojskowego znalezionego w lesie kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy. Miejsce zdarzenia oprócz prokuratorów badają wojskowi eksperci, policja, żandarmeria i przedstawiciele SKW.

Jeden z użytkowników Twittera przypomniał ciekawą sytuację z 2015 roku. Wówczas na prywatną posesję w okolicach Pucka spadły niektóre elementy rakiety BIGOS-2 firmy SpaceForest. Jak mogliśmy przeczytać na portalu kosmonauta.net, "upadek wywołał duże zamieszanie pośród miejscowych służb i populacji miejscowości". Takie sytuacje jak widać się zdarzają i nie zawsze chodzi tutaj o UFO, jak już podejrzewają niektórzy, czy kwestie związane z działaniami wojska. Choć w tym przypadku MON zdążył potwierdzić, że jest to "obiekt wojskowy", więc zakończenie sprawy może być nieco inne.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA