REKLAMA

Mówią o tym wszyscy. Czym jest Web3 i na czym ma polegać zdecentralizowany internet?

Choć w ciągu 32 lat internet wyewoluował w coś więcej niż sieć łączącą wszystkie komputery na świecie, jeden z ojców usługi WWW nawołuje do zignorowania Web3. 67-letni dziś Tim Berners-Lee nie robi tego jednak z domowego zacisza, a ze sceny w Lizbonie proponując własną alternatywę dla Web3.

Mówią o tym wszyscy. Czym jest Web3 i na czym ma polegać zdecentralizowany internet?
REKLAMA

Web Summit to coroczna konferencja, której tematem są internet, rozwijające się technologie oraz inwestycje w przedsiębiorstwa we wczesnej fazie rozwoju. W tegorocznej edycji, która odbyła się w Lizbonie, wziął udział również brytyjski programista Tim Berners-Lee, twórca usługi internetowego systemu informacji WWW, na której opiera się większość znanego nam internetu.

REKLAMA

Trzeciego dnia Web Summit, Tim Berners-Lee wraz z Johnem Brucem dyskutowali o społecznym i ekonomicznym wpływie Web3, napominając, że rozwój internetu powinien być kierowany w stronę szybkości i opłacalności zamiast decentralizacji ruchu w sieci.

"Ważne jest, aby wyjaśnić, aby omówić wpływ nowych technologii. Trzeba zrozumieć co pojęcia, o których dyskutujemy, faktycznie oznaczają, poza byciem jedynie modnymi słowami."

- powiedział Tim Berners-Lee

Zdaniem Brytyjczyka, który pracuje nad alternatywą dla Web3 - Solid, protokoły blockchain są zbyt powolne, drogie i dają zbyt duży dostęp do przesyłanych informacji.

"To prawdziwy wstyd, że rzeczywista nazwa Web3 została przejęta przez ludzi Ethereum dla rzeczy, które robią z blockchainem. W rzeczywistości Web3 w ogóle nie jest siecią."

- kontynuuje Berners-Lee

Przed Web3 były jeszcze Web 1.0 i Web 2.0

Aby zrozumieć czym jest Web3, należy wyjaśnić czym są Web 1.0 i Web 2.0. Pierwsza iteracja internetu, jaką znamy to tzw. Web 1.0, której czas trwania szacuje się od 1990 do 2004 roku. W tym okresie internet był sferą "read-only", gdzie użytkownicy nie mogli publikować własnych treści, a jedynie czytać te publikowane przez wąską grupę osób, która miała przywilej posiadania wiedzy i zasobów umożliwiających zamieszczanie treści w internecie. Pomimo że użytkowników internetu można było liczyć w milionach, nie mogli oni wchodzić ze sobą w interakcje inne niż obecne na nielicznych stronach, tzw. "księgach gości".

Po Web 1.0 nastała era Web 2.0, kiedy to użytkownik z jedynie odbiorcy treści stał się także ich twórcą. Za początek Web 2.0 uważa się powszechnie rok 2004, kiedy to Tim O'Reilly podczas konferencji użył zwrotu "Web 2.0" do opisania sieci jako platformy, na której użytkownicy są tak odbiorcami, jak i twórcami treści. Dzięki rozwojowi technologii, publikowane treści nie są już jedynie tekstem, a przybierają formę zdjęć, obrazów oraz plików audio i wideo.

Pojęcie Web 2.0 jest skupione wokół sieci społecznościowych (MySpace, Facebook, YouTube) i platform umożliwiających publikowanie treści, do których zaliczane są m.in. komunikatory, fora dyskusyjne, platformy blogowe czy sekcje komentarzy na stronach internetowych.

Jednak Web 2.0 ma jeszcze jedną cechę, która pośrednio doprowadziła do powstania terminu Web3. Choć w drugiej iteracji internetu jesteśmy tak odbiorcami, jak i twórcami, to stworzone przez nas treści są uzależnione od firm będących właścicielami platform, na których publikujemy.

Trzecia iteracja internetu. Czym jest Web3?

Odpowiedzią na wszystko co dobre z Web 2.0 przy jednoczesnym uniezależnieniu się od Big Techów i zachowaniu prywatności jest Web3 (zwany również Web 3.0). Koncept Web3 został zaproponowany przez współtwórcę blockchainu Ethereum, Gavina Wooda w 2014 roku.

Web3 opiera się na blockchainie (ang. block - blok [danych], chain - łańcuch), który z kolei opiera się na dwóch technologiach: szyfrowaniu oraz obliczeniach rozproszonych.

Dzięki szyfrowaniu jedynie właściciel danych oraz wybrane przez niego osoby lub komputery są w stanie uzyskać dostęp do danych. Z kolei dzięki obliczeniom rozproszonym jeden plik może być udostępniony na wielu komputerach lub serwerach. Jeżeli informacje zawarte w jednej z kopii nie są tożsame z oryginalnym plikiem, jest on nieważny dla łańcucha.

W połączeniu obie technologie dają blockchain, technologię dzięki której dostep do danych może uzyskać jedynie osoba, która posiada klucz szyfrowania udowadniający, że jest ona właścicielem danych. Bez tego klucza żadna instytucja posiadająca dostęp do serwerów nie jest w stanie uzyskać dostępu do danych. Z kolei dzięki decentralizacji - rozproszeniu danych na kilku komputerach, serwerach, usunięcie danych z jednego urządzenia nie wymaże danych z blockchainu.

Bazy danych w przeszłości były kontrolowane przez jedną osobę lub organizację, które miały pełną kontrolę nad tym systemem. Mogły one kontrolować, jak dane są przechowywane i zmieniane, co prowadziło do błędów i oszustw. Blockchainy natomiast pozwalają każdemu tworzyć systemy, które mogą być kontrolowane przez każdego. Ponieważ jest on otwarty dla wszystkich, pozwala każdemu zrozumieć systemy, z którymi się łączą, i rozwijać zaufanie do użytkowników, którzy korzystają z ich aplikacji.

Mówi Billy Huang, założyciel Insomnia Labs, firmy zajmującej się marketingiem na potrzeby Web3

Obecnie technologia blockchain znajduje zastosowanie przede wszystkim w sektorze finansowym, będąc podstawą kryptowalut oraz niewymienialnych tokenów (non-fungible token, NFT), a także teoretyczną podstawą systemów wymiany zasobów finansowych bez pośrednictwa banku czy pośrednika.

Solidne rozwiązanie zamiast Web3

Choć Tim Berners-Lee jest otwartym krytykiem konceptu Web3 i podczas Web Summit 2022 nawoływał do zignorowania Web3, zgadza się on ze zwolennikami Web3, że internet potrzebuje decentralizacji.

Tim Berners-Lee wraz z amerykańską uczelnią Massachusetts Institute of Technology rozwija projekt Solid. Solid to projekt zdecentralizowania sieci, który tak jak blockchain dąży do posiadania przez użytkowników ich własnych danych i treści, przy jednoczesnym zagwarantowaniu bezpieczeństwa i prywatności.

Solid nie jest nową iteracją internetu, lecz rozszerzeniem internetu, jaki znamy obecnie. Celem Solid jest zebranie wszystkich twoich danych do jednego miejsca (zamiast rozproszonego udostępniania koncernom takim jak Google, Meta Platforms czy Amazon) zwanego strąkiem (ang. pod) i udostępnienia danych pochodzącego z twojego strąka innym strąkom należącym do stron, aplikacji czy firm. Udostępnianie danych z jednego strąka innemu strąkowi jest opcjonalne, kontrolowane i może zostać przerwane w dowolnym momencie. Jako dane Berners-Lee definiuje nie tylko dane, które wpisujemy (treść wiadomości, postów, informacje osobiste), ale także np. pliki multimedialne czy historie przeglądania lub odtwarzania.

W ramach Solid programiści pracują również nad standaryzacją, dzięki której dane pozyskiwanie z jednej aplikacji (np. preferencje gatunków gier na Steam) mogą zostać bez problemu odczytane przez inną aplikację (np. Google Play Games). Z kolei kontrola nad strąkiem danych pozwoli na nie tylko kontrolę przepływu informacji, ale też jej usprawnienie. Na przykład po zmianie miejsca zamieszkania, zaktualizowanie adresu w strąku zaktualizuje go we wszystkich aplikacjach używających go (np. aplikacjach z jedzeniem na dowóz oraz sklepach internetowych).

REKLAMA

Dane powinny działać w taki sposób, jak działają strony internetowe: napisz raz, czytaj wielokrotnie.

- powiedział współzałożyciel Inrupt, John Bruce podczas Web Summit

Docelowo Solid ma nie tylko zwiększyć naszą kontrolę nad danymi i treściami, które udostępniamy w sieci, ale także ujednolicić sposób, w jaki są one przetwarzane. Podczas konferencji Berens-Lee i Bruce napomnieli, że problemem Web 2.0 nie są jedynie indywidualni użytkownicy narażeni na nieautoryzowane użycie danych, ale także firmy, instytucje i rządy, których koszty operacyjne idą w setki miliony dolarów. Niejednolitość systemów, koszty utrzymania baz danych oraz stałe aktualizowanie rozwiązań tak, aby dostosować się do wymogów prawnych, generują koszty, których da się uniknąć właśnie za pomocą ujednolicenia, jakim jest Solid.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA