REKLAMA

Chcieli sprawdzić, czy Odra jest czysta. Teraz przez przypadek mogą pomóc w jej ratowaniu

Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego jeszcze w lipcu w ramach programu "Czysta Odra – Why Not?" zebrali próbki wody. Dzięki temu pomogą ustalić, kiedy dokładnie mogło dojść do skażenia i co właściwie zaszkodziło drugiej polskiej największej rzece.

17.08.2022 10.36
Chcieli sprawdzić, czy Odra jest czysta. Teraz przez przypadek mogą pomóc w jej ratowaniu
REKLAMA

Od 15-24 lipca 2022 roku naukowcy ze Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wraz z badaczami z Uniwersytetu Szczecińskiego przeprowadzili badania Odry na odcinku od Ostrawy do Szczecina.

REKLAMA

Spływ badawczy, pod jakże symbolicznym dziś hasłem "Czysta Odra – Why Not?", polegał na tym, że naukowcy codziennie płynęli ok. 80 km. Pokonując dystans dokonywali szczegółowych pomiarów mniej więcej co 1 km.

Celem wyprawy badawczej była kompleksowa analiza stanu rzeki. Dokonywano pomiarów fizykochemicznych wody w rzece przy użyciu wieloparametrowych sond zanurzeniowych, mierząc m.in.: stężenie tlenu rozpuszczonego, stężenie chlorków, pH, potencjał REDOX, przewodność, mętność, chlorofil fikocyjaniny.

Jak widać – całkiem sporo danych. Naukowcy już wcześniej wiedzieli, że Odra nie jest tak czysta, jakbyśmy chcieli, jednak pewnie nie spodziewali się wówczas, że pobrane próbki pomogą rozwiązać wielkie śledztwo: kto i czym zatruł Odrę.

Wiadomo póki co tylko tyle, że pierwsze sygnały pojawiły się 26 lipca, a do dziś mamy wyłowionych tysiące martwych ryb. Tak naprawdę jednak problem mógł istnieć od dawna. Na przykład śnięte ryby w kanale Gliwickim wykryto już w marcu. Wody Polskie zaznaczają, że "zaistniałych zdarzeń w żaden sposób nie należy łączyć ani utożsamiać z jednostkowym, punktowym wystąpieniem padłych egzemplarzy ryb".

Skoro jednak pojawiają się głosy, że do zanieczyszczenia rzeki dochodziło wcześniej, badania polskich naukowców z lipca mogą rzucić nowe światło na to, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach. Jest to jakaś szansa, choć śledztwo będzie bardzo trudne, o czym mówił zresztą profesor z… Uniwersytetu Śląskiego właśnie.

Kontrole [związane z monitorowaniem zrzucanych substancji do rzek – dop. red.] odpowiednich służb są rzadko prowadzone, ponieważ ceny analiz są bardzo wysokie. W związku z czym laboratoria nie robię tego regularnie, ale od przypadku do przypadku – twierdzi prof. Piotr Skubała.

Ekspert obawia się, że faktyczna przyczyna tej katastrofy ekologicznej nie będzie nigdy wyjaśniona do końca.

Uniwersytet Śląski zamierza wkrótce opublikować wyniki badań z lipcowej ekspedycji. Dzięki nim dowiemy się, czy już w połowie lipca w Odrze występowały niebezpieczne substancje, a także czy parametry wody wskazywały na zagrożenie dla żywych organizmów.

Rezultaty pracy ekspertów Uniwersytetu Śląskiego oraz Uniwersytetu Szczecińskiego pozwolą określić obraz stanu Odry na większości biegu rzeki z okresu tuż przed katastrofą lub z jej początków. Wyniki będą stanowić ważny materiał do dalszych badań porównawczych oraz tworzenia strategii ratowania rzeki. Uniwersytet Śląski w Katowicach rozpoczął już przygotowania do kolejnego spływu badawczego na Odrze, który planowany jest na wrzesień – czytamy na stronie uniwersytetu.

REKLAMA

Skażenie Odry: Polak jak zwykle mądry po szkodzie

Pierwsze plany na odbudowę stanu rzeki już są. Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa zapowiedziała, że przeznaczy 250 mln zł na synchronizację i pełną cyfryzację na terenie całej Polski systemu monitorowania jakości wód powierzchniowych. Na razie za wcześnie na szczegóły, ale niestety jak zwykle musimy powiedzieć: "lepiej późno niż wcale". Gorzej, że to "późno" oznacza okres po zatruciu Odry, a z konsekwencjami będziemy zmagać się przez lata.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA