Jak oszczędzać wodę? Co zrobić, żeby obniżyć rachunki za wodę i żyć ekologicznie?
Oszczędzanie wody stało się naszym obowiązkiem. W jaki sposób oszczędzać wodę? Co zrobić, żeby mieć tańsze rachunki? Oto kilka pomysłów.
Apele o niezużywanie wody stają się coraz powszechniejsze. Dochodzi już do sytuacji, że w określonych godzinach wody w kranie zabraknie albo będzie leciała wolniej niż zwykle. Ciągnąca się susza sprawia, że musimy zadać sobie dwa ważne pytania: jak ograniczać wodę i co zrobić, gdy jej zabraknie? Spróbujmy odpowiedzieć.
"I czekam aż wszystko się ziści, zabraknie nam wody, powietrza/Ciekawe, co wtedy wymyślisz w tych nowych i drogich najeczkach" – rapował Kosi, szydząc z bezmyślnego konsumpcjonizmu i tego, że tak wiele osób nie przejmuje się katastrofą klimatyczną.
Dlaczego się nie zamartwiamy? Poniekąd odpowiedzi na to pytanie udzielił mi Sebastian Szklarek, gdy poszliśmy zobaczyć, jak wysycha jedna z łódzkich rzek.
- Woda w kranie jest jeszcze za tania - stwierdza Sebastian z przekąsem. - To dlatego jej nie szanujemy.
Oczywiście powoli się to zmienia. Są apele, niektórzy w pamięci mają przykład Skierniewic, gdzie w wielu rejonach miasta tej wody faktycznie zabrakło. Daleko nam jednak do sytuacji z Indii czy RPA. W 2018 roku władze Kapsztadu namawiały mieszkańców miasta do ograniczenia zużycia wody do poziomu 25 litrów dziennie na osobę. To poważne ograniczenie, które można było spełnić jedynie ograniczając codzienny prysznic do dwóch minut (20 litrów wody), czy też mycia rąk tylko płynami dezynfekcyjnymi.
Determinacja w możliwie jak najdłuższym opóźnianiu godziny zero, czyli dnia, w którym z kranów już woda nie poleci, była na tyle duża, że codziennie publikowano tzw. listę wstydu, na której umieszczano posesje, które zużywają najwięcej wody.
Jak nie marnować wody?
W niektórych miejscach w kraju już dochodzi do sytuacji, że wody czasowo nie ma lub jest jej mniej niż zwykle. Jak więc dostosować się do próśb o niemarnowanie wody? Zacząć można od przypomnienia sobie dzieciństwa.
Pamiętam, że gdy byłem mały zawsze wlewałem wodę do kubka i tak płukałem zęby po szczotkowaniu. Było to normalne w moim domu, jak i u innych. Z czasem jednak zrezygnowano z tego, że każdy miał swój własny kubek – być może z powodu, o którym wspominał Sebastian Szklarek.
Od takich prostych rzeczy możemy zacząć. Myjąc zęby przy odkręconej, lejącej się wodzie zużywamy w ciągu dwóch minut nawet 7 litrów wody.
Czytając o metodach na oszczędzanie wody często podawany jest przykład nie mycia się w wannie. Prysznic jest bardziej ekologiczny – o ile nie spędzamy w nim zbyt wiele czasu – ale co z tego, jeżeli w naszym mieszkaniu od dawna jest właśnie wanna. Przebudowa łazienki może pozwoli zaoszczędzić wodę, ale przecież nie każdy może sobie pozwolić na remont. W takim wypadku warto się zastanowić, jak można wykorzystać wodę do kąpieli – niektórzy podpowiadają, aby użyć jej do mycia podłogi.
W przypadku wanny niekoniecznie sprawdzi się perlator do baterii. Ta niewielka nakładka sprawia, że choć wody leje się mniej, to ciśnienie wydaje się większe. Z różnych szacunków wynika, że wody w ciągu minuty poleje się 5-6 litrów, podczas gdy bez gadżetu leci nawet 13 litrów. O ile więc w przypadku wanny to nie do końca ma sens - wody leje się mniej, więc dłużej będziemy napełniać wannę - o tyle przy kuchennym czy łazienkowym kranie warto to rozważyć.
Innym sposobem, który pozwoli uchronić nas przed marnowaniem wody, jest… drobny remont. Wymiana uszczelek może sprawić, że ta nie będzie niepotrzebnie "uciekać", co jest stratą zarówno pieniędzy, jak i coraz cenniejszego zasobu. Zużyte kolanko, nieszczelny wąż czy źle działająca spłuczka może być powodem większego zużycia.
Dobrym sposobem na magazynowanie wody jest zbieranie deszczówki. Owszem, nie zawsze to możliwe, szczególnie w ostatnim czasie, kiedy deszcz pada rzadko i raczej krótko. Wystarczy jednak zostawić na balkonie doniczkę, wiadro lub beczkę i już można pozyskać wodę, którą potem wykorzysta się np. do podlewania kwiatów.
A co zrobić, gdy wody już zabraknie?
Długotrwały brak wody póki co nam raczej nie grozi. Wprawdzie nadchodzącym niebezpieczeństwem jest susza hydrogeologiczna – czyli sytuacja, w której spada poziom wód znajdujących się głęboko pod ziemią; to z nich czerpie się wodę do spożycia – ale nawet wówczas wody nie zabraknie. Droższe będzie jej wydobywanie.
Jeśli chodzi o wodę pitną, to łatwo zrobić sobie zapas w postaci dzbanka wody – najlepiej filtrowanej. Mając 2-3 litry wytrzymamy, gdy wody zabraknie przez kilka godzin.
W ekstremalnych sytuacjach do akcji mogą wkroczyć saperzy.
Naszym głównym zadaniem jest zapewnienie wody w sytuacjach, gdy korzystanie z istniejących źródeł jej poboru jest niewystarczające lub niemożliwe, zwiększamy przez to żywotność wojsk własnych lub w sytuacjach, gdy nastąpi skażenie ujęć dla ludności – tłumaczył serwisowi wojsko-polskie.pl podpułkownik Sławomir Osmelak dowódca 5bsap.
Dla przezornych ciekawym rozwiązaniem może być filtr słomkowy, dzięki któremu można pić wodę bezpośrednio z jezior, rzek i strumieni
Podręczny filtr usuwa wszelkie bakterie i zanieczyszczenia. Jeden mikro-filtr membranowy wystarcza do przefiltrowania 4000 L wody.
W sprzedaży znajdziemy zarówno "słomkę", jak i już cały bidon z filtrem. To niby gadżet powstały z myślą o podróżach, gdzie dostęp do wody pitnej może być utrudniony, ale w kryzysowych sytuacjach także może się przydać. Przy zakupie warto wyposażyć się w zestaw filtrów, aby nie zostać bez nich, gdy już wybije "czarna godzina".