REKLAMA

Szef Roskosmosu obrzucał Amerykanów błotem. Teraz chce wysłać kosmonautkę w kosmos Crew Dragonem

Jeżeli myśleliście, że rozwód rosyjskiego sektora kosmicznego z zachodnim jest już ostateczny, to najprawdopodobniej się myliliście. To, co się dzieje w oficjalnych komunikatach i mało dyplomatycznych wypowiedziach szefa Roskosmosu to jedno, to co się dzieje na nieco niższym poziomie współpracy to zupełnie inna rzecz.

NASA i współpraca z Rosją
REKLAMA
  • Agresja Rosji na terytorium Ukrainy sprawiła, że niemal cała współpraca między amerykańską i rosyjską agencją kosmiczną została wstrzymana.
  • Wszystko wskazywało na ostateczne zerwanie jakichkolwiek wspólnych projektów. Roskosmos chciał nawet wycofać się z finansowania stacji kosmicznej.
  • Kosmonautka Anna Kikina jak na razie przygotowuje się do lotu na stację kosmiczną na pokładzie... Crew Dragona.
  • Kierownictwo ISS stara się utrzymać współpracę ekspertów z obu krajów.
REKLAMA

Dmitrij Rogozin przez cały marzec i kwiecień bezustannie obrzucał błotem to Amerykanów, to astronautów amerykańskich, to SpaceX, to Elona Muska. Jego prostackie tyrady zdawały się nie mieć końca. Jak się jednak okazało w maju Rogozin nieco przycichł i zniknął z pierwszych stron portali informacyjnych. Wydawało się, że wraz z lądowaniem statku Sojuz, na którego pokładzie znajdował się amerykański astronauta Mark Vande Hei zakończyła się także współpraca w zakresie wynoszenia amerykańskich astronautów w przestrzeń kosmiczną. Możliwe jednak, że było to błędne założenie.

Rosjanka nadal szkoli się do lotu amerykańskim statkiem

Jak donosi portal ArsTechnica wszystko wskazuje na to, że podczas wrześniowego załogowego lotu Crew-5 na pokład stacji kosmicznej, na pokładzie statku Crew Dragon znajdzie się rosyjska kosmonautka Anna Kikina. Sojuzem natomiast na stację kosmiczną poleci amerykański astronauta Frank Rubio. Owszem, jeszcze przed wybuchem wojny Rosji z Ukrainą plan był taki, aby od czasu do czasu Rosja i Stany Zjednoczone wymieniały się pojedynczymi miejscami na pokładzie swoich statków kosmicznych. Fakt, że z tego programu nie zrezygnowano w ciągu ostatnich kilku miesięcy może jednak zaskakiwać.

Do września wszystko może się zmienić

REKLAMA

Aktualnie tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć co się wydarzy w ciągu najbliższych kilku miesięcy, przez co wszystkie opcje są wciąż aktualne. Nie wiadomo czy Rosja wycofa się z Ukrainy, czy też przypuści nowy atak. Nie wiadomo czy na Kremlu nie dojdzie do przewrotu. Nie wiadomo czy konflikt nie rozleje się także na inne kraje. Każdy z tych aspektów będzie miał bezpośredni wpływ an relacje między oboma krajami a tym samym na relacje między obiema agencjami kosmicznymi.

Menedżer projektu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przyznaje, że stara się utrzymać rosyjsko-amerykańską współpracę w przestrzeni kosmicznej tak długo, jak tylko się da. Ostatecznie jednak realizacja lotów będzie zależała od polityków w obu krajach, którzy będą musieli zatwierdzić loty zagranicznych astronautów na swoich statkach lub nie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA