REKLAMA

Rosyjscy naukowcy dostali zakaz wyjazdu. Mają pracować dla Rosji, albo wcale

Jeżeli pracujesz w rosyjskiej agencji kosmicznej i z powodu inwazji Rosji na Ukrainę rozważasz szybką zmianę miejsca zatrudnienia na jakąś inną, bardziej cywilizowaną agencję kosmiczną, możesz już o tym zapomnieć. Nigdzie nie pojedziesz.

Zakazy dla pracowników rosyjskiego sektora kosmicznego
REKLAMA

W ciągu ostatnich dwóch tygodni rosyjski przemysł kosmiczny ustami i rękoma swojego szefa Dmitrija Rogozina skutecznie odciął się od całego świata. Roskosmos w ciągu zaledwie kilkunastu dni zrezygnował z realizacji amerykańsko-rosyjskiej sondy badawczej do Wenus, wysłania europejsko-rosyjskiego łazika Rosalind Franklin, wysyłania satelitów brytyjskiej konstelacji OneWeb, wysyłania rakiet Sojuz z europejskiego portu kosmicznego w Gujanie Francuskiej i nawet wdał się w żenującą pyskówkę z amerykańskim astronautą Scottem Kellym. Można zatem zakładać, że pracy w Roskosmosie jest teraz znacznie mniej, bo i źródło nowych zleceń zniknęło.

REKLAMA

W sektorze kosmicznym pracują jednak tysiące ludzi. Z pewnością nie wszyscy popierają agresję Rosji na Ukrainie. Nic zatem dziwnego, że część pracowników Roskosmosu mogłaby chcieć zamienić swoje miejsce pracy na europejską czy amerykańską agencję kosmiczną, które nadal będą realizowały przełomowe misje kosmiczne. Liczba chętnych do wyjazdu w ostatnich dniach znacząco wzrosła.

Problem w tym, że Roskosmos ma tego świadomość i doskonale wie, że jeżeli specjaliści odpłyną z Rosji, to już raczej do niej nie wrócą. Z tego też powodu Dmitrij Rogozin - a któżby inny - zabronił pracownikom agencji wyjazdów zagranicznych.

W środę, dziennikarz Kamil Galeev opublikował zdjęcie, które ma przedstawiać dokument wprowadzający zakaz podróży zagranicznych dla pracowników agencji, nawet do krajów, które w obecnej sytuacji sprzyjają Rosji. Co więcej, według Galeeva podobny zakaz dotyczy także informatyków.

REKLAMA

Izolacja agencji kosmicznej, ale także i innych rosyjskich ośrodków badawczych na arenie międzynarodowej i tak z czasem doprowadzi do odpływu specjalistów za granicę, nawet jeżeli stosunki między cywilizowanym światem a Rosją zostaną przywrócone, choć jak na razie trudno sobie wyobrazić taką sytuację.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA