NASA wybrała SpaceX. Astronauci przesiądą się w kosmosie do rakiety Elona Muska
NASA poinformowała, że firma SpaceX otrzymała kontrakt na zaprojektowanie i zbudowanie lądownika, który dostarczy amerykańskich astronautów na powierzchnię Księżyca. Firma Elona Muska pobiła tym samym Blue Origin - firmę Jeffa Bezosa oraz firmę Dynetics.
Niemal rok temu agencja poinformowała o przyznaniu trzem firmom kontraktu na przygotowanie projektu lądownika, który miałby w ramach projektu Artemis dostarczyć pierwszą od pół wieku załogę astronautów na powierzchnię Księżyca. Firmy otrzymały finansowanie (SpaceX -135 mln dol, Dynetics - 253 mln dol, Blue Origin - 579 mln dol) oraz osiem miesięcy na przygotowanie projektu. Po tym czasie NASA miała pierwotnie wybrać dwie firmy, które otrzymają pełne finansowanie na budowę lądownika.
Problem jednak w tym, że na rok fiskalny 2021 NASA otrzymała znacznie mniejszy budżet, niż planowała, co wpłynęło także na rozstrzygnięcie przetargu na lądownik. W budżecie poniżej 3 mld dol. mieści się tylko SpaceX i to właśnie ta firma otrzymała teraz kontrakt.
Czym w takim razie polecą astronauci na Księżyc?
Nie jest jednak tak, że astronauci wystartują z Ziemi Starshipem i polecą nim na Księżyc. Przynajmniej pierwsze misje będą dużo bardziej skomplikowane.
Pierwsza załoga misji Artemis III wystartuje w kierunku Księżyca na pokładzie statku Orion umieszczonego na szczycie rakiety Space Launch System (jak na razie nie powstał ani jeden egzemplarz). Statek Orion po kilku dniach lotu zacumuje do stacji Gateway krążącej na orbicie wokół Księżyca (stacja na razie nie istnieje).
W tym czasie do stacji Gateway będzie zacumowany Starship. Astronauci przejdą ze statku Orion na pokład stacji Gateway, skąd z kolei przesiądą się do Starshipa, który zabierze ich na powierzchnię Księżyca. Po kilku dniach na powierzchni astronauci wystartują Starshipem ponownie w kierunku stacji Gateway, przesiądą się na Oriona i wrócą na Ziemię.
Zanim dojdzie do pierwszego lotu załogowego, SpaceX musi jednak najpierw bez załogi wylądować Starshipem na Księżycu, a następnie z niego wystartować. Tutaj akurat obowiązuje taka sama procedura jak w przypadku załogowych lotów Crew Dragona na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zanim pierwsza załoga mogła polecieć statkiem, SpaceX musiał wykonać pełen lot bezzałogowy na pokład stacji. W przyszłym tygodniu na pokładzie Crew Dragona (przyczepionego do używanego Falcona 9) już trzecia załoga poleci na pokład ISS.
Cały projekt jest więc zatem niezwykle ambitny i wiele elementów musi zagrać idealnie, aby faktycznie do lotu doszło. Nie zmienia to jednak faktu, że SpaceX dostał właśnie duży zastrzyk finansowy oraz dodatkową motywację do rozwijania Starshipa. Jeżeli firmie uda się wylądować Starshipem na Księżycu, to wejdzie ona na zupełnie nowy poziom zaawansowania i będzie duży krok bliżej celu ostatecznego - załogowego lotu na Marsa. Pozostaje trzymać kciuki.