Ta farma zajmuje 0,8 ha i jest w stanie wyhodować tyle samo owoców i warzyw co farma na 290 ha
W Stanach istnieje już ponad 1600 start-upów pracujących nad ulepszeniem metod stosowanych w dzisiejszym rolnictwie. Jednym z nich jest Plenty, która właśnie pochwaliła się, że na swojej eksperymentalnej farmie wertykalnej o powierzchni 0,8 ha jest w stanie wyhodować tyle samo owoców i warzyw, co farma pozioma o powierzchni 290 hektarów.
Różnica powierzchni jest imponująca. Wydajność, którą udało się osiągnąć na wertykalnej farmie Plenty, to owoc kilkuletnich testów i zastosowania najnowszych technologii do monitorowania i zarządzania uprawami roślin. Współzałożyciel Plenty Nate Storey, który pełni również funkcję dyrektora naukowego firmy, mówi wprost: przyszłość uprawy roślin jest pionowa i zamknięta w pomieszczeniu, w którym da się kontrolować wszystkie warunki związane z uprawą. W ten sposób roślinna żywność może być uprawiana w dowolnym miejscu na świecie przez cały rok.
Oszczędność ziemi i wody
Farma pionowa Plenty to po prostu duża (ale nie za duża), klimatyzowana hala, w której każdy rząd uprawianych roślin sięga aż do sufitu. Za oświetlenie odpowiadają tysiące LED-ów, które sterowane są w pełni przez sztuczną inteligencję kontrolującą długość sztucznego dnia na wertykalnej farmie. Sztuczna inteligencja odpowiada też za nawadnianie wszystkich uprawianych tam roślin. Jeśli chodzi o system podlewania uprawy, Plenty, tak jak większość wertykalnych farmerów, postawiło na hydroponikę, czyli uprawę bezglebową na pożywkach wodnych.
W praktyce wygląda to tak, że rośliny sadzone są w specjalnym granulacie o luźnej strukturze, który w gruncie rzeczy służy tylko po to, żeby je ustabilizować. W uprawach hydroponicznych ogromną zaletą jest też możliwość dodatkowego napowietrzania pożywki wodnej, dzięki czemu do korzeni dostarczane są większe dawki tlenu, przyspieszające rozwój uprawianych roślin. Kolejną zaletą tego typu upraw jest to, że do uprawy roślin nie używa się żadnych pestycydów.
Według Storey'a hydroponika i uprawa wertykalna pozwala zaoszczędzić ok. 95 proc. wody i 99 proc. ziemi potrzebnej do osiągnięcia tych samych plonów na tradycyjnej farmie poziomej.
— 400-krotnie większy plon z akru [0,4 hektara - przyp. red.] gruntu to o prawie dwa rzędy wielkości mniejsze zużycie wody i nowy sposób uprawy roślin, który może okazać się niezwykle ważnym w czasach rosnącego stresu środowiskowego i niepewności klimatycznej. Wszystko to naprawdę zmienia zasady gry - mówi Storey.
Kolejną zaletą rolnictwa wertykalnego jest to, że żywność jest produkowana lokalnie. Owoce i warzywa nie są uprawiane w odległości 1000 kilometrów od miasta, tylko w pobliskim magazynie. Oznacza to, że ich transport jest krótszy, co oczywiście zmniejsza emisję CO2.
— Awarie łańcucha dostaw wynikające z COVID-19 i naturalne zakłócenia, takie jak tegoroczne pożary w Kalifornii, pokazują, że potrzeba przewidywalnych i trwałych dostaw produktów może pochodzić tylko z rolnictwa wertykalnego - dodaje Storey.
Farmy wertykalne stają się coraz popularniejsze
Start-up Plenty otrzymał już 400 mln dol. kapitału inwestycyjnego od SoftBank, byłego prezesa Google'a Erica Schmidta i Jeffa Bezosa, właściciela Amazonu. Sieć sklepów Albertsons z Kalifornii podpisała już umowę z Plenty na dostawy warzyw i owoców do 430 placówek w Kalifornii.
Główną zaletą wertykalnych upraw jest jednak oszczędność miejsca. Już teraz na całym świecie uprawianych jest ok. 80 proc. gruntów rolnych. Pozostałe dwadzieścia to w większości nieużytki, które z wielu powodów straciły bądź nigdy nie posiadały wielkiego potencjału rolnego. Jeśli więc globalna liczba ludności nadal będzie rosła, a wraz z nią nasze zapotrzebowanie na żywność, w którymś momencie możemy dojść do fizycznego ograniczenia, jakim jest rozmiar naszej planety. No, chyba że zaczniemy myśleć o rolnictwie w trzech wymiarach.
Największe minusy pionowych upraw to dość duże zapotrzebowanie na energię elektryczną. Wysokie koszty rachunków za prąd, przekładające się na wysokie ceny uprawianych w ten sposób warzyw, były najczęstszym powodem niepowodzeń takich przedsięwzięć i ogłaszanych przez nie bankructw. Plenty twierdzi jednak, że dzięki wykorzystaniu energii produkowanej przez lokalne źródła energii odnawialnej, cały biznes jak najbardziej będzie opłacalnym przedsięwzięciem.
Pytanie co stanie się z gatunkami roślin, które nie bardzo nadają się do pionowej uprawy. Jak na razie jednak nikt tej kwestii nie poruszył.