Magnesy mają potencjał. Apple pracuje nad etui do iPhone'a, w którym schowasz AirPodsy
Podczas premiery nowych iPhone’ów Apple zaprezentował swój nowy pomysł na bezprzewodowe ładowanie - MagSafe. Nowy patent pokazuje, jak ogromny potencjał drzemie w magnesach.
Wieloletni użytkownicy sprzętów Apple’a pamiętają MagSafe jako magnetyczne złącze ładowania laptopów firmy (niech Steve Jobs ma cię w swojej opiece). To super wygodne rozwiązanie umarło niestety wraz z wykastrowaniem MacBooków z portów innych niż Thunderbolt 3 i jack 3,5 mm, a wraz z nim na kilka lat z oferty produktowej Apple’a zniknęła też nazwa MagSafe.
Teraz MagSafe powraca, z grubsza jako to samo rozwiązanie, tyle że dedykowane iPhone’om, a w przyszłości zapewne również iPadom, Apple Watchom czy słuchawkom AirPods.
Jak działa MagSafe?
W telegraficznym skrócie: w obudowie iPhone’a ukryte są magnesy, które układają telefon w idealnej pozycji do ładowania na kompatybilnej ładowarce. Magnesy mogą też służyć do podpięcia do plecków telefonu etui, portfela czy innych akcesoriów, które zapewne zaraz zaczną zalewać rynek.
Cieszy fakt, iż ładowarki MagSafe są w istocie oparte o otwarty standard Qi, więc Apple nie wymyśla tu koła na nowo - w swoim stylu jednak udoskonala istniejącą technologię, czyniąc ją o wiele bardziej wygodną niż dotychczas.
Nie ma wątpliwości, że w perspektywie kilku miesięcy w sprzedaży pojawią się tysiące akcesoriów wykorzystujących magnesy na pleckach nowych smartfonów Apple’a. A gigant z Cupertino właśnie złożył wniosek patentowy ukazujący bardzo ciekawe zastosowanie standardu MagSafe.
Etui do iPhone’a, w którym schowasz i naładujesz słuchawki Apple AirPods.
Jak wynika z patentu, Apple pracuje nad dwoma rodzajami etui, które nie tylko ochronią iPhone’a, ale pozwolą także przechowywać i ładować słuchawki Apple AirPods.
W jednym z patentów widzimy słuchawki umieszczone niejako na pleckach smartfona.
W drugim zaś słuchawki chowają się w zgięciu zamykanego etui. Najwidoczniej miałoby to być etui typu folio, zakrywające nie tylko plecki, ale też ekran urządzenia.
Wygoda i recepta na brak ładowania zwrotnego w jednym.
Nie jestem pewien, na ile wygodne byłoby etui, od którego odstawałyby ładujące się słuchawki. Taki gadżet z pewnością nastręczałby nieco dyskomfortu przy wyciąganiu telefonu z kieszeni. Z drugiej jednak strony wspólne etui dla iPhone’a i AirPodsów oznaczałoby konieczność noszenia jednego akcesorium mniej, a jednocześnie pozwalałoby ładować słuchawki Apple AirPods przy użyciu telefonu - a to coś, czego smartfony Apple’a nadal nie potrafią.
Konkurencja, szczególnie ta w postaci Samsunga, od kilku lat oferuje zwrotne ładowanie bezprzewodowe - możliwość ładowania innego urządzenia przy użyciu akumulatora w smartfonie. Jest to szczególnie przydatne gdy przychodzi do ładowania słuchawek TWS, które przechowywane są w etui ładowanym bezprzewodowo. Mając do dyspozycji telefon z funkcją ładowania zwrotnego, możemy takie słuchawki naładować kładąc je na obudowę smartfona.
Tego Apple niestety do dziś nie potrafi; być może taka funkcja zadebiutuje przy okazji premiery iPhone’a 13, ale w iPhone’ach 12 jeszcze jej nie znajdziemy. Nic więc dziwnego, że chcąc uzyskać podobny rezultat Apple musiałby posiłkować się dodatkowym akcesorium do iPhone’a, takim jak właśnie etui pełniące rolę stacji dokującej do AirPodsów.
Czy etui z pokazanych wyżej patentów kiedykolwiek ujrzy światło dzienne? Tego nie wiemy. Ale coś czuję, że nawet jeśli Apple nie zdecyduje się na wprowadzenie takiego ustrojstwa do sprzedaży, zdecydują się producenci akcesoriów, którzy zapewne po zobaczeniu wniosków patentowych już teraz obmyślają plan, jak wyprodukować identyczne rozwiązanie, zanim zrobi to Apple.