Zabrałem na spacer Samsunga Galaxy A51, żeby przetestować 5G w Plusie
Galaxy A51 5G to nowy smartfon w ofercie sieci Plus. Zabraliśmy go na spacer po warszawskim Mokotowie, żeby sprawdzić, jak wypada zarówno samo urządzenie, jak i sieć 5. generacji zielonego operatora.
Dobrze wszystkim znany, dotychczasowy model Galaxy A51 z 4 GB RAM-u można kupić w Plusie już za złotówkę na start, z ratą miesięczną za sprzęt w wysokości 47 zł przez (36 rat) wraz z abonamentem za 50 zł miesięcznie. Wystarczy jednak dołożyć do tego 9 zł co miesiąc, by za 99 zł na start odebrać razem z kartą SIM ulepszony i nowszy model o nazwie Galaxy A51 5G.
Wbrew temu, co mogłaby sugerować nazwa, ten nowy smartfon Samsunga ze średniej półki obsługujący sieć 5G w Plusie nieco różni się od bazowego Galaxy A51 i to nie tylko ze względu na pamięć operacyjną, której ma aż 6 GB. Postanowiłem sprawdzić, co dokładnie oferuje wariant z modułem łączności nowej generacji względem swojego poprzednika i jak sprawdza się w praktyce.
Galaxy A51 5G kontra Galaxy A51 — różnice
Nowy model telefonu Samsunga, oprócz tego, że jest od swojego poprzednika pozbawionego modułu 5G nieco młodszy, jest od niego również… nieco większy i cięższy. Galaxy A51 5G z kwietnia 2020 r. mierzy dokładnie 158,9 x 73,6 x 8,7 mm przy masie 187 gramów, podczas gdy wymiary Galaxy A51 z grudnia 2019 r. wynoszą 158,5 x 73,6 x 7,9 mm, jego waga to 172 gramy.
Różnice zarówno na papierze, jak i w rzeczywistości, są tym samym marginalne. Ten najważniejszy podzespół jednak, który wpływa na odbiór całego urządzenia, czyli ekran, ma w obu przypadkach te same gabaryty i parametry: 6,5-cala długości przekątnej, rozdzielczość 2400 na 1080 pikseli, proporcje 20:9 i zagęszczenie pikseli na poziomie 405 ppi.
Oba telefony marki Samsung różnią się również procesorami i innymi podzespołami.
Galaxy A51 5G wyposażony został w 8-nanometrowy układ Exynos 980 składający się z 8 rdzeni (2x 2,2 GHz Cortex-A77 i 6x 1,8 GHz Cortex A55), podczas, gdy bazowy Galaxy A51 skrywa w środku 10-nanometrowy układ Exynos 9611, na który również składa się 8 rdzeni (4x 2,3 GHz Cortex-A73 i 4x 1,7 GHz Cortex-A53) i pod tym względem nowszym model wyraźnie wygrywa.
Urządzenia występują w różnych wariantach różniących się pojemnością wbudowanego dysku oraz ilością pamięci operacyjnej. Testowany przeze mnie egzemplarz ma 128-gigabajtowy dysk UFS 2.1 (a tyle to wystarcza mi w komputerze) oraz 6 GB RAM-u. Nie narzekam też w żadnym razie na wydajność — wszystkie moje aplikacje i gry działają tak, że nie ma czego się przyczepić.
W obu urządzeniach zamontowano za to dokładnie te same aparaty fotograficzne.
Przednia kamerka do zdjęć typu selfie w Galaxy A51 5G oraz w Galaxy A51 ma rozdzielczość aż 32 Mpix (f/2.2, 26 mm, 1/2.9”, 0,8 um) i obejmuje swoim polem widzenia całkiem sporo przestrzeni. Na ten ważniejszy moduł foto na pleckach składają się z kolei aż cztery obiektywy:
- główny: 48 MPix, f/2.0, 26 mm, 1/2.0”, 0,8 um, PDAF;
- ultraszerokokątny: 12 MPix, f/2.2, 123 stopnie;
- makro: 5 MPix, f/2.4;
- głębia: 5 MPix, f/2.2.
Jak na średnią półkę zdjęcia wykonane Galaxy A51 5G wyglądają naprawdę przyzwoicie, zwłaszcza na Super AMOLED-wym wyświetlaczu. Oprócz tego na wyposażeniu obu modelu znalazły się też takie moduły i podzespoły jak:
- WiFi: a/b/g/n/ac, dwuzakresowe;
- bluetooth: 5.0, A2DP, LE;
- czytnik linii papilarnych: optyczny, w wyświetlaczu;
- port do ładowania: USB-C (2.0), 15 W.
Urządzenia różni przy tym akumulator, który w Galaxy A51 miał pojemność 4000 mAh, a w Galaxy A51 5G, najpewniej po to, by obsłużyć łakomy na energię modem, ogniwo ma pojemność 4500 mAh. Czas pracy ze względu na większy apetyt na prąd sieci 5G powinien być zbliżony.
Można byłoby ponarzekać, że droższe telefony Samsunga oraz konkurencji mają Wi-Fi w standardzie ax, Bluetooth 5.1 oraz porty USB-C w standardzie 3.0 ładujące akumulatory nawet kilkukrotnie szybciej, ale dla wielu osób te dodatki nie będą warte dopłacania do droższego modelu.
A co z tym całym 5G w Polsce?
Na pytanie, czy warto do tego modułu dopłacać , prostej odpowiedzi nie ma. Sporo zależy od tego, czy klient w ogóle jest w zasięgu sieci 5. generacji, czy też dopiero w nim będzie. Sam w swoim mieszkaniu mogę korzystać „jedynie” z LTE Advanced o przepustowości pobierania danych rzędu 30-40 Mbps (pomiaru dokonywałem w godzinach szczytu na tzw. warszawskim Mordorze).
Wystarczy jednak, że opuszczę budynek i przejdę się dosłownie na drugą stronę osiedlowej ulicy, by na wyświetlaczu telefonu zobaczyć tę upragnioną ikonkę 5G. Tutaj muszę też przyznać, że nieco Plusowi nie dowierzałem, jeśli chodzi o zasięg, ale okazało się, że w praktyce — przynajmniej w mojej okolicy — faktycznie pokrywa się on z tym, co Plus raportuje na swojej mapce zasięgu.
W praktyce w ramach 5G od Plusa jestem w stanie realnie wyciągnąć przepustowość rzędu 350 Mb/s.
Operatorzy ruszyli z 5G na dotychczas posiadanych zasobach, bo urzędnicy odwołali aukcję częstotliwości z zakresu 3,4-3,8 GHz, a pasmo 26 GHz to pieśń przyszłości. Plus korzysta, jako jedyna sieć w Polsce, z pasma 2600 MHz, podobnie jak telekomy z Chin i Stanów Zjednoczonych. Docelowo 5G da odetchnąć sieciom poprzedniej generacji, zwiększając pojemność.
5G ułatwi sieciom obsłużenie większej liczby terminali jednocześnie.
Po rozwinięciu się sieci 5. generacji w takim zakresie, w jakim dziś działa LTE, albo odetchniemy z ulgą, bo przytykające się łącza wreszcie nieco odetchną, albo przynajmniej utrzymamy status quo. Dzięki temu internet mobilny pozostałby cały czas na tym samym poziomie, jak dotychczasowy, ale udałoby się to osiągnąć pomimo rosnącej w tempie geometrycznym liczby podpiętych do niego sprzętów.
KlieKlienci, którzy zdecydują się na takie telefony jak Galaxy A51 5G, staną z kolei w awangardzie nowej technologii. To właśnie ci early-adopterzy będą cieszyć się nie tylko szybszą, ale również — a może przede wszystkim — stabilniejszą siecią już teraz. Warunkiem jest jednak posiadanie zarówno odpowiedniego sprzętu takiego jak Galaxy A51 5G, jak i zasięgu, który obejmuje w zielonej sieci siedem miast.
Plus, który jako pierwszy ruszył z 5G w Polsce, już teraz dostarcza sieć 5. generacji klientom na terenie Warszawy, Gdańska, Katowic, Łodzi, Poznania, Szczecina i Wrocławia. Liczba wspieranych lokalizacji będzie z czasem rosła, a gdy tylko uruchomione zostanie kolejne 600 stacji bazowych w Warszawie, pokrycie populacji poprawi się z obecnych 900 tys. do aż 2 mln, tym samym już w przyszłym roku łącznie 3 mln osób znajdzie się w zasięgu 5G od Plusa.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj Spider's Web w Google News.