REKLAMA

Dalszy wzrost temperatury zagraża ludziom i większości ziemskich ekosystemów

Naszym największym problemem jest obecnie pandemia koronawirusa SARS-CoV-2. Nie oznacza to jednak, że pozostałe zniknęły. Dalsze wzrosty temperatury na naszej planecie zagrażają coraz większej liczbie ekosystemów.

raport-ipcc-globalne-ocieplenie
REKLAMA
REKLAMA

Absolutna większość naukowców alarmuje, że jeśli nie uda nam się opanować kryzysu klimatycznego, czeka nas jeszcze większa katastrofa niż obecna pandemia. Mowa tu o masowym wymieraniu dzikich gatunków zwierząt i kolaps wielu ekosystemów naturalnych. Co więcej, te czarne scenariusze prognozowane przez naukowców są coraz mniej odległe w czasie.

Robi się gorąco

W swoje publikacji Pigot dowodzi, że zamiast prognozowanego do tej pory stopniowego zanikania gatunków, coraz bardziej możliwym wydaje się scenariusz nagłego wymierania poszczególnych z nich. Naukowiec argumentuje to w ten sposób, że większość przedstawicieli danego gatunku zwierząt nie będzie w stanie przystosować się do kolejnych wzrostów temperatury i po przekroczeniu danego progu zacznie wymierać.

Przekraczanie kolejnych progów średniej temperatury w pierwszej kolejności zagraża ekosystemom morskim. Woda morska, zdaniem Pigota, już teraz rozgrzała się w niespotykanym dotąd stopniu, przez co morza absorbują coraz mniej tlenu, dzięki czemu z kolei poszerzają się granice tzw. stref beztlenowych i następuje wzrost kwasowości morskiej wody. Niewiele gatunków ryb i ssaków zamieszkujących oceany będzie w stanie przystosować się do jeszcze gorszych warunków.

Jak bardzo gorszych?

Z symulacji przeprowadzonych przez autorów badania wynika, że jeśli do 2100 r. średnia temperatura na Ziemi wzrośnie o 4 st. C., ucierpi na tym znacząco lub po prostu zniknie ok. 73 proc. wszystkich gatunków dzikich zwierząt. Natomiast, jeśli udałoby nam się utrzymać limit 2 st. C., ustalony w ramach porozumienia paryskiego, Pigot szacuje, że taki stopień ocieplenia zagrozi tylko 2 proc. ekosystemów.

Zagrożone gatunki zwierząt nie są jednak naszym jedynym problemem. Do powyższych wniosków należy dorzucić również te zawarte w najnowszym raporcie WWF, według którego zanikająca bioróżnorodność i degradacja środowiska tworzą bardzo korzystny klimat dla pandemii.

REKLAMA

Ciągłe rozszerzanie terenów rolnych i przemysłowych odbywa się kosztem naturalnych ekosystemów, których w dużej części nie udało nam się jeszcze zbadać. WWF stawia tezę, że wraz z kurczeniem się tych naturalnych stref, niedotkniętych ręką człowieka, rośnie ryzyko kontaktu z kolejnym, nieznanym do tej pory wirusem i jego transmisję na nasz gatunek.

Także jeśli nie zaczniemy traktować poważnie ostrzeżeń naukowców, prędzej czy później możemy zginąć - albo z głodu, albo poprzez zarażenie się jakimś nieznanym jeszcze wirusem odzwierzęcym. Milutka perspektywa, o której można sobie pomyśleć, izolując się w domu w te święta.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA