Wykop straszy i grozi - rozważa nawet ucieczkę za granicę
Artykuł 11 i artykuł 13 spędzają sen z powiek właścicielom portali i zwykłym użytkownikom. Protesty przeciwko nim odbywają się w rzeczywistości fizycznej i wirtualnej.
Kontrowersje związane z RODO to mały pikuś w porównaniu z tym, co dzieje się przy okazji artykułu 11 i artykułu 13. Trudno się temu dziwić, bo w przypadku części serwisów nowe prawo może wpłynąć na ich funkcjonowanie. Wie o tym Wykop.pl.
Przypomnienie, czyli czym są Artykuł 11 i artykuł 13.
Artykuł 11 to niesławny podatek od linkowania. Uderza przede wszystkim w agregatory treści. Jeśli, po wejściu w życie przepisów, agregator treści, na przykład Wiadomości Google umieszczą tytuł tekstu, link do niego i początek leadu, to musiałyby za to zapłacić. Google pewnie nikogo nie wzrusza, ale to samo dotyczy Reddita, Wykopu czy Facebooka, na którym często pojawiają się zajawki różnych artykułów.
Artykuł 13 kojarzony jest z kolei z mechanizmem, który ma sprawić, że właściciele platform internetowych będą musieli upewniać się przed publikacją, czy przypadkiem dana treść nie łamie prawa autorskiego. Dla dużej części serwisów to po prostu niewykonalne.
Takie serwisy jak Facebook czy YouTube akurat z ochroną prawa autorskiego radzą sobie coraz lepiej. Przy każdym zgłoszeniu interweniują i to na tyle gorliwie, że pojawiają się zarzuty, że czasami nawet zbytnio sprzyjają wielkim firmom i ściągają materiał, który funkcjonuje na prawie cytatu lub praw autorskich najzwyczajniej nie łamie. Problem pojawia się w wypadku innego typu stron, takich jak na przykład cda.pl lub chomikuj. Tam prawo autorskie jest martwe.
Antyart13, czyli Wykop w obronie własnej.
Na stronie antyart13.pl można przeczytać, czym według jej autora grozi wejście w życie kontrowersyjnych artykułów. Choć nazwa strony mówi o artykule 13, jej treść odnosi się także do kontrowersyjnej 11. Autor opisuje, w jaki sposób nowe prawo dotknie przeciętnego użytkownika, jak twórcę treści, a jak serwisy internetowe. Przekaz ze wspomnianej witryny jest taki, że w którejkolwiek grupie nie jesteśmy, mamy przekichane.
Jednak jeśli jesteśmy Wykopem, mamy przekichane podwójnie (po razie na artykuł). Nic więc dziwnego, że użytkownicy są niespokojni, a zarząd rozważa wprowadzenie planu B. Jeśli prawo wejdzie w życie, firma może przenieść serwery za granicę.
"Co godzinę w internecie tworzone są tysiące utworów, nie widzę technicznej możliwości, by każda firma zbudowała bazę, do której porównywałaby każdy wpis użytkownika. Na samym Wykopie dodawanych jest dziennie ok. 100 tys. wpisów" - mówi Michał Białek członek zarządu Wykop.pl w rozmowie z Wirtualnymi Mediami.
Szykują się też protesty na ulicach miast.
Tymczasem w miastach w całym kraju w ten weekend odbyć mają się protesty przeciwko kontrowersyjnym artykułom organizowane na Facebooku i Wykopie.
Na 4 lipca zaplanowano zgromadzenie plenarne Parlamentu Europejskiego, na którym ma się odbyć głosowanie nad artykułami. Głosujących tam wybierają obywatele, ci sami, którzy protestują. Podczas głosowania w Parlamencie Europejskim artykuły przeszły, ale bez przytłaczającej większości głosów, w związku z czym szansa na oddalenie zagrożenia jest realna.