Raspberry Pi właśnie stał się jeszcze lepszym centrum multimedialnym
Miniaturowy komputerek Raspberry Pi może być emulatorem konsol do gier, serwerem, dyskiem NAS, sterownikiem inteligentnego domu, czy w końcu domowym centrum multimedialnym. U mnie sprawdza się w tej ostatniej roli, a właśnie stał się jeszcze lepszy dzięki pełnej wersji systemu OSMC.
Niepozorne Raspberry Pi 2 gości pod moim telewizorem już cztery miesiące, a ja jestem z niego coraz bardziej zadowolony. Odkąd zainstalowałem na Malince multimedialny system OSMC, ani razu nie miałem potrzeby podłączania komputera do telewizora, co wcześniej zdarzało mi się praktycznie codziennie. Myślę, że jest to najlepszą rekomendacją dla centrum multimedialnego zbudowanego na bazie Raspberry Pi.
Budowa takiego centrum jest banalnie prosta, co pokazałem w moim poradniku. W moim odczuciu system OSMC jest najlepszym wyborem do takiego projektu. OSMC jest skrótem od Open Source Media Center. Jest to dystrybucja Kodi (dawniej XBMC), czyli znanego, lubianego i polecanego systemu do obsługi treści multimedialnych.
Rozwój OSMC śledzę od pierwszych wersji alpha. System przykuł moją uwagę interfejsem, który jest zupełnym przeciwieństwem domyślnej skórki Kodi. Zamiast przaśnych kolorów, przezroczystości i troszkę odpustowego wyglądu, mamy pełen minimalizm, podczas gdy możliwości systemów są właściwie takie same.
OSMC to jednak nie tylko wygląd, ale i optymalizacja. Jest to rozwiązanie dedykowane Raspberry Pi w wersji 1 i 2, choć OSMC pokazało także własne urządzenie Vero, które jest miniaturowym set-top boksem. Ponadto OSMC jest tak przyjazne użytkownikowi, jak to tylko możliwe. Proces instalacji jest banalnie prosty, a od dłuższego czasu jeszcze prostsze są aktualziacje, które mogą zachodzić automatycznie, przez Internet.
Co nowego w OSMC?
Choć OSMC było stabilnym systemem na etapie Release Candidate (a nawet ostatniej wersji alpha), to czekałem na magiczną wersję 1.0. Wczoraj się doczekałem. Pierwsze co rzuca się w oczy to delikatnie zmieniony interfejs. Pozycje menu są nieco mniejsze i delikatniejsze, choć nadal są czytelne. Pojawiły się także nowe ikonki symbolizujące filmy, muzykę, obrazy, programy, itp. W prawym górnym rogu obok zegarka widzimy też datę.
Jeśli chodzi o działanie systemu, trudno mi doszukać się większych nowości. Tak jak wspomniałem, już wersje RC (Release Candidate) i RC 2 były dopracowane, więc w wersji 1.0 nie mogło być gorzej. Co ciekawe, nawet blog OSMC nie zdecydował się na pokazanie changeloga. Dopatrzyłem się tylko kilu nowości, a jedną z nich są profile użytkowników oraz opcjonalny ekran logowania. Przy filmach odtwarzanych z dysku lub pendrive’a pojawiły się też informacje o kodekach.
Po aktualizacji działają wszystkie moje wtyczki, w tym TVN Player, Ipla, YouTube, Icefilms, czy Napiprojekt.
Co nadal mi się nie podoba?
Niestety, cały czas kuleje współpraca z systemem iOS, a konkretnie z przesyłaniem treści poprzez AirPlay. To trochę partyzanckie rozwiązanie, z którym Apple walczy, jako że OSMC nie jest częścią jego ekosystemu. Wcześniej bywały okresy, kiedy programistom OSMC udawało się okiełznać AirPlay, ale od dłuższego czasu działa jedynie przesyłanie zdjęć oraz dźwięku. To wygodne, bowiem w ten sposób mogę bezprzewodowo sterować muzyką ze Spotify na iPadzie, podczas gdy dźwięk wydobywa się z głośników podłączonych do telewizora.
Przeglądanie zdjęć z tabletu na telewizorze też jest dobrym rozwiązaniem. Niestety nie mogę tego samego zrobić z filmami ani chociażby z YouTube’em. Wersja OSMC 1.0 niestety nic na to nie pomogła.
Mimo wszystko polecam system OSMC jak i samo Raspberry Pi 2. Sprzęt jest ciekawą alternatywą dla systemów Smart TV, a zwłaszcza dla różnych przystawek niewiadomego pochodzenia. Baza wtyczek OSMC (Kodi) jest przeogromna, a społeczność użytkowników i programistów cały czas dba o rozwój systemu.