Taka będzie następna Lumia. To można (częściowo) zgadnąć
Wraz z oficjalną premierą Windowsa 10 doczekamy się zupełnie nowych smartfonów ze stajni Microsoftu, to jest pewne. Teraz dodatkowo możemy dowiedzieć się, jak będzie prezentować się jego specyfikacja. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie odbiegać od konkurencji.
Okazuje się bowiem, że napędzać go będzie procesor Snapdragon 810 wyposażony w po cztery rdzenie Cortex-A57 i Cortex-A53. Pomimo rezygnacji Samsunga z układów Qualcomma, nadal wiele firm zamierza z nich korzystać. Należy do nich między innymi Microsoft. W wypuszczonej w poniedziałek informacji prasowej znajduje się cytat Juha Kokkonena, wiceprezesa ds. flagowych smartfonów w Microsoft Devices.
Potwierdza on tę informację i podtrzymuje partnerstwo z Qualcommem.
Informacja ta nie powinna nikogo zdziwić, ponieważ od samego początku smartfony Nokii, a następnie Microsoftu były wyposażone właśnie w podzespoły tej firmy. Oprócz tego pierwsze informacje na temat nowych smartfonów z Windowsem pojawiły się jeszcze w styczniu. Obecnie podejrzewa się, że pojawią się one w okolicach premiery Windowsa 10, która powinna się odbyć najpóźniej wczesną jesienią 2015 roku. Data ta doskonale pasowałaby do cyklu wydawniczego Microsoftu. W końcu Windows 8 i pierwsze smartfony z Windows Phone 8 również pojawiły się na rynku jesienią 2012 roku.
Jak będzie przedstawiać się pozostała część specyfikacji flagowego smartfonu Microsoftu? Raczej trudno to przewidzieć, jednak podejrzewam, że zgodnie z najnowszymi trendami firma z Redmond zdecyduje się na zwiększenie ekranu z 5” do 5,5”. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przy takiej przekątnej zdecyduje się na zastosowanie wyświetlacza AMOLED o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, a nie większej. Czemu? Już w smartfonach LG G3 zastosowano 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 2560 x 1400 pikseli. Różnica w jakości obrazu między nim, a wyświetlaczem FullHD okazała się praktycznie niewidoczna, ale miała negatywny wpływ na czas pracy urządzenia, jego wydajność oraz temperaturę działania.
Nie powinniśmy się też martwić o zastosowanie najnowszych standardów łączności.
LTE, WiFi 802.11 ac, Bluetooth 4.1, NFC - tego na pewno nie zabraknie w specyfikacji najnowszej Lumii. Można zastanawiać się, czy Microsoft zdecyduje się na zastosowanie w telefonie portu USB 3.0. Z jednej strony powinien on się znaleźć w nowych smartfonach z Windowsem, chociażby ze względu na możliwości przesyłania filmów 4K, które wbudowany aparat na pewno będzie potrafił robić. Z drugiej strony jednak Samsung przez jakiś czas stosował taki port w swoich smartfonach i ostatecznie porzucił go ze względu na małe zainteresowanie nim.
Oprócz tego podejrzewam, że w nowych smartfonach Microsoftu znajdą się aż 3 GB pamięci RAM. Windows 10 nie będzie potrzebował tak dużej ich ilości, jednak jestem pewien, że Microsoft zechce pokazać progres względem poprzedniej generacji kafelkowych smartfonów, które miały “zaledwie” 2 GB pamięci RAM. Ulepszeniu ulegnie też układ graficzny, jednak tego nie dało się uniknąć, gdyż jest on zintegrowany z procesorem. W Lumiach znajdziemy zatem układ Adreno 430, którego wydajność ma być niższa niż w przypadku GPU użytego w Tegrze K1. Telefon na pewno będzie wspierał też standard bezprzewodowego ładowania.
Warto teraz zastanowić się, czy uzależnienie od Qualcomma wyszło Microsoftowi na dobre.
Gdy firma z Redmond zaczynała swoją przygodę z Qualcommem, był to najlepszy producent procesorów mobilnych na świecie. Miał swoje rdzenie Krait, które zawstydzały konkurencję. Qualcomm był jedyną firmą, która wolała robić porządne dwu- i czterordzeniowe procesory niż pchać się do wyścigu na liczbę rdzeni. Teraz Qualcomm jest firmą jak każda inna. W jego procesorach znajdują się gotowe rdzenie ARM Cortex, a jedynym autorskim elementem jest układ graficzny.
Oznacza to, że pod względem sprzętowym Qualcomm i Windows Phone’y nie mają już przewagi nad konkurencją. Z drugiej strony upodobnienie się Snapdragonów do konkurencyjnych modeli jest idealną okazję do przystosowania Windows 10 do innych układów, na przykład autorstwa Mediateka. W ten sposób Microsoft nie tracąc wydajności, zyskałby partnera pozwalającego jeszcze bardziej obniżyć koszt tworzenia urządzeń z najniższej półki cenowej. A to uczyniłoby kafelkową ofertę jeszcze bardziej atrakcyjną.
Warto to rozważyć tym bardziej, że według Samsunga chipy Qualcomma się przegrzewają. Nie wiadomo, ile jest w tym prawdy, jednak jeśli informacje te się potwierdzą, Windows Phone'y okażą się gorsze od konkurencji. Grzejący się chip zazwyczaj pobiera dużo energii, a także wpływa na wydajność, temperaturę i czas pracy urządzenia, w którym się znajduje. Krótko mówiąc, ma ogromny wpływ na komfort korzystania ze smartfonu. I zarówno Microsoft, jak też Qualcomm, muszą sprawić, by Snapdragon 810 znacząco tego komfortu nie obniżył.
*Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.