REKLAMA

NASA ma już pierwszy krok w stronę wyprawy na Marsa za sobą. Lot Oriona nie odbył się jednak bez przeszkód

Pierwszy próbny lot nowego pojazdu NASA czyli Oriona planowany był na 4. grudnia. Orion MPCV, czyli Multi-Purpose Crew Vehicle to pojazd, który jest w stanie wynieść w przestrzeń kosmiczną załogę składającą się do czterech osób. Jednak pierwszy lot, pod kryptonimem EFT-1, czyli Exploration Flight Test 1 miał odbyć się bez załogi. Niestety, problemy techniczne spowodowały, że lot został przeniesiony na kolejny dzień.

NASA ma już pierwszy krok w stronę wyprawy na Marsa za sobą. Lot Oriona nie odbył się jednak bez przeszkód
REKLAMA
REKLAMA

Jakiego typu były to problemy?

Początkowo podmuchy wiatru w miejscu startu były zbyt duże, by zapewnić stabilizację pojazdu w pierwszej fazie lotu.

cropped-Orion_Exploration_Flight_Test_1

Następnie rozpoczęły się problemy z samym pojazdem - otóż nie domknęły się zawory, które miały odciąć dopływ ciekłego wodoru. Było to konieczne przed startem, więc postanowiono je sprawdzić - niestety sprawdzenie nie ujawniło przyczyn problemu. W związku z tym start przełożono na 5. grudnia, na godzinę 7:05 czasu EST, czyli 13:05 naszego czasu.

Pierwsza misja nie miała być skomplikowana: Orion miał wykonać dwa okrążenia wokół Ziemi, i powróci na nią z prędkością aż 32 000 km/h - celowo w celu rozgrzania pancerza, który przejdzie w ten sposób "próbę ognia". Wszystko powinno zająć około cztery i pół godziny.

2014-4692

W dniu kolejnym Orion miał nieco więcej szczęścia.

Tym razem start się odbył bez żadnych problemów. Orion, pokonując przeciążenia związane ze startem, wzniósł się zgodnie z planem na orbitę, by następnie wykonać dwa okrążenia wokół naszej planety. W trakcie przekraczania pasów Van Allena (obszar intensywnego promieniowania otaczający Ziemię) skierował swoje kamery na Ziemię i wysłał do NASA film z orbity.

2014-4754

Do wylądowania Orion wykorzystał trzy specjalnie przygotowane spadochrony. Wylądował na powierzchni wody na zachód od wybrzeży Kalifornii został wkrótce potem wyłowiony. Każdy kto oglądał relację na żywo nadawaną na stronie NASA, zapamięta ten moment: widać było że obecni w centrum zarządzania pracownicy Agencji wstrzymali na chwilę oddech, by po zobaczeniu wyrzuconych spadochronów wybuchnąć śmiechem i zacząć bić brawo.

I nic dziwnego, próbny lot to ukoronowanie wielu lat pracy i sposób NASA na odzyskanie funduszy i prawdziwego wpływu na badania kosmosu. Ostatnie lata były mocno kryzysowe, szczególnie jeśli chodzi o możliwość wysyłania załogi na orbitę - w tym celu NASA zmuszona była do chodzenia na, często niewygodne, kompromisy (np. współpracując z Rosyjską Agencją Kosmiczną).

Misja Oriona jest bardzo ważna wizerunkowo dla NASA.

Przedstawiana jest jako pierwszy krok ludzkości w stronę wyprawy na Marsa, i jest, przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, szeroko reklamowana. W informowaniu o misji uczestniczą np. postacie z Ulicy Sezamkowej, oraz wielu znanych popularyzatorów nauki.

EFT-1_mission_diagram
REKLAMA

Tak istotna misja po prostu musiała się zakończyć powodzeniem, nic więc dziwnego, że NASA dmuchała na zimne, i odkładała start aż do momentu gdy wszystko było w najlepszym porządku. Relację można było oglądać na żywo na http://nasa.gov a w tej chwili najważniejsze fragmenty umieszczone się na oficjalnym kanale Agencji na YouTubie.

Dane zebrane przez prawie 1200 sensorów umieszczonych w pojeździe będą teraz analizowane, a NASA ma już plany związane z nim na następne kilka lat. Orion mam służyć ludzkości do lat 20-tych XXI wieku. Jednym z kolejnych kroków milowych będzie załogowa misja okrążenia Księżyca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA