REKLAMA

Czy wydałbyś na odkurzacz 3000 zł? Ja tak. iRobot Roomba 880 - recenzja Spider's Web

Gdyby pół roku temu ktoś spytał mnie, czy warto wydać dwa lub trzy tysiące złotych na robot odkurzający znacząco popukałbym się w głowę. Wystarczyło jednak kilka miesięcy z odkurzaczami Roomba, żebym już szykował właśnie taką kwotę na zakup własnego robota, który zadba o porządek w moim domu.

05.11.2014 12.02
robot sprzątający iRobot Roomba
REKLAMA
REKLAMA

Testy odkurzacza Roomba 780 zacząłem ponad pół roku temu. Dodatkowo na przełomie czerwca i lipca dotarł do mnie jego nowszy model, Roomba 880. Wychodzę z założenia, że sprzęt taki to duży wydatek i powinien służyć przez długie lata, więc nie mogłem ograniczyć się do sprawdzenia tego urządzenia przez tydzień czy dwa. Jako że jest to pierwszy używany przeze mnie sprzęt tego typu, test taki byłby przepełniony hurraoptymizmem i mógłby nie być zbyt wartościowy. Po długim okresie używanie tego sprzętu widzę, że co prawda ma on ogromną liczbę zalet, ale nie zabrakło w nim też zauważenia kilku drobnych wad.

Wygląd, budowa

Każdy odkurzacz z linii Roomba ma kształt krępego walca o średnicy oscylującej w granicach 35 centymetrów. Patrząc na górną część jego obudowy można łatwo zauważyć bardzo duży zderzak, wystający z niego moduł łączności bezprzewodowej, rączkę do komfortowego przenoszenia sprzętu z charakterystycznym logiem firmy, spust umożliwiający wyjęcie pojemnika z nieczystościami oraz pięć przycisków. Największy z nich jest to przycisk zasilający – za jego pomocą możliwe jest manualne uruchomienie odkurzacza, zatrzymanie lub wyłączenie go. Z kolei cztery pozostałe przyciski umożliwiają zmuszenie robota do wjazdu do stacji dokującej, zmianę czasu, harmonogramu pracy oraz czyszczenie punktowe.

Jeśli odwrócimy odkurzacz do góry kołami zaobserwujemy całą maszynerię, która odpowiada za doprowadzenie naszego mieszkania do czystości. Po bokach można zauważyć dwa kółka pokryte gumą. Są one zamontowane na krótkich ramionach, co zapewnia odpowiednią amortyzację. Trzecim kółkiem jest kierunkowe kółko obrotowe. Obok niego znajduje się wystająca poza obrys urządzenia szczoteczka obracająca się w pozycji poziomej, zagarniająca nieczystości wprost do dwóch ogromnych szczotek, które obracają się w płaszczyźnie pionowej i wciągają brud do pojemnika. Tyle teorii.

Różnice w budowie Roomby 780 i 880

W tym momencie warto wspomnieć o pierwszej różnicy między odkurzaczami Roomba serii 700 oraz serii 800. Starszy model był wyposażony w zwykłą pionową szczotkę. Było to rozwiązanie dobre, ale nie idealne. Teraz zastosowano dwie gumowe szczotki. Dzięki temu zabiegowi robot nie będzie wciągał kabli. Oprócz tego gumowe szczotki spowodowały, że powierzchnia szczeliny, przez którą wpada  powietrze z nieczystościami jest mniejsza, a co za tym idzie moc ssania jest większa.

W  modelu Roomba 880 zwiększono także pojemność akumulatora, z myślą o alergikach zastosowano większe filtry HEPA, 5-krotnie zwiększono moc turbiny oraz o 30% zwiększono pojemność pojemnika na brud. Wszystko to ma przełożyć się na wzrost skuteczności zbierania zabrudzeń o 50%. O tym, czy jest to różnica widoczna gołym okiem napiszemy w dalszej części testu. Dodatkowo Roomba 880 posiada cztery przyciski fizyczne, zaś w starszym modeli były to elementy dotykowe.

Jakość wykonania

Pod względem jakości wykonania obie Roomby prezentują się wręcz wzorowo. Ich obudowa została zrobiona z mocnego plastiku, dzięki czemu nawet po kilku miesiącach używania robot prezentuje się bardzo ładnie. Oczywiście nie mogę powiedzieć, że po takim czasie będzie wyglądał jak nowy. Nie ma sensu przesadne dbanie o jego wygląd, gdyż prędzej czy później sprzęt ten się zabrudzi i porysuje. Nie ma w tym nic dziwnego – w końcu to odkurzacz, który cały czas będzie uderzał w ściany, nogi od stołów oraz innego rodzaju obiekty.

Nowsza Roomba 880 po trzech miesiącach testów doczekała się jedynie kilku rys i ze względu na swoją błyszczącą obudowę mocno zbierała kurz. Nieco gorzej prezentowała się Roomba 780, w której po pięciu miesiącach zaczęły się odłamywać elementy szczotki zgarniającej kurz. Ostatecznie szczoteczka ta pozostała całkowicie bez ramion. Nie uważam tego jednak za wielki problem, gdyż komplet trzech takich szczoteczek kosztuje jedyne 50 zł. Oznacza to, że do kosztów eksploatacji odkurzacza należy dodać jakieś 35 zł rocznie. Mniej niż koszt obiadu dla dwóch osób w podrzędnej restauracji.

Jak Roomba sprawdza się na co dzień?

Ten akapit mógłbym zastąpić jednym zdaniem. Od pół roku dwa, może trzy razy zdarzyło mi się używać odkurzacza i praktycznie zapomniałem o konieczności sprzątania. Roomba ma możliwość ustawienia harmonogramu, dzięki któremu możliwe jest ustawienie, o której godzinie danego dnia tygodnia ma pracować. Moja druga połówka zaprogramowała odkurzacz tak, by pracował wtedy, gdy nie ma nas w mieszkaniu. Od tamtej pory zawsze jest w nim czysto. O odkurzaczu można praktycznie zapomnieć, gdyż gdy brakuje mu energii lub zakończy cykl sprzątania, sam wraca do stacji dokującej i się doładowuje.

Jedyna czynność, jaką użytkownik musi regularnie robić jest wysypywanie do śmietnika zawartości pojemnika na brud. Robię to średnio co cztery-pięć dni i czynność ta zajmuje dosłownie 5 minut. Raz na kilka miesięcy zdarzy się też, że w kółka odkurzacza wkręci się sznurówka, torebka foliowa lub wstążka.  Wówczas konieczne jest kilkuminutowe pogłówkowanie i wyjęcie wspomnianego materiału z kół.

Jest to sztuka trudna, ale z całą pewnością możliwa, o czym świadczą moje dotychczasowe sukcesy w tej materii. Uczciwie muszę przyznać, że taka mała problemowość jest zasługą zastosowania gumowych szczotek. Jestem osobą zajmującą się techniką i z tego powodu pod moim biurkiem często znajduje się wiele różnego rodzaju kabli i przewodów.

Roomba 780 próbowała je wciągać, co skutkowało zablokowaniem szczotek i zakończeniem pracy odkurzacza. W przypadku Roomby 880 problem ten nie wystąpił ani razu. Mimo że zbierała zabrudzenia lepiej niż poprzedni model, jeździła po kablach tak, jakby ich nie zauważała. To bardzo duży plus nowego odkurzacza, co doceni każda osoba otoczona gadżetami i ładowarkami do niech, czyli w dzisiejszych czasach niemal każdy.

Plusem jest też fakt, że gumowe szczotki Roomby 880 nie wymagają czyszczenia. Co prawda do modelu 780 producent dodał specjalną szczotkę, która ułatwia ten proces. Jednak zamiast upraszczać dowolną czynność lepiej jest wyeliminować konieczność wykonywania jej. iRobot postanowił to zrobić i udało mu się to w sposób perfekcyjny.

Obie Roomby mają mały problem z wyhamowywaniem przed ścianami. Jeśli nasze meble są wykonane ze stosunkowo miękkiego materiału, można spodziewać się, że po kilku latach ciągłych uderzeń będzie widać w nich wgniecenia. Problem ten jest jeszcze bardziej widoczny, jeśli posiadany przez nas telewizor jest tak duży, że stoi bezpośrednio na podłodze. Wówczas istnieje niebezpieczeństwo, że odkurzacz uderzy w telewizor i go rozbije. Na szczęście i z tym problemem poradził sobie iRobot, który do najwyższych modeli swoich robotów dodał zestaw przydatnych akcesoriów.

Dodatki i akcesoria

W zestawie z Roombą 780 i 880 można znaleźć ciekawe akcesoria. Dwa z nich to latarnie, które pełnią dwie funkcje. Jedna z nich to możliwość ustawienia wirtualnej ściany. Oznacza to, że latarnia ustala niewidzialną krawędź, za którą odkurzacz nie wjeżdża. Używałem jej właśnie, gdy testowałem najpierw 64, a potem 55-calowy telewizor, każdy cechujący się pięciocyfrową ceną. Stracenie takiego sprzętu wskutek szarży wściekłego odkurzacza byłoby co najmniej nieodpowiedzialne, by nie powiedzieć głupie.

Druga funkcja latarni spodoba się osobom posiadającym duże mieszkania. Wówczas latarnia może zwiększyć zasięg stacji dokującej, a komunikacja przebiega nie tylko na linii odkurzacz – stacja dokująca, ale odkurzacz – latarnia – stacja dokująca.  W zestawie mamy dwie latarnie i komplet baterii R6, z których pomocą możliwe będzie zasilenie ich.

Oprócz tego w zestawie znalazł się dodatkowy filtr odkurzacza oraz pilot, który umożliwia uruchamianie odkurzacza bez dotykania go lub nawet manualne sterowanie urządzeniem w celu wyczyszczenia wybranego przez nas punktu. Muszę się przyznać, że nie uważam tego za niezbędny dodatek i użyłem go jedynie raz, w celu sprawdzenia. Roomba jest na tyle bezobsługowym sprzętem, że nie miałem potrzeby zmuszania jej do czegokolwiek. Bez jakiejkolwiek pomocy sprzątała niemal idealnie.

Roomba vs Pani domu

Zdawałem sobie sprawę z tego, że bałaganiarz taki jak ja będzie zadowolony z Roomby nawet jeśli okaże się ona przeciętnie sprzątającym sprzętem. Dlatego postanowiłem wystawić Roombę na pojedynek z rasową Panią domu, czyli moją rodzicielką. Przy okazji Wielkanocy wiozłem Roombę 780 przez pół Polski, żeby sprawdzić, czy będzie w stanie posprzątać perfekcyjnie posprzątany dom. Okazało się, że tak! Mimo że dom wyglądał na czysty, dwa przejazdy robota starczyły, by zebrać pełny pojemnik brudu. Odkurzacz dojeżdżał w miejsca, w które nie sięgała moja mama używając tradycyjnej maszyny. Czy można znaleźć lepszą rekomendację dla Roomby?

Jedyną niedogodnością używania Roomby była konieczność noszenia jej między piętrami, ale zajmowało to znacznie mniej czasu niż samodzielne sprzątanie. Roomba nie poradziła sobie też z dywanami, które miały kilka centymetrów wysokości. Ze względu na małe kółka nie były w stanie po nich przejechać. Jednak standardowe dywany nie stanowiły wyzwania dla odkurzacza. Pracując na piętrze sprawdziłem też jego czujnik powierzchni. Bardzo długo bałem się, że odkurzacz gdy podjedzie do krawędzi, spadnie ze schodów, nic takiego jednak się nie stało. Kolejny test został zaliczone na piątkę.

Czy warto kupić Roombę?

Gdy mówię osobie, która nie miała wcześniej automatycznego odkurzacza, że chcę kupić Roombę, ta najczęściej podchodzi do tego sceptycznie. Nie rozumieją, jak za odkurzacz można zapłacić kilka tysięcy złotych. Najczęściej starają się to przeliczać na zapraszanie do domu sprzątaczki raz w tygodniu. Sam nie zapłaciłbym komuś za sprzątanie w moim domu, tak zostałem wychowany. Dodatkowo sprzątanie raz na tydzień sprawia, że przez kilka dni w domu będzie brudno. Z kolei odkurzacz choć zajmuje się jedynie podłogą, to robi to codziennie i sprawia, że mieszkanie jest czyste cały czas. Oszczędza nam czas, który możemy poświęcić na nasze hobby lub doprowadzenie reszty mieszkania do porządku.

Zakładając, że odkurzacz taki posłuży nam chociaż trzy lata, koszt sprzątania wynosi niecałe 3 złote dziennie. Czy to dużo? Tak. Ale moim zdaniem i tak warto zapłacić taką kwotę za gwarancję czystego mieszkania lub domu. A jeśli jest to dla kogoś za duży wydatek, ale zamierza kupować mieszkanie lub dom, niech wliczy taki odkurzacz w koszt jego wyposażenia. Osobiście gwarantuję, że dzięki Roombie zaoszczędzicie na sprzątaniu ogromną ilość czasu jednocześnie nie rezygnując z czystej podłogi w domu lub mieszkaniu.

Pojawia się też pytanie , którą Roombę warto wybrać.

REKLAMA

Najlepszą odpowiedzią w tym wypadku jest: taką, na jaką możecie sobie pozwolić. Sam doceniam wszystkie możliwości nowej Roomby, jednak wychodzę z założenia, że ponad 3000 zł za odkurzacz to nieco za dużo. Dlatego sam zdecydowałbym się na kupno modelu Roomba 870, którego nie miałem okazji testować. Z jego specyfikacji wynika, że jest to taki sam sprzęt jak Roomba 880, ale pozbawiony dodatków w postaci latarni i pilota (ma za to wirtualne ściany!).

Do tego nie kosztuje 3099 zł, a 2699 zł. W ten sposób można zaoszczędzić 400 zł na dodatkach, jednocześnie nie przekraczając psychologicznej granicy 3000 zł i kupując odkurzacz znacznie lepszy niż Roomba 780. I choć wiem, że do premiery kolejnej generacji Roomby minie jeszcze kilka lat, już nie mogę się jej doczekać. Gdy otrzymałem do testów model 780, byłem przekonany, że jest to odkurzacz idealny. Dopiero jego następca pokazał mi, jak powinien wyglądać perfekcyjny odkurzacz automatyczny i jestem przekonany, że z każdą generacją sytuacja ta będzie się powtarzać. Chciałoby się powiedzieć – umarł król, niech żyje król!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA