Tizen potrzebuje Opery, Opera potrzebuje Tizena, a my potrzebujemy, żeby coś z tego wyszło
Czy już niedługo inteligentne zegarki zastąpią smartfony? Czy w czasach Android Wear Tizen ma szansę na podbicie rynku? Czy Opera ma szansę wyjść z cienia i rzucić rękawicę Google’owi oraz Mozilli? Odpowiedź na te wszystkie pytania może dać premiera Opery, pierwszej przeglądarki internetowej stworzonej z myślą o zegarku Samsung Gear S.
Jeszcze kilka miesięcy temu cały rynek był przekonany, że inteligentne zegarki już na zawsze pozostaną jedynie dodatkami do smartfonów. Z tego powodu sam byłem do nic nastawiony dosyć sceptycznie. Po co mam wydawać kilkaset dolarów na sprzęt, którego jedyną funkcją jest przesyłanie danych z kieszeni na nadgarstek? Na szczęście Samsung po raz kolejny zupełnie zignorował głos rynku, zaryzykował i stworzył zegarek, do którego można włożyć kartę SIM, tym samym całkowicie likwidując konieczność noszenia ze sobą telefonu.
Jednak samo dzwonienie w dzisiejszych czasach to zdecydowanie zbyt mało.
Potrzebujemy dostępu do najnowszych informacji, a te, dzięki wielu przydatnym aplikacjom, mogły zaoferować nam tylko smartfony. Jednak teraz sytuacja ta uległa zmianie dzięki premierze przeglądarki Opera Mini stworzonej z myślą właśnie o zegarku Gear S. Największe modyfikacje względem jej standardowej wersji to oczywiście zmiany w interfejsie, dzięki którym nawigacja po sieci i przeglądanie treści stron internetowych powinno być w miarę wygodne nawet na małym, 2-calowym ekranie.
Dzięki programom takim jak ten szansę na rynkowy sukces zyskuje zarówno Opera, Tizen jak też koncepcja naprawdę inteligentnych zegarków. Kibicuje wszystkim z nich. Operze, bo kiedyś tworzyła świetny produkt, który był jedyną godną alternatywą dla Firefoksa. Można podejrzewać, że jeśli jej przeglądarka przyjmie się w nowej kategorii produktowej, siłą rzeczy będzie mieć to wpływ na jej popularność na innych urządzeniach. Skoro tak stało się w przypadku Chrome’a, czemu Opera ma być gorsza? Oczywiście zakładając, że Samsung nie stworzy własnej przeglądarki i po prostu nie wykopie Opery ze swojej platformy. To jednak bardzo szybko odstraszyłoby deweloperów od systemu Samsunga.
Z kolei Tizenowi kibicuję z innego powodu.
Otóż boję się dominacji Google’a w świecie mobilnym. Firma z Mountain View tworzy takie-sobie produkty, a mimo to nikt nie jest w stanie się jej przeciwstawić. Microsoft już dawno zapadł w sen zimowy, zaś Apple dopiero się do niego kładzie. Jedyną potężną firmą, która mogłaby odważyć się na wyrwanie części rynku Google’owi i przejęcie go jest Samsung. Jeśli ze względu na zyski boi się tego zrobić na rynku smartfonów, gdzie oba przedsiębiorstwa owocnie współpracują, może powinien to zrobić w stosunkowo nowym, jeszcze niezagarniętym przez nikogo segmencie. Chociażby właśnie na rynku inteligentnych zegarków.
Z kolei koncepcja zegarka zastępujaccego smartfon przemawia do mnie, ponieważ uważam, że używamy zbyt wielu różnego rodzaju sprzętów. Komputer, tablet, smartfon, czytnik książek, inteligentny zegarek - czy tego nie jest za dużo? Oczywiście niemożliwe jest stworzenie sprzętu łączącego funkcje wszystkich wyżej wymienionych sprzętów, jednak możliwe jest znaczne ograniczenie ich liczby. Konwertowalny komputer pełniący też funkcję tabletu i czytnika książek oraz zegarek, który może być też smartfonem byłby dla mnie zestawem wystarczającym zarówno do pracy, jak i rozrywki.
Zresztą podejrzewam, że nie tylko dla mnie, ale też 90% użytkowników. I byłby o wiele bardziej logicznym zestawem niż smartfon i tablet, czyli sprzęty różniące się od siebie przede wszystkim wielkością zastosowanego ekranu.