Oto pierwszy minikomputer, którym warto się zainteresować
Do tej pory miałem okazję korzystać z wielu komputerów w formie dongla, ale żaden z nich nie przykuł na dłużej mojej uwagi. Stało się tak dlatego, że wszystkie z nich były wyposażone w system Android, którego komfort użytkowania na niedotykowym ekranie jest porównywalny ze zjeżdżaniem gołymi pośladkami po nieheblowanych deskach.
Mimo to wiele firm tworzyło takie komputery, nazywając je przystawkami Smart TV, konsolami do gier lub miniaturowymi pecetami. Producenci dodawali do nich pady, piloty, klawiatury z gładzikami oraz wiele innego rodzaju kontrolerów, które nie były w stanie pomóc w obsłudze tego sprzętu z bardzo prostego powodu - nie były ekranami dotykowymi. Teraz jednak pojawił się pierwszy sprzęt, dzięki któremu taka forma komputera ma sens.
Jest to maszyna na pierwszy rzut oka wyjątkowo podobna do innych.
Ma ten sam kształt, została też wyposażona w znane z tabletów podzespoły. Wyjątkowość tego komputera polega na zastosowaniu w nim procesora Intel Atom, który jest zbudowany w oparciu o architekturę x86. Dzięki temu możliwe jest zainstalowanie na tym komputerze nie tylko Androida lub Linuksa, ale też systemu Windows 8.1.
Dzięki temu komputer nadaje się nie tylko do podłączenia do telewizora i stworzenia w ten sposób maszyny multimedialnej, ale też do podłączenia do monitora w celu stworzenie ekstremalnie taniego biurowego peceta.
Oczywiście sprzęt ten nie pozwoli na zbyt wiele, gdyż jego specyfikacja nie jest powalająca. Producent sprzętu zdecydował się na zastosowanie tu najsłabszej konfiguracji dostępnej na sprzętach z Windowsem, czyli czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3735F/G, 1-2 GB RAM oraz 16-32 GB pamięci flash, którą można rozszerzyć za pomocą kart microSD.
Oprócz tego sprzęt wspiera łączność przez WiFi oraz Bluetooth i ma dwa porty microUSB. Opłacalność tego sprzętu zależy przede wszystkim od tego, którą wersję maszyny planujemy kupić. Jeśli tą wyposażoną w 1 GB RAM i 16 GB pamięci flash, może być to nieco za słaby sprzęt. Gdyby jednak w ofercie była wersja mocniejsza, nikt nie miałby na co narzekać. Zwłaszcza, że jest to sprzęt ekstremalnie tani i można go już kupić na Aliexpress.
Komputer ten kosztuje zaledwie 110 dolarów, co mogłoby przełożyć się na cenę w granicach 400-500 zł.
Bez wątpienia urządzenie kupione w tej cenie miałoby ograniczoną wydajność i nie nadawałoby się do gier, ale widzę szerokie zastosowanie dla tego sprzętu w szkołach, urzędach oraz punktach ksero, gdzie w większości nadal straszą nas o wiele droższe, niewiele bardziej wydajne, po prostu kiepskie maszyny.
Podejrzewam też, że ceny tego typu maszyn obsługujących Windowsa w niedługim czasie bardzo spadną. W końcu niedawno mogliśmy usłyszeć, że najtańsze tablety z systemem Microsoftu będą kosztować zaledwie 65 dolarów. Skoro tyle może wynosić koszt sprzętu z wyświetlaczem i akumulatorem, czemu miniaturowy PC ma być od niego droższy?
----
Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shutterstock.