Na Windows Phone pojawia się coraz więcej dobrych aplikacji
Microsoft właśnie zaprezentował dwie nowe aplikacje na Windows Phone 8.1. Są to Lista Lektur oraz Sceny Filmowe. Użytkownikom Windows obie aplikacje są już zapewne bardzo dobrze znane i, jak podejrzewam, dość lubiane.
Microsoft od momentu prezentacji Windows 8 zapowiada, że jego celem jest stworzenie wspólnej platformy deweloperskiej dla dowolnego rodzaju aplikacji. Docelowo, ta sama aplikacja ma zadziałać na telefonie, tablecie, notebooku czy nawet konsoli do gier. Ten cel nadal nie został osiągnięty, mimo iż postępy są imponujące: aplikacje już teraz mogą dzielić nawet 90 procent kodu źródłowego, oszczędzając deweloperom bezcenne roboczogodziny.
90 proc. to jednak nie 100 proc., ale Microsoft już teraz chce, by użytkownicy, w tym ci mniej świadomi, czuli, że zarówno ich telefon, jak i komputer, to jedno i to samo, znajome i wygodne środowisko. Tworzy więc tak zwane Uniwersalne Aplikacje, które dobrze już znamy z Windows, a teraz, w bardzo podobnej formie, trafiają one na Windows Phone.
Te aplikacje to Lista Lektur i Sceny Filmowe. Obie wymagają systemu w wersji Windows Phone 8.1 lub nowszej, który już teraz został udostępniony wszystkim zainteresowanym do testów. System ten swoją oficjalną premierę będzie miał wraz z pojawieniem się Lumii 630, 635 i 930, co powinno mieć miejsce w przeciągu najbliższych tygodni. Reszta Lumii powinna ten system otrzymać, jako darmową aktualizację, w drugiej połowie czerwca. Jak dotąd nie mieliśmy żadnych oficjalnych komunikatów dotyczących smartfonów innych producentów. Aplikacje te wymagają nowego systemu z uwagi na to, że za istotę ich działania odpowiadają nowe API umieszczone w systemie. W tym konkretnym przypadku chodzi o te dotyczące akcelerowanej sprzętowo edycji filmów wideo oraz współdzielenia danych między aplikacjami.
Lista lektur, czyli Pocket po microsoftowemu
Pierwsza aplikacja to bardzo prosty klon aplikacji typu Pocket, Read-It-Later i podobnych. Prosty to nie oznacza jednak kiepski. Przeglądając Internet możemy natrafić na fajny artykuł lub inną witrynę, której nie mamy czasu ani ochoty przeglądać teraz, ale za to z przyjemnością zajrzymy do niej później. Fajna witryna do rezerwowania hoteli, długi i interesujący artykuł na który nie mamy teraz czasu, ale chcemy go przeczytać później, czy coś jeszcze innego. Wystarczy udostępnić stronę aplikacji Lista Lektur, a ta nam ją zapamięta i umożliwi łatwy i wygodny do niej dostęp później.
[gallery link="file" ids="185774,185776,185778"]
Aplikacja ta umożliwia dzielenie zachowanych witryn na kategorie, dzięki czemu w naszym schowku na strony nie będziemy mieli bałaganu. W pełni je też indeksuje, co oznacza, że łatwo odnaleźć interesujące nas pozycje z poziomu systemowej wyszukiwarki. No i, przede wszystkim, zawartość Listy Lektur jest w pełni synchronizowana za pomocą Konta Microsoft. Oznacza to, że jeżeli na telefonie udostępnimy daną witrynę Liście Lektur, odpalając tę aplikację na tablecie będziemy mogli od razu do niej przejść. Lista Lektur, niestety, nie synchronizuje się w czasie rzeczywistym, interwały trwają około 20 minut (zapewne jest to podyktowane chęcią oszczędzania baterii). Dzielę się tą informacją, gdyż po pierwszym uruchomieniu byłem przekonany, że funkcja synchronizacji jest spartolona i nie działa.
Aplikacja, tak jak jej windowsowy odpowiednik, ma prosty i wygodny interfejs. Działa bez zarzutu i ładnie wygląda. Zdecydowanie polecam.
Sceny filmowe, czyli wrzuć fajne wideo na Facebooka
Drugą zaprezentowaną aplikacją są Sceny Filmowe, czyli bardzo prosta aplikacja służąca do montażu klipów wideo, jakie nagrywamy za pomocą naszego telefonu. Aplikacja niestety ma pewne ograniczenie: film wynikowy nie może być dłuższy niż minuta (można do niej importować dłuższe filmy, ale efekt końcowy nie może być dłuższy niż 60 sekund). Co można robić? Adobe Premiere to to zdecydowanie nie jest, ale na potrzeby telefonu i filmików na nim nagranych w zupełności wystarczy.
[gallery link="file" ids="185784,185786,185789,185792,185793"]
Sceny filmowe pozwalają na przycinanie filmów, dodawanie im podpisów (różne style, kolory i czcionki, a także animacje) w dowolnych miejscach oraz dodanie podkładu muzycznego (aplikacja posiada kilka utworów, ale można też wskazywać własne pliki muzyczne). Efekt końcowy można udostępnić zgodnym z Windows Phone 8.1 aplikacjom (na chwilę obecną są to OneDrive i Facebook).
Coś jeszcze? Nic a nic. Z drugiej jednak strony, na urządzeniu z procesorkiem ARM i 5-calowym wyświetlaczem i tak wiele więcej byśmy nie zdziałali. Podobnie jak w przypadku Listy Lektur, interfejs aplikacji jest dobrze zaprojektowany pod kątem wygody i jest estetyczny.
Do premiery coraz bliżej
Windows Phone 8.1 oficjalnie pojawi się już bardzo niedługo (wersja którą testujemy i którą również wy możecie się pobawić przeznaczona jest dla deweloperów i nie posiada optymalizacji pod konkretne modele telefonów i sieci operatorskie). Ciekaw jestem co jeszcze Microsoft ma w zanadrzu. Obie aplikacje są bardzo udane, ale też dość niespodziewane. A to zaostrza apetyt…