Windows Phone 8.1 to świetny system, ale na początku przysporzy kilku problemów
Dosłownie już na dniach system Windows Phone 8.1 będzie miał swoją oficjalną premierę. Zarówno na pokładzie nowych smartfonów, jak i w formie aktualizacji do istniejących. Problem w tym, że nadal nie skorzystamy z wielu jego nowości. I nie mam tu na myśli niedostępnej w Polsce asystentki Cortana.
Lumia 930 i 63x zadebiutują na całym świecie już za kilka tygodni, wraz z systemem Windows Phone 8.1 na pokładzie. Wkrótce potem mają się pojawić aktualizacje do smartfonów obecnych już na rynku z systemem operacyjnym Windows Phone 8. Wszystko pięknie i ładnie, tylko wygląda na to, że znowu będziemy mieli problem z aplikacjami.
Windows Phone jest bowiem trzecią siłą na rynku mobilnym, ale od liderów dzieli go przepaść, jeżeli chodzi o bazę użytkowników. Dlatego też zewnętrzni twórcy aplikacji nie spieszą się z tworzeniem ich na platformę Microsoftu, a jak już je stworzą, to wolniej je rozwijają. Wie to każdy, nawet najbardziej zadowolony użytkownik Windows Phone. Mitem jest to, że na system Microsoftu nie ma aplikacji. Jak najbardziej są i przytłaczająca większość znanych tytułów jest dostępna na tę platformę. Jednak często mają nawet kilkumiesięczne opóźnienie jeżeli chodzi o wprowadzanie w nich funkcji dostępnych już na Androidzie czy iOS. Czy znów będziemy mieli obsuwę?
Martwe nowe funkcje
Windows Phone 8.1 oferuje gigantyczną ilość usprawnień wobec swojego poprzednika. Mógłby równie dobrze nazywać się Windows Phone 9. Jednak wiele z tych usprawnień to tylko fundament dla twórców aplikacji. Dopóki nie wprowadzą oni poprawek do swoich produktów, użytkownik smartfonu z nowych funkcji nie skorzysta, bo nie będzie miał jak.
Weźmy, dla przykładu, Centrum Akcji, czyli centrum powiadomień, które uzupełnia dotychczasowe, kafelkowe. Po usunięciu powiadomienia z Centrum Akcji, powinno zniknąć też powiadomienie na aktywnym kafelku aplikacji, której powiadomienie dotyczy. Właściwie tylko systemowe aplikacje obsługują ten mechanizm. Żaden z moich appów (a używam bardzo popularnych, nie „niszowych” produktów) tej funkcji nie obsługuje.
To może integracja z książką kontaktów przez aplikacje społecznościowe? Na chwilę obecną w całym Sklepie Windows Phone znajdują się całe dwie aplikacje, które potrafią to wykorzystać. Jedną z nich jest współtworzony przez Microsoft klient Facebooka, drugą zaś oficjalna aplikacja do sieci VKontakte. Ponoć też Twitter pracuje nad swoją aplikacją, ale poza wersją beta, która bardzo szybko zniknęła z oferty, śladu po niej nie ma.
To, co dobrze idzie twórcom aplikacji, to integracja z Cortaną. Faktycznie, coraz więcej programów udostępnia swoje zasoby asystentce Microsoftu. Ale większość użytkowników, z uwagi na dostępność Cortany na jednym tylko rynku, z tego nie skorzysta. A tę chwilową osłodę możemy od razu zniszczyć brakiem obsługi nowego modelu kopii zapasowych, który w końcu archiwizuje nie tylko listę zainstalowanych aplikacji, ale również ich dane (zapisane gry, ustawienia, i tak dalej).
Niektóre programy wręcz sprawiają problemy. Windows Phone 8.1 jest teoretycznie kompatybilny wstecz z poprzednią wersją tego systemu, ale, dla przykładu, Facebook Messenger potrafi wyświetlić białą planszę po wznowieniu aplikacji („naprawia” się to przyciskiem „wstecz”), a wiele popularnych programów (na przykład Twitter lub Instagram) niepoprawnie linkuje powiadomienia do elementów ich dotyczących (ktoś polubił moje zdjęcie, klikam na powiadomienie, a Instagram od czasu do czasu, zamiast przenieść mnie bezpośrednio do zdjęcia, pokazuje ekran główny aplikacji). WhatsApp jako jedyny z Wielkich obudził się w porę, usunął swoją aplikację ze Sklepu i zapewnił, że ta wróci do oferty na dniach, jak tylko usuną problemy związane z nową wersją systemu.
Czas się kończy!
Mógłbym tak wymieniać i wymieniać te drobne niedogodności, ale to nie ma sensu. Wydaje mi się, że problem został dostatecznie zilustrowany. I tak jak do tej pory ta sytuacja była akceptowalna, wszak Windows Phone 8.1 Preview to produkt tylko dla zainteresowanych, właśnie po to, by deweloperzy mogli poprawić swoje aplikacje do premiery, tak już po owej premierze jest to karygodne i niedopuszczalne.
Nokia bardzo przykładała się do współpracy z twórcami aplikacji. Microsoft pozostał teraz na tym polu sam. I najwyraźniej nie radzi sobie z problemem. Premiera coraz bliżej a oferowanie produktu tak niedoszlifowanego, jak większość modyfikacji Androida, jest całkowitą pomyłką. Zdaję sobie sprawę, że nie na wszystko Microsoft ma wpływ i że wszystko leży w rękach zewnętrznych deweloperów. Wcześniej jednak z zagadnieniem radzono sobie bardzo sprawnie. A teraz? Coraz bardziej jestem przekonany, że za miesiąc nie zniknie mi zbyt wiele powodów do narzekania…