Po przeczytaniu tego już nic nie kupisz przez telefon. Oto jak wygląda sprzedaż w call center
Chyba nie ma dnia, kiedy nie otrzymuję niechcianego telefonu, gdy pracownik call center próbuje sprzedać mi kolejną usługę lub produkt. Zazwyczaj po prostu odkładam słuchawkę lub już na wstępie rozmowy grzecznie dziękuję za dalszą rozmowę, gdyż po prostu nie jestem na tyle ufny, by kupować towar, którego nie dotknąłem, nie widziałem, a nawet nic o nim nie przeczytałem. Okazuje się jednak, że pracownicy call center mają swoje sposoby, którymi mogą nas zachęcić do kupna.
Informacja ta nie powstała na bazie moich doświadczeń, a mojej znajomej, która poszukuje pracy i zdecydowała się spróbować swoich sił w call center. Nie było to jej najciekawsze doświadczenie, gdyż okazało się, że nie jest to praca dla osoby, która ma jakikolwiek kręgosłup moralny. Spotkanie osób chętnych do pracy zaczyna się tak naprawdę od szkolenia, podczas którego jest przedstawiany im produkt, który mają sprzedawać. W tym przypadku była to szwajcarska bielizna, która okazała się zwykłymi, najtańszymi majtkami. Zadanie polegało na tym, by wmówić klientowi, iż dostanie taką bieliznę za darmo, jeśli pokryje kosztu transportu ze Szwajcarii (to oczywiście bujda) wynoszące 19,9 zł.
Jeśli bielizna zdobyłaby naszą aprobatę (czyli przyjęlibyśmy ja dla świętego spokoju), dotarłaby do nas kolejna paczka z dwoma parami bielizny kosztująca 35 zł + 19,90 zł, a następnie 3 pary bieliznę za 30 zł + 19,9 zł. Jeśli chcemy zrezygnować z usługi, musimy zadzwonić na numer infolinii, który otrzymamy tylko jeśli o niego sami zapytamy. Przebieg całej rozmowy zobaczycie poniżej. Przepraszam z góry za jakość zdjęć.
Jednak od samego szkicu rozmowy o wiele ciekawsza jest znajdująca się poniżej strona z dokumentów szkoleniowych. Pokazuje ona, jakich zwrotów powinno się używać, a jakich nie. Przykładowo, nie można mówić, że produkt jest darmowy lub gratis, należy użyć określenia bezpłatny i określić, że konieczne będzie pokrycie kosztów wysyłki. Nie można mówić, że produkt będzie w polskich sklepach, lepiej określić, że wchodzi na polski rynek. Pod żadnym pozorem nie można też porównywać bielizny do produktów konkurencji. Najgorsze jest jednak to, że rozmowa jest nagrywana dopiero po przedstawieniu mylącej oferty, tak, by nie było dowodów oszustwa firmy sprzedającej tą nieszczęsną bieliznę. Oto cały spis błędnych i poprawnych wariantów rozmowy:
Co jednak, jeśli zamiast po prostu odłożyć słuchawkę próbujemy przekonać konsultanta do tego, że nie mamy w zwyczaju zamawiać niczego przez telefon lub nie chcemy nic zamówić? Wówczas konsultant musi nam miło powiedzieć, że szanuje naszą decyzję i… spytać, czy może nam wysłać zestaw promocyjny. Paranoja. Dodatkowo po wysłaniu produkt trafia do nas, ale nie musimy za niego płacić. Musimy opłacić za to fakturę. Jest to ubezpieczenie się przed tym, że nie chcielibyśmy zapłacić za tę paczkę złamanego grosza. Na szczęście jak przy każdej umowie zawartej na odległość, tak też w tym przypadku możemy w ciągu 10 dni zrezygnować z niej i ją odesłać bez ponoszenia żadnych kosztów. Jednak dla osób, do których kierowana jest ta oferta to wcale nie jest takie proste.
Okazuje się bowiem, że wszyscy ludzie, którzy odbierali automatycznie wybierane połączenia prawdopodobnie faktycznie byli wyselekcjonowani, ale nie do otrzymania żadnego prezentu, a po prostu do naciągnięcia ich. Wszyscy okazali się osobami starszymi, które nie do końca wiedziały, o co w tej rozmowie chodzi. Co prawda większość zachowywała się na tyle trzeźwo, by odkładać słuchawkę, ale zdarzały się też miłe osoby, które na wszystko się zgadzały, zapewne nawet nie wiedząc na co. I to właśnie w ich stronę jest skierowana oferta Call Center. Rozumiem, że kapitalizm rządzi się swoimi prawami, ale wykorzystywanie osób nie do końca świadomych konsekwencji swoich czynów jest skrajnie niemoralne.
Wiem, że to niemożliwe, ale mam szczerą nadzieję, że z czasem zabraknie na rynku takich naciągaczy. Bo choć żadna praca nie hańbi, to także ta reguła ma swoje wyjątki, takie jak ten opisany wyżej. Warto tylko wziąć pod uwagę, że nie zawsze praca w Call Center wygląda tak jak ta. Razem z takimi przekrętami nie można wrzucać chociażby osób pracujących na infolinii i pomocy technicznej, które zapewne nie raz i nie dwa pomogły mi w kryzysowych sytuacjach.
Każda praca jest warta tyle, ile druga osoba może na niej skorzystać. Na tej każdy, poza osobą pracującą na słuchawce, może tylko stracić.