Wypełniłeś formularz rekrutacyjny w Chromie lub Firefoksie? Jesteś przyjęty
Najpierw śmiechłem, ale potem przez moment się zastanowiłem i uznałem, że to jednak nie taka głupota na jaką wygląda - w "The Economist" przeczytałem, że firma headhunterska Evolv udowodniła, że ludzie, którzy instalują tzw. alternatywne przeglądarki są lepszymi pracownikami.
Nie oszukujmy się - każdy kto kiedykolwiek kogoś rekrutował do pracy dobrze wie, że niezwykle trudno jest pozbyć się własnych widzimisię w ocenie kandydatów. Ta za ładna, tamten za mało wygadany, ten ma tatuaże, tamta najpewniej zaraz zajdzie w ciąże - mimo iż ocenianie osób pod takim kątem jest dziś nie tyle nieskuteczne, co wręcz nielegalne, to jednak każdy sam przed sobą przyzna, że tak właśnie wybieramy pracowników.
Oczywiście istnieje szereg sposobów, które mają sprawić, że wybór będzie oparty na twardych wynikach przydatności danej osoby do pracy. A to różnego rodzaju testy kompetencji twardych, kompetencji miękkich, a to bezpośrednia rywalizacja kandydatów, aż po osławiony "assessment center", w którym kandydat poddawany jest różnego rodzaju realnym scenariuszom w przyszłej pracy, by ocenić jego realną przydatność. Jednak mimo tych wszystkich komplikacji, zawsze na końcu rekruter odpowiada sobie na pytanie: podoba mi się, czy nie.
W ostatnim czasie proces rekrutacyjny wydłużono o tzw. scanning online. Kiedyś polegało to w głównej mierze na tym, że sprawdzało się co na temat danego delikwenta wypluwa Google. Dziś takie badania rozszerza się o media społecznościowe, by zobaczyć, czy na Fejsie bądź Twitterze, w piątki wieczór nie wypisuje głupot na temat swojego pracodawcy (także byłego).
A Evolv ma jeszcze jeden pomysł - przy rekrutacji sprawdzajcie na jakiej przeglądarce działa kandydat. Jeśli na Internet Explorerze lub Safari (czyli preinstalowanych na Windowsach i Makach przeglądarkach), to nie bardzo, natomiast jeśli na Chromie czy Firefoksie - to jest dobrze. Okazuje się, że osoby, które świadomie instalują przeglądarki od Google'a, czy Firefoksa to osoby rzadziej zmieniające pracę (o 15%) i generalnie lepiej sobie w niej radzące. "Podejmują świadome, ugruntowane decyzje, odważnie ryzykują" - dowodzi Evolv w "The Economist" na podstawie 3 mln różnych porównań w badaniach na 30 tys. pracownikach.
Wbrew pozorom, to niegłupia obserwacja. Wprawdzie ja nie prowadziłem badań na 30 tys. osób, lecz mam podobne obserwacje. Wg mnie osoby, które instalują Chrome'a lub Firefoksa:
- lepiej znają komputer
A to w dzisiejszych czasach podstawowe narzędzie praktycznie każdej pracy niefizycznej. Jak przejrzysz życiorysy kandydatów to na 99% z nich znajdziesz informację "biegła znajomość obsługi komputera". Jak jest w rzeczywistości? Pewnie podobnie jak z informacją o znajomości języków obcych. Na 90% CV widnieje informacja "angielski - biegle".
- są świadomymi konsumentami
A to w dobie postępującej inwazji reklamy w codzienne życie człowieka powinno być podstawowym miernikiem oceny potencjalnego kandydata. Czy biorę w ciemno to, co sprzedają mi reklamodawcy, czy staram się myśleć samodzielnie? Wybór w ciemno Internet Explorera wydaje mi się… mało rozsądny i dużo mówiący o potencjale kandydata.
- mają oczy i uszy otwarte
A to dziś istotna zaleta. Ze zdumieniem często zauważam, że mimo niesamowitej łatwości dotarcia do tzw. ogólnej wiedzy o otaczającej nas rzeczywistości, coraz większa grupa osób jest pod tym względem wyalienowana. Nie wiedzą co się dzieje na świecie, w Polsce, nie interesują ich nowości - słowem, nie są otwarci na zewnętrzne, informacyjne bodźce. Trzeba być dziś wyjątkowo głuchym i ślepym, by nie dostrzegać bardzo negatywnego wizerunku Internet Explorera.
Oczywiście podejmowanie decyzji o zatrudnieniu, bądź nie, tylko na podstawie preferencji przeglądarkowych byłoby mało rozsądne, ale myślę, że do scanningu Google'a, czy Facebooka warto dołożyć punkt: sprawdzić jakiej przeglądarki używa.