Microsoft: 400% więcej Windows Phone'ów niż rok wcześniej! My: no dobra, czyli konkretnie ile?
Microsoft pochwalił się sprzedażą Windows Phone 8. Jest cztery razy lepsza niż rok temu - ogłosił. Brzmi spektakularnie, prawda? Co z tego, jak tak naprawdę nie wiemy ile te 400 proc. więcej faktycznie oznacza.
Windows Phone 8 wprowadzany był na rynek przy akompaniamencie fanfarów. Oto w końcu jest prawdziwy Windows Phone, jaki od zawsze chcieliśmy zrobić. To dzieło wreszcie gotowe - mówił Microsoft, a producenci z jego ekosystemu mobilnego pokazywali świetne nowe smartfony. To celowa taktyka Microsoftu, bowiem sprzedaż urządzeń działających na bazie poprzedniej wersji mobilnego systemu operacyjnego łagodnie mówiąc nie była najlepsza. W przypadku Windows Phone 8 miało być inaczej.
Czy rzeczywiście jest? Tego nie wiemy, bo Microsoft rzuca ogólnikami, które może spektakularnie wyglądają "na papierze", ale niestety nie mają uzasadnienia w liczbach. Wiadomo, że Microsoft bardzo chce, żeby Windows Phone 8 okazał się wielkim sukcesem. Ba, musi okazać się dużym sukcesem, żeby Microsoft miał argument w ręku nie tylko dla kolejnych potencjalnych nabywców urządzeń z tym systemem, ale także dla deweloperów oprogramowania mobilnego, których bardzo chce do siebie przekonać, a także udziałowców własnej firmy, którzy od kilku lat muszą cierpliwie znosić kolejne upokorzenia związane z sukcesami konkurentów i biernością menedżerów zarządzających korporacją.
Brak podania konkretnej liczby aktywacji Windows Phone 8 w kilka tygodni po jego premierze jest niestety dość zastanawiający, a wręcz sugerujący, że 400% więcej wcale nie musi oznaczać nad wyraz dobrego wyniku. Tam, gdzie Microsoft ma się czym chwalić, chwali się konkretnie, bez PRowej ściemy - vide dzień wcześniej podane informacje o 40 mln aktywacji Windowsa 8.
Spróbujmy jednak pospekulować ile Windows Phone'ów 8 rzeczywiście znalazło się w rękach klientów w pierwszych tygodniach po premierze na rynku. Wykorzystamy do tego dane głównego partnera Microsoftu przy rozwoju Windows Phone'a, czyli fińskiej Nokii. Co ciekawe, Nokia, która sama zmaga się z poważnymi problemami związanymi z szybką utratą rynku, nie boi się podawać konkretnych liczb sprzedażowych. Już kilkakrotnie na tych łamach docenialiśmy za to Nokię za transparentność sprzedażowo-finansową - mimo problemów Nokia nie boi się podawać do wiadomości publicznych trudnych liczb.
W zeszłym roku, pomiędzy listopadem a grudniem Nokia sprzedała 1 mln smartfonów z linii Lumia. To wprawdzie nie jest dokładnie okres rok wstecz, ale myślę, że w okresie październik - listopad, sytuacja sprzedażowa Nokii była podobna. Wtedy też, na koniec 2011 r., spekulowano, że Nokia kontroluje połowę całego rynku Windows Phone. Przyjmijmy więc, że w grudniu rynek ten wynosił 2 mln sztuk smartfonów z Windows Phone.
Jeśli tak właśnie było, to microsoftowe stwierdzenie 400% więcej niż rok wcześniej powinno oznaczać 8 mln sztuk Windows Phone'ów 8 od połowy października do końca 2012 r. Jeśli tak rzeczywiście będzie, to Microsoft nie powinien się wstydzić tego wyniku. Duża więc szkoda, że nie zdecydował się na publikację konkretnych wyników już teraz, gdy ponoć dobra passa trwa - w końcu czytamy, że na kilku europejskich rynkach (Niemcy, Finalndia, także Polska) nokiowe Lumie 920 zostały wyprzedane na pniu, a konsumenci zapisują się na listach oczekujących na kolejne dostawy.