A ponoć kiedy widzisz rysik, to wiesz, że to spieprzyli
Nad smartfonami i tabletami z rysikiem od 2010 r. wisiała klątwa Steve'a Jobsa. To wtedy, podczas sesji pytanie/odpowiedź po konferencji, na której prezentowano iPhone OS 4, pytany o przyszłość urządzeń przenośnych z rysikiem, legendarny założyciel Apple'a wypalił: If you see a stylus, they blew it, co na polski można przełożyć jako: jeśli widzisz rysik, to wiesz, że to spieprzyli. Zdaje się, że komuś udało się w końcu zrzucić klątwę Jobsa - Samsung sprzedał 5 mln sztuk Galaxy Note'a. Z rysikiem.
5 milionów na pierwszy rzut oka może wydawać się dość skromną liczbą, szczególnie w porównaniu do sprzedaży iPhone'a (bez rysika), którego w ostatnim kwartale sprzedało się aż 37 mln, bądź też iPada (również bez rysika), którego sprzedaż w ostatnim kwartale wystrzeliła na gigantyczny poziom 15,4 mln sztuk. Ale z drugiej strony, jeśli spojrzymy na to, że Samsung Galaxy Note buduje własną kategorię produktów (choć sam Samsung klasyfikuje go jako tablet), to należy brać na to odpowiednią poprawkę i przyrównywać sprzedaż choćby do pierwszego iPhone'a z 2007 r., który również budował nową kategorię produktów z ekranem dotykowym, wirtualną klawiaturą i "internetem w kieszeni".
5 mln smartfono-tabletu Samsunga sprzedało się w ciągu 5 miesięcy od wprowadzenia na rynek. Porównywalną liczbę iPhone'ów pierwszej generacji Apple sprzedał dopiero po 5 kwartałach (6,1 mln sztuk). Oczywiście teraz Galaxy Note ma prościej, bo jego pojawienie się rynkowe wynika między innym z sukcesu pierwszego iPhone'a, ale mimo wszystko buduje on nową niszową kategorię - choćby związaną właśnie z użyciem rysika. Urządzenie z 5,3-calowym ekranem otwiera nową linię sub-marki Galaxy Note. Na tegorocznych tarach MWC w Barcelonie Samsung zaprezentował przecież 10" tablet pod tą samą marką również z rysikiem. Jest niemal pewne, że wkrótce pojawią się kolejne urządzenia typu table właśnie z rysikiem, który wyrasta na całkiem udaną lokomotywę marketingową całej marki.
Co ciekawe, jeśli wczytać się w oświadczenie Samsunga, to można zauważyć, że po raz pierwszy koreańska firma mówi o sprzedaży do końcowego użytkownika, a nie wprowadzeniu do kanału sprzedaży, jak miało to miejsce przy poprzednich raportach sprzedażowych Koreańczyków. Mamy więc tym razem jasną deklarację, że 5 mln Galaxy Note'ów znajduje się w rękach końcowych klientów.
Powoli więc można zapominać o słynnej klątwie Jobsa. Jak widać, 5 milionów klientów nic sobie z niej nie robiło i kupiło Galaxy Note'y. W tym przypadku chyba jednak Samsung nie spieprzył.