REKLAMA

Po co są nam wilki straszne i mamuty? Potrzebujemy dowodu, że potrafimy coś więcej niż tylko niszczyć

A gdyby to jednak nie był chwyt marketingowy i faktycznie udałoby się przywrócić do życia wilka strasznego? O czym to by świadczyło i czy zmazałoby nasze winy?

Po co są nam wilki straszne i mamuty? Potrzebujemy dowodu, że potrafimy coś więcej niż tylko niszczyć
REKLAMA

Wielkie wskrzeszenie wilka strasznego, przedstawiciela gatunku wymarłego 12,5 tys. lat temu, okazało się mistyfikacją niż naukowym przełomem. Ciągle aktualne pozostaje jednak pytanie, czemu takie próby są nam potrzebne i budzą aż taką ekscytację.

Niby powód jest oczywisty: by udowodnić, że można. Że nie ma rzeczy niemożliwych, nauka jest fantastyczna, a człowiek może być prawie że bogiem.

REKLAMA

Dotychczas zabawa w stwórcę raczej nam nie wychodzi

Zabijamy, a nie przywracamy do życia. Niszczymy, a nie odbudowujemy. Próby lub przynajmniej zapowiedzi, jak te z wilkiem strasznym, ale i wcześniej mamutami, są dowodem na to, że poszukujemy i nie wykluczamy istnienia w nas choćby cząstki dobrej boskiej mocy. Gdzieś tam jest, ona się kryje, więc to nie tak, że jesteśmy wyłącznie tymi złymi. Spokojnie, nie wpadajmy w panikę, jeszcze wszystkim pokażemy.

Człowiek stworzony jest do wielkich rzeczy, chce się powiedzieć obserwując podobne wysiłki, jednak może lepiej by było, gdyby ludzkość trochę obniżyła poprzeczkę. Tak o kilka tysięcy lat i zajęła się ratowaniem przed wyginięciem gatunków, które dopiero są zagrożone odejściem na zawsze.

Mało spektakularne? Musi być z przytupem, jak kraść, to miliony, a jak wskrzeszać, to gatunki, które żyły w epoce lodowcowej, a nie bronić zwierząt, które pamiętali nawet nasi dziadkowie.

Nie razi mnie nawet nieudolna zabawa w boga, ale właśnie ten kompletnie niepotrzebny rozmach. Można założyć pelerynę superbohatera i ratować gatunki, które jeszcze da się obronić, stworzyć dla nich przestrzeń, w której przetrwają. To też będzie niesamowite.

Łatwo zrozumieć, dlaczego firmy celowo biorą się za rzeczy niemożliwe – to przynosi rozgłos i pieniądze. Tylko skąd aż taka ekscytacja, tak wielkie pragnienie, by zadrwić sobie z czasu, jego granic i barier? To zapewne uczucie nienowe i drzemiące w człowieku od dawna, jednak dziś ma nieco inny charakter.

A co jeśli to po prostu wyrzuty sumienia?

W ciągu ostatnich 130 tys. lat z powierzchni Ziemi zniknęło 610 gatunków ptaków – to ponad 5 proc. wszystkich znanych ornitologom gatunków. Badacze podkreślali wprost: ogromna większość wymarła z powodu człowieka. A mówimy tutaj wyłącznie o samych ptakach.

Możemy się spierać, czy epoka, w której ludzkość zaczęła wpływać na środowisko, w nazwie powinna odnosić się właśnie do człowieka (antropocen), czy może raczej skupiać się na kapitale (kapitałocen), ale jedno jest pewne – mamy swoje na sumieniu. Ta odpowiedzialność może – a na pewno powinna – ciążyć na niektórych bardziej:

"Antropocen" naturalizuje bowiem ludzki wpływ na Ziemię, nie różnicując samych sprawców współczesnych zmian planetarnych i traktując "człowieka" jako ich zbiorczego agenta. W koncepcji antropocenu nie są widoczne ani nierówna odpowiedzialność poszczególnych ludzi za kryzys ekologiczno-klimatyczny, ani nierówności w obrębie ludzkich społeczeństw, ani też historyczne przyczyny dzisiejszego stanu planetarnego – jak zauważali autorzy tekstów zebranych w zbiorze "Antropocen czy kapitałocen? Natura, historia i kryzys kapitalizmu".

…ale możemy zgodzić się, że to człowiek jest odpowiedzialny.

Wskrzeszenie gatunków – przynajmniej teoretycznie – odpowiedzialność może jednak zdjąć

W całości czy częściowo – do ustalenia. Ale załóżmy, że wszystko idzie zgodnie z planem i tak: mamy to, oto wilk straszny, ten sam, co dawniej. Szybko można dojść do wniosku, że skoro przywróciliśmy do życia jedno zwierzę z dawnej epoki, to pal licho straty, których się dopuściliśmy! Za chwilę naukowcy znowu wcisną przycisk „cofnij” i zaraz dostaniemy przedstawiciela gatunku, który wyginął np. w ostatnich 200 latach. Zniszczyliśmy, zgoda, ale możemy wszystko naprawić, prawda?

W tym sęk, że nie. Nie przywrócimy do życia takich samych warunków. Nie cofniemy naszego wpływu na planetę. Gdzie miałby żyć wilk straszny, z kim i jak? Dziś strzela się do wilków, bo są rzekomym zagrożeniem, więc w idealnym planie szalonych naukowców, bo chcących dokonać niemożliwego, należałoby raczej zwiększyć odstrzał, żeby zrobić miejsce dla nowego-starego stworzenia. Rzecz jasna powiedzą, że to wcale nie o to chodzi, nie w tym rzecz i tak dalej, jednak pytanie „co dalej?” musiałoby ich solidnie uwierać.

I nas też powinno, bo jak wybierać, które gatunki są potrzebne, a których nie warto przywracać? Mamuty - tak, bo pomogą w walce z klimatem. Ale coś, co po prostu chodzi, żyje, oddycha i je? Tego mamy to aż nadto, następny. Może będzie coś kolorowego?

Euforia na cześć powrotu wilka strasznego to nie pochwała ludzkiego rozumu, ale dowód na nawiną wiarę w to, że kiedyś spadnie nam kamień z serca. Uff, nie jesteśmy niszczycielami!

Tylko ta upragniona moc niczego nie zmieni

Nie zmaże win. Nie ma sensu się oszukiwać. Wolałbym, żeby zamiast wierzyć w niemożliwe, więcej uwagi poświęcono by na ratowanie tego, co jeszcze da się uratować.

Ale może na tym nie wszystkim zależy? Co tam te wszystkie gatunki, które są, ale za chwilę ich nie będzie. Trudno, nuda, można je oglądać na zdjęciach i filmikach. A te prehistoryczne? Lepsze, bo nowe, nieznane, nieodkryte! Widocznie to jest ta prawda o nas samych, która jeszcze bardziej się uwidacznia, gdy coś ekscytującego ma szansę wyjść z laboratorium.

REKLAMA

Kto wie – być może za gatunkami, do wymarcia których rękę przyłożył współczesny człowiek, zatęskni ktoś za 12,5 tys. lat. Szkoda tylko, że my szansę na zachowanie zmarnujemy, za bardzo skupiając się na przeszłości.   

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-13T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T20:04:33+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T19:27:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T16:36:42+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T16:08:22+02:00
Aktualizacja: 2025-04-11T15:09:11+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA