REKLAMA

Google wprowadza nowy wymóg dotyczący pamięci telefonów. Takich już nie kupisz

Pamiętasz czasy, gdy 16 GB w telefonie to był standard? Google w końcu mówi dość i Android 15 będzie wymagał minimum 32 GB pamięci.

Google wprowadza nowy wymóg dotyczący pamięci telefonów. Takich już nie kupisz
REKLAMA

Nawet najtańsze smartfony mają dziś, co najmniej 64 GB pamięci wewnętrznej. Kiedyś to była prawdziwa ruletka, szczególnie w świecie Androida. Pamiętam czasy, gdy kupowało się telefon z teoretycznie 16 GB pamięci, a po pierwszym uruchomieniu okazywało się, że dla użytkownika zostaje ledwo połowa, może 8-9 GB. Resztę „pożerał” sam system operacyjny i preinstalowane aplikacje, których często nie dało się usunąć. Apple w ostatnich 10-11 latach też zaczynał od niższych wartości – przez długi czas najmniejszą opcją było 16 GB (nawet w SE1), potem przeszedł na 32 GB jako minimum. Obecnie najtańszy model, iPhone 16e, startuje z pułapu 128 GB (I BARDZO DOBRZE).

Android kończy z 16 GB pamięci. Google podnosi poprzeczkę

REKLAMA

Jak donosi serwis Android Authority, Google zdecydował się podnieść minimalne wymagania dotyczące pamięci wewnętrznej dla urządzeń z systemem Android 15. Nowy standard zakłada co najmniej 32 GB pamięci, co stanowi dwukrotność poprzedniego minimum wynoszącego 16 GB, które obowiązywało od czasów Androida 13.

Decyzja Google'a wynika z faktu, że 16 GB pamięci wewnętrznej stało się po prostu niewystarczające we współczesnym świecie smartfonów. Użytkownicy takich urządzeń często napotykali problemy z brakiem miejsca, co prowadziło do spowolnienia działania telefonu i niemożności instalowania ważnych aktualizacji systemowych czy aplikacji.

Wychodzi na to, że gigant chce w ten sposób podnieść standard funkcjonalności Androida, zapewniając użytkownikom lepsze doświadczenia nawet w przypadku tańszych modeli. Nie chodzi tu o utrudnianie życia producentom budżetowych urządzeń, ale o zapewnienie pewnego minimum wydajności i użyteczności.

Nowe zasady zostały wprowadzone w ramach aktualizacji wymagań certyfikacji Google Mobile Services dla Androida 15. Oprócz wymogu posiadania co najmniej 32 GB pamięci wewnętrznej producenci muszą zapewnić, że co najmniej 75 proc. tej przestrzeni będzie przeznaczone na partycję /data, która przechowuje aplikacje i dane użytkownika. Bez spełnienia tych warunków, nie będą mogli preinstalować na swoich urządzeniach kluczowych aplikacji Google, takich jak Sklep Play, Gmail czy YouTube. W praktyce oznacza to koniec dla oficjalnego wsparcia Google dla nowych telefonów i tabletów z 16 GB pamięci.

Zmiana ta najbardziej dotknie segment najtańszych urządzeń na rynkach wschodzących, gdzie 16 GB było jeszcze stosowane jako sposób na obniżenie kosztów produkcji. Alternatywą może być przejście na Android Go Edition, czyli lżejszą wersję systemu, która nadal dopuszcza niższe specyfikacje. Warto jednak zaznaczyć, że według badań, już w 2023 r. ponad 90 proc. telefonów z Androidem miało co najmniej 64 GB pamięci, więc zmiana dotyczy głównie niszy rynkowej.

Przeczytaj więcej o Androidzie. Są lepsze informacje!

Nie da się taniej z 32 GB i więcej? Bzdura

W praktyce jednak, nawet te absolutnie najtańsze nowe smartfony dostępne na rynku często już przekraczają nowe minimum Google. Dobrym przykładem są wspomniane modele Motoroli – Moto E15 (chociaż ta pracuje na systemie Android Go) czy Moto G05. Pomimo pozycjonowania w najniższym segmencie cenowym, często poniżej 400 zł, oba te telefony oferują już 64 GB pamięci wewnętrznej w swoich podstawowych konfiguracjach. To pokazuje, że rynek samoczynnie zaadaptował się do rosnących potrzeb użytkowników i aplikacji, a 32 GB to już standard nawet dla budżetowców.

Na zdjęciu: motorola moto g15, a jej tańszy brat, g05, ma 64 GB pamięci wewnętrznej za 399 zł
REKLAMA

Dlatego można argumentować, że decyzja Google o podniesieniu minimum do 32 GB nie wpłynie realnie na ofertę nowych, najtańszych smartfonów w 2025 r. Producenci tacy jak Motorola udowadniają, że dostarczenie 64 GB pamięci w bardzo niskiej cenie jest możliwe i stało się rynkową normą. Nowy wymóg Google’a wydaje się więc bardziej formalnym potwierdzeniem stanu faktycznego i próbą ostatecznego wyeliminowania z rynku resztek urządzeń z 16 GB, które mogłyby jeszcze zalegać w magazynach lub trafiać na bardzo specyficzne rynki, niż realnym wstrząsem dla najniższej półki cenowej.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-14T13:46:06+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T12:25:41+02:00
Aktualizacja: 2025-04-14T10:43:19+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T08:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:51:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:41:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-13T07:31:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:40:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-12T16:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA