REKLAMA

Oto co się stało z niesprzedanymi pączkami. Zdjęcie pokazuje, czym się kończy brak umiaru

Wielu zdążyło już zapomnieć o słodkościach z tłustego czwartku, tymczasem niezjedzone pączki dalej zalegają na śmietnikach. Skala problemu, o którym niewiele się mówi, może być ogromna, jeśli tylko w jednym miejscu w Warszawie można znaleźć kilkadziesiąt pudełek pełnych wypieków.

Oto co się stało z niesprzedanymi pączkami. Zdjęcie pokazuje, czym się kończy brak umiaru
REKLAMA

Zapewne każdy na własnej skórze przekonał się, że trudno odpędzić się od pączków w tłusty czwartek. Szacunki nie zmieniają się od lat – w ostatni dzień karnawału zjadamy ich 100 mln. Na przeciętnego Polaka przypada 2,5 pączka.

REKLAMA

Cukiernie potrafiły usmażyć nawet 15 tys. pączków, znacznie więcej niż przygotowują na co dzień. Zainteresowanie nie słabnie, co potwierdzają niezmieniające się od lat szacunki, jednak nie da się zjeść wszystkiego. Zdając sobie sprawę z popularności tłustego czwartku i tak trudno było nie mieć refleksji, że słodkości jest za dużo. Tym razem przeczucie mogło nie zawieść.

Na grupce Freeganizm Warszawa zamieszczono zdjęcie przedstawiające stos kartonów z pączkami

Opakowania ułożono pod ścianą jednego z pawilonu. Nie mamy gwarancji, czy wszystkie opakowania zawierają niesprzedane pączki, ale niestety można się domyślać, że skoro górne warstwy dalej pełne są wypieków, to niżej jest podobnie.

Skoro piekarnie znacząco zwiększyły produkcję i smażyły w tysiącach sztuk to nic dziwnego, że pączków wyszło za dużo. Apetyt na słodkości był ogromny, ale łatwo o przesyt. Gorzej, że jedynym pomysłem na poradzenie sobie z „odpadem” jest śmietnik.

To niestety ciągły problem, który szczególnie widoczny jest w okresie dłuższych świąt.

- Często mówimy o sałatce jarzynowej, którą wyrzucamy najczęściej ze wszystkich potraw świątecznych czy innych tradycyjnych daniach przygotowywanych na święta w nadmiarze. Właśnie wtedy przygotowuje się 2-3 więcej jedzenia niż w innym czasie, które później ląduje w koszu. Obawa przed tym, że nie będzie można pójść do sklepu przez trzy dni i czegoś zabraknie paraliżuje. Dlatego „generujemy” za dużo żywności. Nie umiemy się przestawić – to mentalna, bardzo ważna bariera – mówiła w rozmowie ze Spider’s Web Anna Podkowińska-Tretyn, szefowa Too Good To Go w Polsce.

Zwykle to jednak my, konsumenci, jesteśmy odpowiedzialni za marnowanie żywności. Statystyki przedstawiają okrutną prawdę: 60 proc. strat to niechlubny wynik gospodarstw domowych, zaś sprzedaż odpowiada za 7 proc. Tłusty czwartek być może odwraca proporcje i ogromną cegłę dokładają sklepy, piekarnie oraz cukiernie, które przeszacowały zainteresowanie.

Być może, bo przecież nie wiemy, ile pączków wyrzuciły gospodarstwa domowe czy np. firmy, które kupiły kartony z okazji tłustego czwartku, ale nie wszystkie wypieki zostały zjedzone. I trafiły na śmietnik.

Z badania Banku Żywności wynika, że 45 proc. respondentów przyznaje się do wyrzucania jedzenia przynajmniej od czasu do czasu

Wynik ten wskazuje na znaczącą skalę problemu, który ma nie tylko negatywny wpływ na domowy budżet, ale także na środowisko naturalne, przyczyniając się do marnowania zasobów i emisji gazów cieplarnianych związanych z produkcją i utylizacją żywności. Pozytywnym sygnałem, jest jednak spadek deklaracji o marnowaniu żywności aż o 11 punktów procentowych w porównaniu z 2023 rokiem, a także wysoki odsetek 45 proc. respondentów deklarujących, że nie marnują żywności - szukali pocieszenia autorzy raportu.

Marnowanie żywności niestety weszło w nawyk, czego takie święta jak tłusty czwartek są skrajnym przykładem – widzimy skalę problemu. Jednak nie tylko wtedy. Kłopotliwy nadmiar dało się zaobserwować po 1 listopada, kiedy kontenery na cmentarzach wypełniły się plastikowymi odpadami: zniczami i sztucznymi kwiatami. Stowarzyszenie „Polski Recykling” szacowało, że uroczystości związane z obchodzeniem Wszystkich Świętych potrafią wygenerować aż 120 tys. odpadów. I mowa tutaj o samym 1 listopada.

Wszystko sprowadza się do tego samego – sklepy produkują o wiele za dużo, bo liczą na zainteresowanie, a klienci kupują na zapas, bo tak wypada, trzeba, nakazuje tradycja i najwyżej się wyrzuci. I to jest właśnie najgorsze.

REKLAMA

Na Spider's Web pisaliśmy o problemie marnowania żywności:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-03T17:07:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T13:23:54+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T09:24:12+01:00
Aktualizacja: 2025-03-03T06:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-02T17:59:54+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T20:17:00+01:00
Aktualizacja: 2025-03-01T15:53:00+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA