Czekasz na zwrot podatku, a oni czyszczą konto. Oszuści polują na niecierpliwych
Nie wszyscy od razu składają PIT, więc do akcji wkraczają cyberprzestępcy. Procedura zwrotu ma być łatwa i przyjemna, ale zamiast pieniędzy są problemy.

Oszuści pułapki na czekających na zwrot podatku rozłożyli już wcześniej – jeszcze zanim można było składać wnioski. To nie przypadek. Cyberprzestępcy doskonale zdają sobie sprawę, że niefrasobliwość może być ich sprzymierzeńcem. Wystarczy, że ktoś słyszał, że zbliża się termin, więc po otrzymaniu wiadomości o przyznanym zwrocie mógł uznać, że to już czas. Na dodatek wszystko zostało podane na talerzu. Nie trzeba wchodzić na żadną stronę, link jest pod nosem, wystarczy kliknąć i załatwione.
Od 15 lutego 2025 r. rozliczenie czeka w e-Urzędzie Skarbowym. Paradoksalnie oszustw „na PIT” dalej nie brakuje. Ba, należy spodziewać się, że ich liczba będzie rosnąć. Wątpliwości nie ma NASK.
Im bliżej końca terminu rozliczania PIT, tym bardziej rośnie aktywność oszustów – już teraz ostrzegają specjaliści.
NASK uczula m.in. przed fałszywymi mailami, które łudząco przypominają oficjalne komunikaty urzędów skarbowych. Jak wyjaśniają eksperci, w treści ofiary czytają np. o rzekomym zwrocie podatku. Aby go otrzymać, trzeba podać dane karty płatniczej, na którą trafi przyznany zwrot.
Oszuści wysyłają też SMS-y, a nawet dzwonią
Złodzieje podszywają się pod pracowników „urzędu skarbowego”, udają konsultantów infolinii Krajowej Informacji Skarbowej lub pracowników Krajowej Administracji Skarbowej. W rozmowie informują o rzekomych błędach w rozliczeniu PIT, a pod pretekstem weryfikacji proszą o potwierdzenie danych osobowych lub danych do logowania.
Na przykładzie oszustw „na PIT” można zobaczyć typowe metody cyberprzestępców. Albo obiecują pieniądze, czyli w tym przypadku możliwość szybkiego otrzymania zwrotu, albo straszą problemami i tym, że z rozliczeniem jest coś nie tak.
Niedawno te dwa warianty zostały połączone w przekręcie, w którym cyberprzestępcy podszywali się pod Allegro. Z jednej strony informowali o problemach i konieczności anulowania zamówienia, ale z drugiej oferowali natychmiastowy zwrot.
NASK przypomina, że urzędy skarbowe nie proszą o podanie danych osobowych, numerów kont, weryfikacji danych lub dokonywania płatności za pomocą SMS-ów czy maili
Należy dokładnie sprawdzać, kto do nas pisze. A jeśli już pochopnie klikniemy w link – bo ucieszymy się dużą kwotą zwrotu bądź przestraszymy się, że z rozliczeniem jest coś nie tak – pamiętajmy o tym, by prześledzić nazwę witryny, na którą trafiliśmy. Poświęcając chwilę na przeanalizowanie strony, możemy natknąć się na dowody, że jest podstawiona i służy wyłudzaniu danych.
Tylko spokój nas uratuje. Oszustom zależy na tym, byśmy działali pod presją, w olbrzymim stresie. Przez to nie zauważymy, że adres strony się nie zgadza, nazwa nadawcy brzmi podejrzanie lub zapomnimy, że urząd skarbowy nigdy nie kontaktował się z nami w ten sposób.
- W razie wątpliwości skontaktuj się z urzędem skarbowym lub bankiem, korzystając z oficjalnych kanałów kontaktu. Dzięki temu zachowasz spokój, unikniesz finansowych kłopotów i nie dasz się nabrać na obietnicę szybkiego zwrotu czy groźbę nieistniejących kar - radzi NASK.
Więcej o oszustwach znajdziesz na Spider's Web: