REKLAMA

To nie były targi technologii, ale zbiorowe szaleństwo. Wróciłem z Barcelony i nie mogę dojść do siebie

Targi MWC 2025 w Barcelonie zostały zdominowane przez jedno lotne hasło: AI. Producenci sprzętu oraz dostawcy technologii sprowadzili termin sztuczna inteligencja do absurdu, szkodząc sobie oraz całemu rynkowi. AI już się z tego nie wybroni.

To nie były targi technologii, ale zbiorowe szaleństwo. Wróciłem z Barcelony i nie mogę dojść do siebie
REKLAMA

Aż mi się w tej Hiszpanii ulewało. Niestety nie sangrią ani nie cavą. Odruch wymiotny pojawiał się na hasło sztuczna inteligencja, doprowadzone na targach MWC 2025 w Barcelonie do absurdu. To nie była impreza technologiczna. To był seans zbiorowego szaleństwa, w którym brał udział absolutnie każdy. Od liderów pokroju Intela po start-upy z piwnicy Las Ramblas.

REKLAMA

Weterynarz AI. Mobilność AI. Sieć AI. Samochód AI. Dźwięk AI. Sztuczną Inteligencję zamieniono w marketingowy bełkot.

Znajdując się w dowolnej z hal wystawowych, zawsze udawało mi się znaleźć baner z wielkimi literami AI. Niezależnie czy było to stoisko firmy medycznej, telekomu czy producenta smartfonów, sztuczna inteligencja była obowiązkowym elementem ekspozycji. Problem polega na tym, że mnóstwo z prezentowanych rozwiązań miało z AI tyle wspólnego co Siri z inteligencją.

Na stanowisku AGD rozpromieniony prezenter opowiada mi, jak to ich najnowsza pralka korzysta ze sztucznej inteligencji, dopasowując program, ilość wykorzystanej wody oraz użytego detergentu na podstawie tego, co się do niej wkłada. Gdy zapytałem, w czym to rzekome AI jest lepsze od algorytmów sprzed pięciu lat, które robiły dokładnie to samo, nie uzyskałem odpowiedzi.

No chyba, że za odpowiedź przyjęlibyście: cóż, teraz wykorzystujemy AI i jest super szybkie. Mniej więcej do tego sprowadza się rozmowa z przedstawicielami wielu firm. Z jakiegoś powodu funkcje, które rok temu były oparte o algorytmy, sensory oraz kod if/then, w 2025 r. wyparowały jak mój entuzjazm. Teraz sztuczna inteligencja siedzi sobie w pralce i myśli. Co prawda nie wymyśla niczego ponad rozwiązania sprzed 3 lat, ale hej, AI!

 class="wp-image-5268449"
Media AI, Vet AI, Medical AI, Personal AI, THE AI – jeden kadr, a naliczyłem 8 "AI"
 class="wp-image-5268452"
bo zwykłe nagrywanie jest za mało AI
 class="wp-image-5268455"
Ej ajajaj caramba!

Wkurza mnie, że za tym zbiorowym szaleństwem ślepo podążają nawet największe firmy ze świata technologii.

Odwiedzając stoisko Intela dowiedziałem się, że doszło co chrzcin, na które nie byłem zaproszony. Otóż to już nie Intel. To Intel AI. No, przynajmniej tak wynika po spojrzeniu na gigantyczne logo firmy. Zmienili nawet kluczowe hasło, z Intel Inside na AI Inside. Ugh, znowu mi się ulało.

Jasne, rozumiem, akurat Intel jest jedną z firm, dla których AI to więcej niż naklejka na szyld sklepowy. Moloch opracowuje układy NPU odpowiedzialne za obliczenia związane ze sztuczną inteligencją, ma to sens. Do tego współpracuje przy tonie projektów wykorzystujących wielkie i małe modele językowe. Przeraża mnie jednak, że nawet takie molochy lekką ręką oddają marketingową tożsamość, zlewając się w barceloński AI-bełkot.

Jako krańcowy użytkownik, zacząłem unikać jak ognia stoisk z wielkim AI w ekspozycji. Przekaz był tam bowiem zawsze ten sam: AI zrobi za ciebie to. AI zrobi tamto. Mamy AI i nie zawahamy się go użyć. Problem polega na tym, że z perspektywy użytkownika nie oznacza to nic nowego. Wielkie firmy takie jak HTC czy Tecmo poświęcały masę ekspozycji, by pokazać, że mogą zamienić twoje selfie w awatar 3D. Super, ekscytowaliśmy się tym w 2023 r.

 class="wp-image-5268476"
nie wiem czy wiecie, ale Intel to już Intel AI
 class="wp-image-5268479"
"AI Inside" zaraz "Intel Inside". Oj będzie premia dla PR-owca
 class="wp-image-5268503"

Mój szacunek mają te firmy, które nie dały się ponieść szaleństwu, pokazując nowe, ciekawe, praktyczne rozwiązania.

Na przykład chińskie Xiaomi. Chociaż również jest obecne w wyścigu AI, postawiło na bezpośrednie podejście do konsumenta. Pokazało masę ciekawych sprzętów i rozwiązań, bez naklejek AI. Od elektrycznych silników napędzających samochody, ale mieszczących się do torby na siłownię, po rekordowo wydajne przenośne kompresory do pompowania kół.

Nazwijcie mnie dinozaurem, ale rekordowo wydajny powerbank Xiaomi o mocy 212W wydał mi się ciekawszy od AI-bełkotu. Wolałem patrzeć na nadchodzące AirFryery uzyskujące temperatury godne piekarników niż na awatary 3D. Wolałem wsiąść do elektrycznego samochodu niż słuchać o tym, co potrafi kolejny Agent AI inwigilujący mnie na laptopie przez 24 godziny na dobę.

 class="wp-image-5268482"
Powerbank 212W od Xiaomi. Jest już w Chinach, kiedyś będzie i u nas. Mocno czekam

Pokazy tej naprawdę istotnej – ale przerażającej – sztucznej inteligencji miały miejsce za zamkniętymi drzwiami.

REKLAMA

Tam, w strzeżonych salkach, spotykają się goście poziomu enterprise. Omawiają produkty, które na pewno by się wam nie spodobały. Jak AI przekierowujące jeszcze więcej połączeń z działem obsługi klienta w stronę botów, Albo jak inteligentna optymalizacja sieci komórkowej, abyś miał internet wystarczająco znośny, lecz nie za szybki. Ewentualnie jak kategoryzacja klientów na podstawie estymowanej grubości portfela, z myślą o płynnym cenniku usług.

Ale to nie dla pana, panie Dareczku, to dla zarządu. Dla pana jest selfie 3D tworzone przez AI.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-03-05T20:30:19+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T20:19:40+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T18:39:51+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T17:23:29+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T16:48:20+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T15:38:56+01:00
Aktualizacja: 2025-03-05T11:55:52+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T16:42:46+01:00
Aktualizacja: 2025-03-04T14:22:24+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA