REKLAMA

Bez telefonu nie wejdziesz do samolotu. Linia lotnicza ogłasza rewolucyjną zmianę

Ryanair wprowadza zmianę - wkrótce nie będziesz mógł wsiąść do samolotu z papierową kartą pokładową. Czy to oznacza, że wszyscy będą musieli mieć smartfony?

Bez telefonu nie wejdziesz do samolotu. Linia lotnicza ogłasza rewolucyjną zmianę
REKLAMA

Ryanair szykuje się na rewolucję w sposobie, w jaki pasażerowie będą wsiadać do samolotów. Już w maju 2025 roku linia planuje całkowicie zrezygnować z papierowych kart pokładowych, a w ich miejsce wprowadzić w pełni cyfrowe wersje, dostępne w aplikacji mobilnej. To absolutnie odważny krok, który ma na celu - według linii - usprawnienie procesu odprawy i wejścia na pokład, eliminując konieczność drukowania i noszenia ze sobą papierowych dokumentów (i marnowania papieru, oczywiście).

REKLAMA

Ryanair kończy z papierowymi kartami pokładowymi

Zaraz się pożegnamy z taką kartą

Nie wszyscy pasażerowie są entuzjastycznie nastawieni do tej zmiany. Wiele osób, zwłaszcza starszych, wciąż preferuje tradycyjne, papierowe karty pokładowe i może mieć trudności z dostosowaniem się do nowych technologii. Eksperci przewidują, że początkowo może to prowadzić do zamieszania i opóźnień przed wejściem na pokład (czyli klasycznie - będzie się działo).

Ryanair zapewnia jednak, że zmiana ta jest korzystna dla wszystkich i usprawni proces podróży. Linia zachęca pasażerów do korzystania z aplikacji mobilnej, która oferuje nie tylko dostęp do karty pokładowej, ale również szereg innych funkcji, takich jak śledzenie statusu lotu, zmiana rezerwacji, czy zamawianie dodatkowych usług. I tu się zgadzam, Ryanair ma świetną apkę - i nawet gdy masz papierową kartę, to warto mieć podpięty lot, bo sporo zyskujesz. Głównie chodzi o bieżące informacje.

Pozostaje pytanie, jak Ryanair poradzi sobie z ewentualnymi problemami, takimi jak rozładowane baterie w telefonach pasażerów, czy brak dostępu do internetu. Linia zapewne będzie musiała opracować procedury awaryjne, aby zapewnić sprawny przebieg odprawy i wejścia na pokład dla wszystkich pasażerów. A może użyczenie powerbanka czy sieci Wi-Fi będzie dodatkowo płatne?

Co jeszcze wyczynia Ryanair? Jest tego sporo:

Linia chce skończyć też z piciem na lotniskach? 

Ryanair domaga się ograniczenia sprzedaży alkoholu na lotniskach w Unii Europejskiej do maksymalnie dwóch drinków na osobę. Irlandzki przewoźnik argumentuje, że taki limit przyczyniłby się do zmniejszenia liczby incydentów z udziałem nietrzeźwych pasażerów, którzy zakłócają porządek na pokładzie samolotów.

Linia lotnicza powołuje się na przykład z kwietnia 2024 r., kiedy to jeden z pasażerów, swoim zachowaniem, zmusił załogę do awaryjnego lądowania w Porto. Ryanair pozwał go na ponad 60 tys. zł za poniesione koszty, które obejmowały m.in. nocleg dla pasażerów i załogi, opłaty lotniskowe i wynajęcie zastępczego samolotu.

REKLAMA

Linia podkreśla, że sprzedaż alkoholu na pokładzie samolotów jest już ograniczona, ale pasażerowie nadal mogą spożywać go w nadmiarze na lotniskach, zwłaszcza podczas opóźnień. Wprowadzenie limitu dwóch napojów na osobę miałoby zapobiec problemom z nietrzeźwymi pasażerami. Mógłby w teorii.

Znaczy, jak coś - to zawsze można kupić litr wódki w strefie bezcłowej i nią się upić. Dla chcącego nic trudnego, ale też rozumiem pozycję linii, gdzie pijani pasażerowie mogą być na tyle problematyczni, że doprowadzają do strat. A tego Ryanair nie lubi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA