REKLAMA

Jego poprzednik był tak dobry, że prawie nie było, co poprawiać. Honor Magic 7 Lite - recenzja

Honor Magic 7 Lite to najnowszy telefon producenta z rozsądnej półki cenowej. Czyli takiej, którą klienci lubią najbardziej.

Jego poprzednik był tak dobry, że prawie nie było, co poprawiać. Honor Magic 7 Lite - recenzja
REKLAMA

Trudno robić smartfony w dzisiejszych czasach, bo klienci twierdzą, że chcą nowych konstrukcji, ale zeszłoroczne są tak dobre, że trudno jest walczyć o portfele klientów. Najprościej jest w sztandarowym segmencie, bo po prostu producent wstawia wszystko, co najdroższe na rynku, dodaje trochę magicznych algorytmów sztucznej inteligencji i gotowe. Cena nie jest problemem dla klientów z tego segmentu, więc nie trzeba iść na kompromisy.

REKLAMA

Znakomita większość użytkowników kupuje telefony tańsze, gdzie konkurencja jest mordercza. Trudniej jest walczyć o klienta w segmencie, gdzie cena nie może przekroczyć pewnego pułapu, a smartfon musi oferować coś wyróżniającego.

Zeszłoroczny Honor Magic 6 Lite był taką propozycją, niestety nie dysponuję danymi sprzedażowymi producenta, żeby powiedzieć, ilu klientów skusił, ale musiało ich trochę być, skoro Honor zdecydował się na kolejną wersję.

Honor Magic 7 Lite - specyfikacja

Najnowsze urządzenie producenta z rozsądnej półki cenowej prezentuje się następująco:

  • procesor Snapdragon 6 gen 1 (8 rdzeni: 4 x 2.2 GHz Cortex-A78, 4 x 1.8 GHz Cortex A-55),
  • Adreno 710,
  • 8 GB RAM, 256 GB pamięci na dane,
  • 10-bitowy, 6,78-calowy wyświetlacz AMOLED, częstotliwość odświeżania 120 Hz, rozdzielczość 1224 x 2700 pikseli (1,5K), 100% pokrycia gamy barw DCI-P3, jasność 4000 nitów,
  • główny aparat 108 Mpix, f/1.75, wielkość matrycy 1/1.67", drugi aparat 5 Mpix, f/2.2 z obiektywem ultraszerokokątnym, kamera do selfie 16 Mpix.
  • akumulator 6600 mAh, ładowanie z mocą do 66 W,
  • wymiary 162,8 x 75,5 x 8 mm, waga 189 g,
  • Bluetooth 5,1, USB-C 2.0, NFC,
  • głośniki stereo

Oto co się zmieniło w stosunku do zeszłego roku. Tak wyglądała specyfikacja poprzednika:

  • procesor Snapdragon 6 Gen 1 (8 rdzeni: 4 x 2.2 GHz Cortex-A78, 4 x 1.8 GHz Cortex A-55),
  • układ graficzny Adreno 710,
  • 8 GB RAM, 256 GB pamięci na dane (UFS 3.1),
  • 10-bitowy, 6,78-calowy wyświetlacz AMOLED, częstotliwość odświeżania 120 Hz, rozdzielczość 1220 x 2652 pikseli (1,5K), 100% pokrycia gamy barw DCI-P3, jasność 1200 nitów,
  • główny aparat 108 Mpix, f/1.8, wielkość matrycy 1/1.67", drugi aparat 5 Mpix, f/2.2 z obiektywem ultraszerokokątnym, trzeci aparat 2 Mpix, f/2.4 z obiektywem makro; kamera do selfie 16 Mpix.
  • akumulator 5300 mAh, ładowanie z mocą do 35 W,
  • wymiary 163,6 x 75,7 x 8 mm, waga 183 g,
  • Bluetooth 5,1, USB-C 2.0, NFC,
  • monofoniczny głośnik

Mamy dokładnie ten sam procesor, zestaw aparatów zmniejszył się o jeden, a akumulator znacząco urósł. Smartfon trochę zmalał, a rozdzielczość ekranu zwiększyła się o kilka pikseli. Znacząco wzrosła jego jasność. Nowością są głośniki stereo i czujnik podczerwieni na froncie urządzenia, dzięki czemu odblokowanie twarzą jest znacznie szybsze i bezpieczniejsze. Zmiany niewielkie, ale w praktyce nowa iteracja jest dzięki nim znacznie lepsza od poprzednika.

W zestawie sprzedażowym znajdziemy kabel USB-C, szpilkę do tacki SIM i garść instrukcji. Sam telefon jest piękny i nic się w tym zakresie nie zmieniło przez rok. Zakrzywiony ekran robi wrażenie, a cała konstrukcja wydaje się wręcz filigranowa. Producent utrzymuje, że wytrzyma upadek z wysokości do 2 m, ale nie namawiam do próbowania.

Honor chwali się użyciem lepszego szkła, dzięki czemu maksymalna wysokość upadku znacznie wzrosła, a sam smartfon jest wytrzymalszy i odporniejszy na zarysowania, Dzięki zakrzywionemu ekranowi telefon świetnie leży w dłoni, wygodnie się go obsługuje. Duży plus dla Honora za sporą wyspę aparatów, która nie dość, że przykuwa uwagę, to jest tak skonstruowana, że telefon leży stabilnie, nie ma chybotania znanego z niesymetrycznych wysp.

Ekran Honor Magic 7 Lite to poezja

Jest piękny, jasny, czytelny i doskonale odwzorowuje kolory. Zajmuje praktycznie cały front urządzenia, jest niezwykle responsywny i konsumpcja treści na nim jest wyśmienita. Serio, to jeden z najlepszych paneli OLED, jakie są dostępne w telefonach, śmiem twierdzić, że zjada nawet droższe konstrukcje na śniadanie. Nie ma tutaj żadnego przekłamania kolorów, a jak ktoś odczuwa potrzebę, to dodatkowo można zmienić tryb kolorów i temperaturę barwową.

W wycięciu ekranu znalazło się miejsce na swoistą dynamiczną wyspę od Honora - wyświetlają się na niej różne aplikacje, np. możemy przejść bezpośrednio do aktualnie granej piosenki. Działa to dobrze, jest wygodne i nie mam wrażenia, że to ordynarna kopia rozwiązania Apple, więc daję plus.

Rok temu procesor wystarczał aż nadto i teraz nic się nie zmieniło w tym zakresie. Dla 95 proc. użytkowników nie będzie miało żadnego znaczenia, że pochodzi z zeszłego roku, skoro smartfon działa płynnie, nie zacina się, nie grzeje, a wydajność jest odpowiednia dla telefonu z tej półki cenowej.

Nowością jest więcej funkcji opartych na algorytmach sztucznej inteligencji - możecie wyodrębniać teksty ze zdjęć, kopiować je do edytora tekstu, smartfon odgaduje to, co chcecie zrobić np. ze zrzutem ekranu, czyli proponuje udostępnienie go tym, którym najczęściej coś udostępniacie. Nie zabrakło magicznej gumki do usuwania obiektów ze zdjęć. Algorytmy zawitały również do oprogramowania aparatów, ale o tym za chwilę.

Pojemność akumulatora mocno wzrosła, ale nie jestem w stanie powiedzieć, o ile jest lepiej niż rok temu, bo wtedy do testów otrzymaliśmy wersję na rynek chiński, która miała lepszy akumulator. Ten obecny wytrzyma na luzie dwa dni pracy, ale jak się postaracie, to i może uda się wydłużyć ten czas do trzech dób. W trybie ultraoszczędnym przy 98 proc. naładowania Honor estymuje czas działania na 155 godzin (!). Aczkolwiek z racji tego, że smartfon ma szybkie ładowanie 66 W, to uzupełnienie energii trwa naprawdę krótko. Dlatego, jeżeli ktoś miałby narzekać na czas pracy Honora Magic 7 Lite, to byłby to człowiek, który zatrzymał się w czasach monochromatycznych wyświetlaczy na starych Nokiach.

Czytnik linii papilarnych działa świetnie, ale polecałbym korzystanie z odblokowania twarzy, bo jest po prostu bardzo dobre. Honor pod tym względem zawsze był w czołówce producentów smartfonów z Androidem.

Po prostu tym razem rozwiązanie trafiło do tańszego modelu telefonu. Na duży plus zapisuję dodanie drugiego głośnika, dzięki czemu mocno wzrosły wrażenia odsłuchowe na Honorze Magic 7 Lite w stosunku do poprzednika. Grają ładnie, czysto, ale przy dużej głośności słychać, że dolny głośnik radzi sobie lepiej.

Honor Magic 7 Lite - zdjęcia

Aparat jest z grubsza ten sam, co rok temu, ale widać, że producent mocno popracował nad algorytmami, bo zdjęcia wychodzą dużo lepiej niż rok temu, mam wrażenie, że automat szybciej dobiera odpowiednie ustawienia do scenerii. Zdjęcia są przyjemne dla oka, zoom działa bardzo dobrze, a i nocą nie ma tragedii. Krótko mówiąc - jakość jest adekwatna do segmentu cenowego.

Honor Magic 7 Lite - kupić czy nie kupić?

Jeżeli szukasz niedrogiego telefonu, który wystarczy na długo, a do tego ma świetny czas pracy na jednym ładowaniu, to możesz śmiało wybrać Honora. Jest ładny, świetnie działa i będzie jeszcze długo dobrze służył. Nauczycielka by się nie poznała i dała piątkę.

REKLAMA

Więcej naszych recenzji przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: wczoraj
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA