REKLAMA

Mam nowego laptopa i wyjaśniam, dlaczego to ważne również dla was

Rok 2024 właściwie to nazwałbym rokiem przełomowym dla komputerów przenośnych z Windowsem. Media techniczne o tym nie trąbią właściwie tylko z dwóch powodów. Po pierwsze, bo PC już nie jest ekscytujący jak kiedyś. Po drugie, bo istnieje Mac. Wydarzyło się jednak coś bardzo ważnego, czego współautorami są Microsoft, Qualcomm i AMD. I co gasi wiele kompleksów względem Apple’a i jego fenomenalnych MacBooków.

Lenovo Yoga Slim 7x recenzja
REKLAMA

Komputery Apple Mac z układami Apple Silicon pierwszej generacji to był niemały wstrząs dla branży PC. Nawet najwięksi optymiści nie przewidywali, że przejście Apple’a z procesorów x64 od Intela na układy ARM64 autorskiego projektu zakończy się tak spektakularnym triumfem. Nowa generacja komputerów Mac z dnia na dzień wyznaczyła zupełnie nową poprzeczkę dla wszystkich komputerów przenośnych na rynku.

REKLAMA

To oczywiście nie oznacza, że komputery MacBook można było nazwać bezsprzecznie najlepszymi komputerami na rynku. Mają mnóstwo wad, podobnie jak konkurencja, tym niemniej w kwestii sprawności energetycznej okazały się (i nadal są) nie do pobicia. To bardzo smukłe komputery, które w większości odmian mogą być chłodzone pasywnie, które oferują bardzo długi czas pracy na zasilaniu bateryjnym. A przy tym są diabelnie szybkie. Może nie tak jak potężne stacje robocze - ale przecież mowa o komputerach ultraprzenośnych. Żaden inny producent komputerów nie miał nic podobnego do zaoferowania. Nie było nawet blisko.

Konkurencja dla MacBooków wyróżniać się mogła oprogramowaniem, różnorodnością form, jeszcze większą wydajnością, serwisowalnością, modułowością, wieloma cechami. Żaden inny producent laptopów nie był jednak w stanie zaoferować podobnej wydajności przy podobnym czasie pracy na zasilaniu bateryjnym - a do tego jeszcze w błogiej ciszy, bez ryku wentylatorów.

Aż do 2024 r. Microsoft wyskakuje ze sztuczną inteligencją, ale AMD i Qualcomm przygotowały coś ciekawszego

Mijający rok upłynął dla Microsoftu pod znakiem sztucznej inteligencji. Wszystkie usługi i produkty zostały poddane gruntownemu przeglądowi i analizie pod kątem możliwego wdrożenia technologii GenAI. W przypadku komputerów z Windowsem w ocenie Microsoftu potrzebna była rewolucja. Wprowadzenie nowego koprocesora do standardu IBM PC, by upodobnić koncepcyjnie system komputerowy do tego, co robi Apple ze swoimi komputerami Mac. I co od lat robią producenci telefonów i tabletów.

Do procesora ogólnego zastosowania (CPU) i koprocesora graficznego (GPU) dołączył koprocesor neuralny (NPU), służący do akceleracji obliczeń związanych z uczeniem maszynowym i sztuczną inteligencją. Tak jak wyspecjalizowany GPU odciążył przed laty CPU od skomplikowanych obliczeń związanych z grafiką 3D, tak NPU odciąża CPU od przeliczeń związanych z AI, z uwagi na swoją specjalizację przetwarzając je znacznie sprawniej. To oznacza, że oprogramowanie wykorzystujące AI działa na takich komputerach znacznie wydajniej, powodując istotnie mniejsze zużycie energii.

Ale nie to okazało się najciekawsze.

Dla Intela, AMD i Qualcomma dogonienie Apple Silicon stało się nie tylko punktem honoru, ale i w dłuższej perspektywie koniecznością. Sprzedaż komputerów Apple Mac wyłącznie rosła, kosztem komputerów innych producentów - i nic dziwnego. Wiele osób zaczęło przekonywać się do MacBooków, mimo subiektywnych preferencji w stronę Windowsa czy komputerów innych firm. Z komfortem pracy zapewnianym przez Apple Silicon zwyczajnie trudno było dyskutować. AMD i Qualcommowi się udało.

 class="wp-image-5121035"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite

Układy AMD Ryzen AI 300 (x64) i Qualcomm Snapdragon X (ARM64) są nadal fundamentalnie gorsze od tegorocznych odpowiedników z obozu Apple’a. Czipy Apple M4 niezmiennie oferują niższe zużycie energii przy wyższej (w skrajnych przypadkach znacząco wyższej) wydajności. Tyle że tak jak wcześniej między MacBookami a laptopami z Windowsem była przepaść w kwestii opisywanych parametrów pracy - tak tym razem różnice są znacznie subtelniejsze. Co więcej, dla znacznej grupy użytkowników niedostrzegalne.

Komputery Copilot+ są promowane jako komputery pod AI, ale kompletnie bym nie zwracał na państwa miejscu na to uwagi. Komputery Copilot+ oferują bowiem coś jeszcze ciekawszego, przynajmniej te z Ryzenami lub Snapdragonami: relatywnie wysoką wydajność, absurdalnie długi i przewidywalny czas pracy na zasilaniu bateryjnym. Większość z tych komputerów oferuje przy tym błogą ciszę podczas pracy, no chyba że użytkownik zechce wykorzystać bardzo mocne GPU, jakie jest oferowane w niektórych wersjach nowych Ryzenów.

Jest coś pięknego w tym, że otwieram klapę laptopa - a ten w mniej niż sekundę jest gotowy do pracy. Intensywnej pracy, bez ładowarki

 class="wp-image-5121044"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite - cichy, ale nie "bezgłośny choćby nie wiem co". Pod dużym obciążeniem słychać delikatny szum aktywnego chłodzenia

Testując komputery Copilot+ od różnych producentów mogłem stawiać im wyzwania, o których wcześniej nawet nie mogłem myśleć. Czy mogę zabrać laptopa na wyjazd służbowy na inny kontynent na kilka dni i nie podłączać go ani razu do prądu? Okazało się, że tak. Nawet najbardziej wymyślne egzaminy przechodziły wzorowo lub bardzo dobrze. Z kilkoma wyjątkami.

Nie wszystkie laptopy z nowymi Ryzenami, jakie przewinęły się przez moje ręce, cechują się wspomnianą wzorową kulturą pracy. Niektóre komputery są konfigurowane z wysokim taktowaniem, a do SoC dołączany jest bardzo mocny koprocesor graficzny, przez co w efekcie wspomniana kultura pracy jest nieodróżnialna od komputerów poprzedniej generacji - choć przy zapewnieniu istotnie wyższej wydajności.

 class="wp-image-5121050"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite - supersmukły, ale trzy złącza USB-C (USB4) to ciut mało

Z kolei komputery z Snapdragonami kompletnie nie nadają się dla miłośników gier komputerowych. Mają relatywnie słabe układy graficzne, na dodatek znaczna część gier nie jest z tym procesorem zgodna. Windows na układach ARM64 radzi sobie świetnie, w tym w kwestii emulacji środowiska dla aplikacji x64 i x86. Wyjątkiem są sterowniki do starych lub niszowych urządzeń, oprogramowanie specjalistyczne działające niskopoziomowo i gry wideo.

Skok jakościowy w kwestii komfortu pracy, mimo wad wskazanych powyżej, jest jednak nie do przecenienia. Pracuję sobie z leciutkim, smuklutkim laptopem na kolanach. Jest cichy, a ja nie mam pojęcia gdzie jest jego ładowarka. Mimo tego komputer jest niezwykle responsywny, oprogramowanie błyskawicznie reaguje na moje polecenia. Nieważne czy to przeglądarka internetowa, edytor tekstu, edytor zdjęć - czy też maszyna wirtualna, montaż wideo czy środowisko deweloperskie. Do tej pory tak było wyłącznie na MacBookach, za którymi akurat nie przepadam, ale posiadaczom których wielu rzeczy zazdrościłem.

 class="wp-image-5121059"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite. Genialna klawiatura, przyzwoity gładzik

I po raz wtóry chciałbym podkreślić: w porównaniu Apple M4 kontra AMD Ryzen AI 300 tudzież Snapdragon X w niemal każdym parametrze wygra czip montowany w MacBookach. Tyle że jeszcze rok temu była to przepaść. Nowe czipy są good enough, znalazły się w tym samym segmencie jakościowym.

Nie tylko testy i recenzje. Zamiast wypożyczać od producentów, musiałem mieć własnego PC z Snapdragonem. Nie żałuję ani trochę

Moja praca to przywilej kontaktu z wieloma elektronicznymi zabawkami - producenci wypożyczają mi na kilkanaście dni sprzęt w nadziei, że opiszę je w ramach recenzji na Spider’s Web. Jednak nawet ów przywilej ma swoje granice: wypożyczony sprzęt trzeba zwrócić. Kiedy ostatni z producentów zgłosił się po odbiór laptopa Copilot+, wróciłem na prywatny sprzęt - Surface Laptopa z Ryzenem 4000. Jeszcze niedawno postrzeganego przeze mnie jako absolutnie wystarczającego do mojej pracy, mimo upływających lat. Komfort pracy, do jakiego zdążyły mnie przyzwyczaić komputery Copilot+ stał się jednak tym mocniej odczuwalny, im dłużej za nim tęskniłem.

 class="wp-image-5121065"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite. Lekkie wybrzuszenie przy kamerce internetowej sprawia, że otwieranie laptopa jest znacznie wygodniejsze

Wydaje mi się, że to stanowi najlepszą możliwą rekomendację w granicach subiektywnej recenzji. Niejeden testowany komputer okazał się fundamentalnie lepszy od tego przeze mnie posiadanego, o co zresztą z upływem czasu było coraz łatwiej. Zawsze jednak wracając na stare znajome śmieci, robiłem to z sympatią. Mój Surface służył mi wiernie i dzielnie przez wiele lat, to kawał fantastycznego sprzętu. Tym niemniej po raz pierwszy poczułem, że nie używając innego komputera, coś tracę. Szybkość, wygodę i komfort pracy, o całkiem mierzalne parametry. I w końcu się złamałem - co wybrałem?

Który Copilot+ PC wybrać? Ja postawiłem na Lenovo Yoga Slim 7x

Był to o tyle ciekawy zakup, że Lenovo tego komputera nie wypożycza polskim mediom do testów. Nie miałem z nim wcześniej żadnej styczności, w przeciwieństwie do Copilot+ PC od Microsoftu, Asusa i pozostałych firm. Kupowałem więc nieco w ciemno, kierując się opisanymi przez producenta cechami a także fantastyczną ceną. Bo Lenovo i Asus wyceniają komputery z Snapdragonem w sposób bardzo kuszący.

Niemal wszyscy producenci mają dobre ceny na te laptopy, ale Lenovo i Asus nie żądają ogromnych dopłat za wersje z większą ilością RAM-u. 32-gigabajtowy Surface Laptop to konieczność dopłaty nawet kilku tysięcy złotych do kwoty poza moim zasięgiem. Tymczasem 32-gigabajtowa Yoga Slim 7x czy Vivobook S 15 to wydatek 6000 zł, i to jeszcze z terabajtem pamięci masowej na pokładzie. Uznałem, że skoro znowu komputer ma mi posłużyć kilka lat, to nie chcę ryzykować kupna wersji z 16 GB RAM.

 class="wp-image-5121077"
Yoga Slim 7x Copilot+ PC z Snapdragonem X Elite

Jak się okazało, zakup był strzałem w dziesiątkę. Yoga Slim 7x dzieli wszystkie zalety (i wady) komputerów Copilot+ z Snapdragonem - opisałem je drobiazgowo w tym materiale. Czym Yoga Slim 7x wyróżnia się na plus, już po uwzględnieniu wszystkich cech w linkowanym tekście?

Zalety

  • Absurdalny czas pracy na zasilaniu bateryjnym, nawet jak na standardy Copilot+. Przy trybie wydajności ustawionym na Zrównoważony, z automatyczną jasnością zazwyczaj na kilkaset nitów (ale w trybie SDR) z odświeżaniem 90 Hz i przy pracy z wymagającymi aplikacjami absolutnie bez problemu komputer ten wyciąga 10-15 godz. pracy na zasilaniu bateryjnym. Tu serio można brać komputer na weekend bez ładowarki i kompletnie się tym nie stresować.
  • Genialny dotykowy wyświetlacz z tylko jedną wadą. Ekran jest bardzo jasny i świetnie skalibrowany. Cechuje się doskonałą reprodukcją kolorów, doskonałym kontrastem, a odświeżanie 90 Hz zamiast 120 Hz jest udanym kompromisem pozwalającym na zbicie ceny tego komputera i jednoczesnym zachowaniu płynności przewijania interfejsu. Wada? Jest refektywny, co oznacza, że w jasnym pomieszczeniu trzeba ustawiać jasność na maksimum, by redukować problem refleksów świetlnych.
  • Jest piękny i genialnie zaprojektowany. Granatowy kolor, matowa obudowa, finezyjny kształt i subtelne eleganckie wzornictwo łączą się tu z materiałami wysokiej jakości. Klapa laptopa wygodnie się otwiera i pewnie utrzymuje kąt nachylenia. Bruzda przy kamerze internetowej dodatkowo ułatwia otwieranie komputera, dodając mu przy okazji wizualnego charakteru, który mi przypadł do gustu.
  • Genialna klawiatura. Nie jest to poziom Microsoft Surface, ale nie jest mu odległy. Bardzo mi się podoba kształt przycisków, są bardzo wygodne dla opuszków palców, skok też jest znakomity. Na niektórych przyciskach można wyczuć minimalne luzy, tożsame dla większości komputerów za wyjątkiem tych ultrapremium, ale to już wyższy poziom czepialstwa.

Wady (czy raczej: niedoskonałości)

  • Skromna liczba złączy. 14-calowy ultraprzenośny ultrasmukły laptop ma fizyczne ograniczenia, ale trzy złącza USB4 w USB-C to jednak ciut za mało.
  • Poprawny gładzik. Nie mogę się czepiać, ale też nie mam go za co chwalić. Ot klasyczna klikana konstrukcja znana z wielu innych laptopów z Windowsem.
  • Przeciętne głośniki. To nie jest komputer, na którym z przyjemnością można słuchać muzyki. Brzmi w najlepszym razie poprawnie.
  • Przeciętny webcam. Co prawda i tak oferuje lepszą jakość niż większość konkurencji - ale komputery Copilot+ (i MacBooki) za sprawą dedykowanego procesora sygnału wprowadziły nową jakość do kamerek internetowych. W przypadku Yogi Slim 7x ów procesor obrazu niezmiennie ma do dyspozycji relatywnie przeciętną kamerkę, inne Copilot+ PC mają lepsze webcamy.
  • To czepialska wada, ale hałas. To jeden z najcichszych komputerów na rynku. Nie jest jednak bezgłośny i jest aktywnie wentylowany. Podczas typowej biurowej czy nawet półprofesjonalnej pracy milczy - ale dłuższe przeciążanie procesorów uruchamia wentylatory. Szum jest cichy i łagodny dla ucha – ale to jednak nie MacBook Air czy Surface Pro.

Aż mnie smuci, że minęła moda na podjarkę komputerami. Bo Copilot+ PC to dla mnie największa rewolucja 2024 roku

 class="wp-image-5121080"
Wahałem się przy oddawaniu tego zdjęcia do publikacji. Yoga Slim 7x ma tak jasny wyświetlacz, że dopiero po sesji zdjęciowej zwróciłem uwagę, jak wiele zebrał kurzu. Mało który wyświetlacz OLED w laptopie oferuje tak dobre parametry pracy

Nie za sprawą sztucznej inteligencji czy NPU - choć, dla przykładu, używana przeze mnie aplikacja CapCut potrafi już ten procesor wykorzystać, co przydaje mi się już na co dzień w pracy. Podobno niebawem Lightroom dla Windowsa będzie też używał NPU - co również mnie cieszy, bo to moje narzędzie niemal codziennej pracy. To jednak nie AI jest największym hitem w przypadku komputerów Copilot+ z Ryzenami i Snapdragonami - a to, że zaczęły być porównywalne z MacBookami.

Dla ludzi mojego pokroju, którym środowisko macOS niespecjalnie odpowiada, to ogromna zmiana w codziennej pracy. Ta stała się nie tylko wygodniejsza i mniej stresująca, ale też tak po prostu przyjemniejsza. Bo, umówmy się, niewiele w tejże pracy zmienia to, że komputer budzi się w ułamek sekundy, zamiast w sekund kilka - ale co z tego, skoro się w efekcie uśmiecham za każdym razem, jak otwieram klapę mojego komputera. Dawno nie mogłem tak polegać na jakimś komputerze, jak na mojej nowej Yodze z Snapdragonem - mając na uwadze, że mowa o komputerze z Windowsem i układem ARM64, spostrzeżenie to nabiera dodatkowego wydźwięku.

REKLAMA

Ciekawe zatem co przyniesie rok 2025. Czy Intel dogoni jakościowo AMD i Qualcomma? Czy AMD i Qualcomm dogonią Apple’a? I czy w końcu ta sztuczna inteligencja w laptopach z Windowsem zacznie być przydatna częściej niż sporadycznie? Jeszcze nie wiem. Ale nie mogę się doczekać odpowiedzi.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA