Motorola razr 60 ultra będzie jeszcze lepsza w tym roku. Producent wziął do serca moje narzekania
Motorola razr 60 ultra ma zadebiutować już wkrótce. Co wiemy o nowym składanym smartfonie Motoroli?

Składane smartfony to bez wątpienia najbardziej innowacyjny, ale i najdroższy, segment rynku mobilnego. Jednak w jego ramach toczy się zażarta walka o klienta, a producenci prześcigają się w pomysłach na coraz lepsze, tańsze, czy ciekawsze, urządzenia.
W tym kontekście telefony z klapką, czyli tzw. klapkowce, stanowią najbardziej dynamicznie rozwijający się segment. Nie kosztują bowiem tyle, co ich więksi bracia, czyli foldy, a oferują równie innowacyjne wzornictwo i funkcjonalność.
Na tym polu najbardziej aktywni są azjatyccy producenci, tacy jak Samsung, Motorola, Huawei, czy Oppo. To oni wciąż zaskakują nowymi modelami, oferując coraz lepsze parametry techniczne, design i funkcje, a wszystko to w coraz bardziej przystępnych cenach. Zaraz może się pojawić kolejny mocny zawodnik na rynku - od Motoroli.
Motorola razr 60 ultra wygląda jak poprzednik
Wygląda na to, że Motorola trzyma się sprawdzonej recepty, przynajmniej wizualnie. Serwis Android Headlines ujawnił zdjęcia nadchodzącego modelu razr 60 ultra, a ten, delikatnie mówiąc, nie zaskakuje z zewnątrz. Bazując na kodowej nazwie Orion i doniesieniach o wcześniejszej premierze, możemy spodziewać się jego rychłego debiutu - strzelam, że podczas MWC 2025. Co ciekawe, design telefonu jest niemal identyczny z poprzednikiem.
Zdjęcia prezentują ciemnozieloną wersję kolorystyczną, z tyłem obudowy, przypominającym szytą, sztuczną skórę.
To rozwiązanie Motorola stosowała już wcześniej w serii razr; poprzednia generacja, 50 i 50 ultra, dostała wykończenie ze ekoskóry. I ta się w miarę utrzymała w jednym kawałku przez ostatnie 8 miesięcy użytkowania, więc jak na razie daje jej okejkę.

Błyszczące krawędzie telefonu prawdopodobnie wykonane są z aluminium. Na głównym wyświetlaczu widoczne są dwa obiektywy aparatu. Choć szczegóły dotyczące specyfikacji aparatów są na razie skąpe, możemy spodziewać się powrotu teleobiektywu. O tym zaraz.
Z zewnątrz motorola razr 60 ultra wydaje się bardziej odświeżoną wersją poprzednika niż zupełnie nowym modelem. Czy to wystarczy, by zainteresować klientów? Tak, bo podzespoły naprawią największy problem z poprzednikiem.
A w środku... mała rewolucja
Pod maską Motorola razr 60 ultra kryje się prawdopodobnie procesor Snapdragon 8 Elite. Choć przecieki nie precyzują, czy będzie to wersja ośmiordzeniowa, czy nowsza, siedmiordzeniowa, to i tak możemy wreszcie oczekiwać bardzo wysokiej wydajności. Chipset zostanie sprzężony z 12 GB RAM-u.

Ekran główny najprawdopodobniej pozostanie bez zmian i będzie miał przekątną 6,9 cala. Jednak prawdziwą gwiazdą razra z serii ultra jest zewnętrzny wyświetlacz. Motorola, w odróżnieniu od konkurencji, postawiła na ogromny, 4-calowy panel, na którym można uruchomić praktycznie każdą aplikację z Androida. Przescrollujesz TikToka, YouTube’a czy poczytasz Spider’s Web bez otwierania telefonu.

Jeśli chodzi o akumulator, to wspomina się o pojemności 4000 mAh, co jest wartością podobną do poprzedniego modelu. Na temat aparatów wiadomo niewiele, poza tym, że na tylnym panelu znajdą się dwa obiektywy, prawdopodobnie szerokokątny i teleobiektyw. Powrót teleobiektywu byłby mile widziany, ale wolałbym po prostu małe poprawki w aparatach.
Przeczytaj więcej o składanych smartfonach:
Od użytkownika razr 50 ultra: super, że zmienia się procesor. Poprawcie aparaty
Korzystam z razr 50 ultra jako mojego głównego telefonu z Androidem, i muszę przyznać, że to jeden z najlepszych klapkowców, dostępnych na rynku. Jego konstrukcja, duży, zewnętrzny wyświetlacz i ogólna funkcjonalność sprawiają, że korzystanie z niego to czysta przyjemność. Jednak, jak każdy telefon, ma kilka drobnych niedociągnięć. Przede wszystkim brakuje mu ciekawych funkcji AI, które można spotkać na m.in. Samsungach, które potrafią ułatwić codzienne korzystanie z telefonu.

Po drugie, choć procesor Snapdragon 8s Gen 3 w razr 50 ultra daje radę, czasami czuć, że przydałby się mocniejszy układ, jako że mówimy tutaj o sztandarowym urządzeniu z wysoką ceną. Po trzecie, obietnice aktualizacji oprogramowania nie są tak długie, jakbym sobie tego życzył. I w końcu, choć aparat w razr 50 ultra robi dobre zdjęcia, brakuje mu prawdziwie sztandarowej jakości. Notka: mój egzemplarz uwielbia płatać figle w kwestii przekłamań kolorów, więc to też przydałoby się poprawić.
Jeśli Motorola poprawi ze trzy negatywy z mojej listy życzeń (i nie zepsuje nic po drodze), to razr 60 ultra będzie naprawdę godną aktualizacją. Byleby tylko nikt w firmie nie wpadł na pomysł podwyżki cen. Dajcie mi go za 3999 albo 4499 zł i mogę powiedzieć, że będzie to naprawdę dobry i godny polecenia smartfon.