REKLAMA

Oto nowy i o połowę tańszy YouTube Premium. Zapowiada się nieźle, ale jest jedna niewiadoma

Masz dość reklam na YouTubie, ale nie chcesz płacić za pełny pakiet Premium? Google ma dla ciebie dobrą wiadomość: YouTube Premium Lite powraca w nowej, odświeżonej wersji i to za połowę ceny.

Oto nowy i o połowę tańszy YouTube Premium. Zapowiada się nieźle, ale jest jedna niewiadoma
REKLAMA

No dobra, przyznajmy to – reklamy na YouTube potrafią dać w kość. Wrzucasz sobie relaksujący filmik z kotami grającymi na pianinie, a tu nagle wyskakuje reklama proszku do prania z krzyczącym facetem w różowej koszuli. Albo jeszcze gorzej – pojawiają się dwie reklamy jedna za drugą, których nie da się pominąć. W takiej sytuacji YouTube Premium wydaje się wybawieniem. Żadnych reklam, oglądanie offline, YouTube Music w pakiecie – brzmi kusząco, prawda?

REKLAMA

Problem w tym, że cena YouTube Premium w Polsce to spory wydatek. Niby kilka dyszek miesięcznie, ale jak się zsumuje Netflixa, Spotify i inne subskrypcje, to robi się z tego niezła sumka. No i tu pojawia się dylemat – zacisnąć zęby i płacić, czy męczyć się z reklamami?

Tani YouTube Premium to Lite. Google wraca ze starym pomysłem

"Sprytniejsi" użytkownicy YouTube’a wcześniej zmieniali swój region za pomocą VPN-ów, aby stać się magicznie mieszkańcem Turcji, czy innego kraju, gdzie Premium kosztuje grosze. Aż przyszła kryska na Matyska i Google wziął się za ten proceder. Co teraz? Będzie tani YouTube Premium, ale o tym już słyszeliśmy.

YouTube wycofał się w 2023 r. z tańszego planu YouTube Premium Lite, który oferował oglądanie bez reklam za 6,99 euro miesięcznie. Usługa była dostępna tylko w niektórych krajach i nie zawierała dodatkowych funkcji, takich jak oglądanie offline, czy YouTube Music, ale i tak była dobrą alternatywą dla droższego YouTube Premium.

Firma twierdziła, że pracuje nad "innymi wersjami Premium Lite", więc nadzieja była. I dobrze, bo ci, którzy wierzyli, teraz zostaną nagrodzeni. Wychodzi na to, że YouTube znowu wprowadza Lite.

YouTube ma nowe Premium Lite

Po tym, jak Google wycofał tańszy plan subskrypcji rok temu, teraz postanowił przywrócić go w odświeżonej wersji. Na razie jest on testowany w Australii, Niemczech i Tajlandii.

Nowy YouTube Premium Lite nadal oferuje podstawową funkcję, czyli oglądanie filmów bez reklam. To znaczy nie do końca, bo w nowym YT Lite mówi się o "limitowanych reklamach", ale nikt nie wie, o co chodzi. Nie wiadomo też, czy Google planuje dodać jakieś dodatkowe funkcje, które były dostępne w pełnej wersji Premium, jak choćby odtwarzanie w tle, czy pobieranie filmów offline.

Cena YouTube Premium Lite jest zróżnicowana w zależności od kraju. W Australii wynosi 11,99 dolarów australijskich miesięcznie, czyli połowę ceny standardowego planu Premium. W Niemczech kosztuje 5,99 euro miesięcznie, czyli mniej więcej połowę tego, co pełne Premium. Jeśli Lite byłby dostępny w Polsce, to kosztowałoby najpewniej 11,99 zł lub 12,99 zł.

Rzecznik prasowy Google’a potwierdził, że są to ograniczone testy nowej usługi:

Testujemy inną wersję Premium Lite i niektórzy użytkownicy w Australii, Niemczech i Tajlandii mogą zobaczyć opcję rejestracji

- przekazał serwisowi Android Authority.

Przeczytaj więcej na Spider's Web o najnowszych pomysłach Google'a:

YouTube Premium Lite - dla kogo to?

REKLAMA

Powrót YouTube Premium Lite w nowej odsłonie to ciekawa propozycja, ale czy faktycznie trafi w potrzeby użytkowników? Z jednej strony, możliwość pozbycia się większości reklam za połowę ceny standardowego YouTube Premium wydaje się sensowną opcją. Wiele osób może uznać to za rozsądny kompromis, zwłaszcza jeśli nie korzystają z dodatkowych funkcji, takich jak oglądanie offline, czy YouTube Music.

Z drugiej strony, YouTube Premium oferuje całkiem sporo benefitów, które mogą przeważyć szalę na jego korzyść. Dostęp do YouTube Music, oglądanie w tle, pobieranie filmów – to funkcje, z których wielu użytkowników regularnie korzysta. Pytanie, czy będą skłonni z nich zrezygnować, by zaoszczędzić kilka złotych miesięcznie, zwłaszcza że nowy Premium Lite ma oferować jedynie "ograniczoną" liczbę reklam, a nie całkowity ich brak.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA