REKLAMA

Ania nie gotuje, bo się martwi. Google wprowadza funkcję, która zaora blogi kulinarne

Google testuje nową funkcję, która może pogrążyć wasze ulubione blogi kulinarne. Czy "Szybki podgląd" to koniec stron z przepisami?

Ania nie gotuje, bo się martwi. Google wprowadza funkcję, która zaora blogi kulinarne
REKLAMA

Google coraz śmielej wykorzystuje swoją wyszukiwarkę do prezentowania informacji. Zamiast tradycyjnej listy linków, użytkownicy coraz częściej widzą skróty informacji, czyli zwięzłe podsumowania odpowiedzi na swoje pytania, generowane na podstawie stron internetowych.

REKLAMA

Co więcej, w niektórych regionach świata Google wprowadza funkcję Podsumowań AI, gdzie odpowiedzi generowane są bezpośrednio przez sztuczną inteligencję. To kolejny krok w kierunku personalizacji i usprawnienia wyszukiwania, choć budzi on również kontrowersje. Niektórzy obawiają się o rzetelność informacji generowanych przez AI, a także o potencjalny wpływ tej technologii na przyszłość wyszukiwania w internecie.

Problem zaczyna dotyczyć osób, które szukają przepisów. Bo teraz Google sam powie, czego potrzebujesz do zrobienia pesto czy innego dania.

Po przepis do Google’a

Jak zauważył serwis Search Engine Roundtable, Google testuje nową funkcję o nazwie "Quick View" (Szybki podgląd), która ma na celu zatrzymanie użytkowników na stronie wyników wyszukiwania, tym razem skupiając się na popularnych blogach z przepisami kulinarnymi.

Funkcja ta wyświetla przycisk Szybki podgląd na obrazach przepisów w wynikach wyszukiwania. Po kliknięciu użytkownik otrzymuje pełny przepis, ze składnikami, zdjęciami i instrukcjami krok po kroku, bez konieczności opuszczania strony Google.

Google twierdzi, że eksperymentuje z różnymi sposobami łączenia użytkowników z "informacjami o wysokiej jakości" i że współpracuje z pewną liczbą twórców w celu zbadania nowych doświadczeń związanych z przepisami, które są zarówno pomocne dla użytkowników.

Poznaj inne nowości Google'a:

To uderzy w strony z przepisami

Niezadowolenie internautów wynika z faktu, że funkcja Quick View może znacząco ograniczyć ruch na stronach z przepisami, a więc i może zapowiadać niekoniecznie różową przyszłość dla podobnych witryn.

Użytkownicy, którzy znajdą wszystkie potrzebne informacje bezpośrednio w wynikach wyszukiwania, mogą nie czuć potrzeby klikania w link prowadzący do oryginalnego przepisu. To z kolei przekłada się na mniejsze przychody z reklam i potencjalnie mniejsze zainteresowanie współpracą ze strony reklamodawców.

REKLAMA

Problem ten może się pogłębić, jeśli Google zdecyduje się rozszerzyć Quick View na inne branże. Wydawcy stron internetowych, którzy tworzą wartościowe treści, mogą czuć się pokrzywdzeni, widząc, jak Google wykorzystuje ich pracę bez odpowiedniej rekompensaty. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do spadku jakości treści w internecie, gdyż twórcy będą mniej zmotywowani do tworzenia rozbudowanych i angażujących artykułów, skoro Google i tak wyświetli ich skróconą wersję.

Pojawiają się również pytania natury etycznej i prawnej. Czy Google ma prawo do wykorzystywania treści wydawców w ten sposób? Czy twórcy powinni otrzymywać wynagrodzenie za wyświetlanie ich treści w Quick View?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA