REKLAMA

PS5 Pro wciąż dostępne w polskich sklepach. Dlaczego nie kupujecie?

W przeciwieństwie do konsol PlayStation 5 w okresie premiery, modele PS5 Pro nie znikają prosto z palet. Po dwóch dniach od rozpoczęcia zbierania zamówień, w większości sieci sprzedaży działających w naszym kraju wciąż można nabyć PS5 Pro.

PS5 Pro wciąż dostępne w polskich sklepach. Dlaczego nie kupujecie?
REKLAMA

Premiera PS5 to był koszmar. Wielu wyparło go z pamięci, ale sam do teraz mam przed oczami niesamowite sceny sprzed kilku lat. Jak ta, kiedy pudełka znikały prosto z palety katowickiego elektromarketu. Znajomy pokazywał mi wykonane przez siebie zdjęcie człowieka z kilkoma kartonami PS5 w dziecięcym wózku. Trochę komedia. Trochę horror.

REKLAMA

Oczywiście to nie wina Sony, że podaż na ten sprzęt znacząco przewyższała popyt. Gdyby to zależało od japońskiej korporacji, ta osobiście przydałaby każdemu graczowi PS5 na premierę, pomijając pośredników. Znajdowaliśmy się jednak w wielkim kryzysie załamania łańcucha chińskich dostaw, co dało się odczuć w wielu różnych segmentach handlu. Dosyć napisać, że na swój wymarzony rower - oczywiście zamówiony - czekałem pół roku.

Wiele wskazuje na to, że PS5 Pro nie będzie tak trudno dostępnym towarem co PS5 na premierę.

Właśnie przejrzałem ofertę czołowych polskich sieci sprzedaży. PS5 Pro w cenie 3499 zł bez problemu mogę przedpremierowo nabyć w RTV Euro AGD, MediaExpert, MediaMarkt oraz x-kom. Żaden z marketów nie próbuje windować cen, natomiast niestety nie można składać zamówień na zestaw wraz z napędem optycznym. Ten znacząco podrożał od momentu zapowiedzi PS5 Pro.

W każdym ze sklepów widnieje informacja, iż zamówiony sprzęt będzie dostępny od 7 listopada - czyli w momencie globalnego debiutu PS5 Pro. Przed szereg wychodzi x-kom, zaznaczając, iż rozpocznie wysyłkę towarów już 6 listopada. W żadnym ze sklepów nie znalazłem sugestii, by liczba zamówień sprawiała, iż towar nie zostanie dostarczony 7 listopada. Pozwala to sądzić, iż Sony obiecuje partnerom na tyle obfitą pierwszą dostawę urządzeń, że realizacja zamówień zostanie zrealizowana bez komplikacji.

Dlaczego gracze w Polsce nie zabijają się o PS5 Pro? Głównych powodów jest 5.

Po pierwsze, cena. PS5 Pro w wersji bez napędu kosztuje 3499 zł. To znacznie taniej niż kosztowałby PC uruchamiający te same gry z podobną wydajnością i w podobnym standardzie (zwłaszcza ray tracing), lecz gracze konsolowi w większości nie przeliczają wszystkiego na piksele, klatki na sekundę oraz teraflopy. Dla nich konsola musi być nie tylko wygodniejsza, ale też tańsza od wydajnego PC. Z kolei wydatek na poziomie 3499 zł to dla wielu więcej niż mogą lub chcą przeznaczyć na konsolę.

Po drugie, nasycenie bazowym PS5. W Polsce PlayStation 5 to zdecydowany lider sprzedaży, spychający Xboksa na margines. Z kolei Nintendo Switch - chociaż odniósł w naszym kraju wielki sukces - nie jest bezpośrednim rywalem Sony, biorąc pod uwagę jak różna jest oferta na obu platformach. Być może część osób, które kupiła PS5, nabyłaby PS5 Pro w cenie 3499 zł, gdyby nie to, że ma już nową konsolę Sony. Z kolei wymiana sprzętu w połowie generacji to dla wielu konsolowych graczy zbędny wydatek.

Po trzecie, trudny przekaz marketingowy. Gdy PS4 Pro debiutowało na rynku, Sony wysyłało graczom jasny sygnał: telewizory 4K HDR w końcu się wam do czegoś przydadzą. Wystarczyło spojrzeć na sam interfejs PS4 Pro w natywnym 4K, by zobaczyć różnice. W przypadku PS5 Pro nie ma tak wyraźnego przekazu jak wejście do świata 4K. Zamiast tego mamy lepsze promienie ray tracing, płynniejsze gry, wyższe rozdzielczości - suma dobrych usprawnień, ale bez wyrazistego marketingowego haka.

Po czwarte, brak napędu. Kto nie kupił gry, nie przeszedł jej i nie sprzedał kilka dni później, niech pierwszy rzuci kamieniem. Rynek wtórny to sposób na gigantyczne oszczędności dla graczy, a także na wielkie straty dla Sony. Wszakże firma nie ma nic z odsprzedaży płyty, a na sprzedaży samych konsol zarabia się mizernie. Z tego powodu Japończycy regularnie podcinają sprzedaż płyt, a PS5 Pro pozbawione napędu jest tego najlepszym przykładem. Dla wielu graczy rynek wtórny to zbyt duża zaleta, by rezygnować z niej lub płacić pół tysiąca ekstra za napęd.

REKLAMA

Po piąte, preordery. Wiele osób - w tym ja - po prostu nie korzysta z zamówień przedpremierowych. Wolę pójść do sklepu i wrócić z towarem bądź zamówić coś online, ale ze świadomością dostawy następnego dnia. Kupowanie kota w worku, na wiele tygodni przed debiutem produktu, to coś na co wiele osób nie ma ochoty. Sony doskonale o tym wie, zabiegając o silną ekspozycję PS5 Pro w polskich elektromarketach, właśnie z myślą o klientach z ulicy takich jak ja.

Konsola PS4 Pro minionej generacji stanowi 12 - 15 proc. łącznej sprzedaży wszystkich urządzeń z rodziny PlayStation 4. W przypadku PS5 Pro będzie zapewne podobnie. Skoro wzmocnioną wersję konsoli wybiera tylko co ósmy albo dziewiąty fan marki, nic dziwnego, że urządzenia wciąż są dostępne w przedsprzedaży. Co wcale nie przekreśla finansowego sukcesu PS5 Pro. Sony najprawdopodobniej ma na tym wariancie sprzętu znacznie wyższą marżę niż na bazowym PS5.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA