Infinix ZERO Flip debiutuje. Tak się składa konkurencję
Podobno nikt nie jest prorokiem we własnym kraju, a tymczasem moje słowa sprzed dwóch lat, że wszyscy będziecie składać smartfony okazują się ziszczać. Swój pierwszy składany smartfon zaprezentował Infinix. ZERO Flip urzeka.
Ledwie wczoraj zobaczyliśmy składanego Xiaomi, który po raz pierwszy zadebiutuje globalnie, a już dzisiaj widzimy składany smartfon, który został wypuszczony przez znacznie bardziej przystępną cenowo markę. Popularność tego typu urządzeń rośnie z roku na rok, ale jeszcze nigdy nie doszliśmy do tego poziomu, który mamy aktualnie. Praktycznie każdy liczący się globalnie producent wypuścił tego typu urządzenie. Jednym, który się opiera jest Apple, ale czuję w kościach, że to się niedługo zmieni, a wtedy świat będzie się składał.
Infinix ZERO Flip
Marka podkreśla wytrzymałość urządzenia - zawias ma być tak mocny, że wytrzyma do 400 tys. otwarć i zamknięć, a przeliczając to na ludzkie jednostki miary - macie kilka lat spokoju. Klapka umożliwia dowolne odchylenie w zakresie od 30 do 150 stopni, co jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem.
O właściwą wytrzymałość dba również szkło Corning Gorilla Victus 2, które przykrywa zewnętrzny ekran - najbardziej narażony na uszkodzenia. A skoro jesteśmy przy tym elemencie to jest to panel LCD o przekątnej 3,64 cala, rozdzielczości 1056 x 1056 pikseli i częstotliwości odświeżania 120 Hz, który ładnie otacza dwie wyspy obiektywów. Możemy kupić smartfon w dwóch wersjach kolorystycznych - czarnej i różowej, nie muszę mówić, że ta druga jest znacznie przyjemniejsza dla oka.
W środku mamy 10-bitowy 6,9-calowy panel LTPO AMOLED z pełnym pokryciem gamy DCI-P3, częstotliwością odświeżania 120 Hz i rozdzielczością 1080 x 2640 pikseli. Na przedniej klapce znajdują się dwa aparaty 50 Mpix, w tym jeden ultraszerokokątny. Oba potrafią nagrywać w 4K, a dodatkowo jako jedyny składany smartfon obsługuje nagrywanie w 4K Pro Stable. Producent chwali się również integracją z kamerami GoPro.
Procesor to MediaTek Dimensity 8020, towarzyszy mu 8 GB RAM, która w razie potrzeby może zostać wirtualnie zwiększona do 16 GB. Pamięć na dane to 512 GB. Akumulator ma pojemność 4270 mAh i obsługuje ładowanie z mocą do 70 W przewodowo i zwrotne o mocy do 10 W. Grubość smartfonu po rozłożeniu wynosi zaledwie 7,64 mm, ale nie jest tak różowo w przypadku złożenia, bo grubość to aż 16,04 mm. Oznacza to, że zdecydowanie poczujemy go w spodniach. Waga wynosi 195 g.
Producent obiecuje aktualizację do Androida 16 oraz gwarancję aktualizacji zabezpieczeń do 2027 r.
A najlepsze jest to, że smartfon będzie dostępny w Polsce. Nie znamy jeszcze jego ceny, ale Infinix jest marką, która rozsądnie wycenia swoje produkty, więc liczę na pozytywne zaskoczenie za kilka tygodni.
Więcej o składanych smartfonach przeczytacie w: