Przez fotowoltaikę ma sprawę w sądzie. Wyrok będzie kluczowy dla całej Polski
Samowolka, ale bazująca na zgodzie sąsiadów i opiniach ekspertów nie przekonała spółdzielni. Sprawa fotowoltaiki na balkonie będzie wyjaśniania przez sąd.
Mieszkaniec Gdańska chciał założyć na swoim balkonie fotowoltaikę. Poprosił spółdzielnie o zgodę, ale w odpowiedzi usłyszał, że takiej opcji nie ma. Dlaczego? „Nie, bo nie” – tłumaczyli osiedlowi urzędnicy.
Właściciel mieszkania zdecydował się jednak postawić na swoim. Żeby nie przesadzić, zapytał sąsiadów, czy nie mają nic przeciwko instalacji. Uzyskał aż ponad 500 podpisów na 1000 członków spółdzielni. Czyli miał po swojej stronie większość.
Powołał się również na opinie ekspertów
Według rzeczoznawcy ważący 60 kg zestaw nie był i nie jest żadnym zagrożeniem dla konstrukcji balkonu. W teorii nie było więc czerwonego światła, w praktyce jedyną barierą byli pracownicy spółdzielni. Nawet architekt uznał, że panele w żaden sposób nie wpłyną na estetykę bloku. W końcu i tak każdy urządza balkony po swojemu.
Spółdzielnia pogroziła sądem. I jak informuje teraz „Wyborcza” rozprawa odbędzie się 4 września. Ocena „samowolki” na przekór władzom spółdzielni może okazać się kluczową kwestią dla wyglądu balkonów w całej Polsce. Jak mówi serwisowi jeden z przedstawicieli firm instalatorskich coraz więcej Polaków decyduje się na podobny krok co mieszkaniec Gdańska. Zdanie spółdzielni wpuszczają jednym i wypuszczają drugim uchem, a panele lądują na barierkach.
Widać to zresztą gołym okiem – przybywa budynków, gdzie mocowane są tego typu instalacje. Czasem mniejsze, czasem większe, ale są. I tak jak anteny satelitarne były charakterystycznym elementem polskich osiedli i domów, tak dziś tę funkcję pełni właśnie fotowoltaika.
A to dopiero początek
Coraz częściej fotowoltaika trafia na całe ściany budynków. Zaczęło się od bloku w Szczecinie, później podobna instalacja powstała na całej szerokości uczelni w Łodzi. Wygląd takiego budynku jest co najmniej kontrowersyjny:
Ciekawy jestem, jak to sprawy podejdzie sąd. Trudno dziwić się mieszkańcom, że chcą mieć szansę na tańszy prąd, tym bardziej że technologia jest na wyciągnięcie ręki. Nie przekonuje mnie argument o estetyce, skoro w Polsce wyrastają takie potworki.
Panele (i wiatraki) zajmują ogromne tereny pól i łąk. W tym przypadku instalacja na balkonie wydaje się naprawdę drobnym problemem, o ile rzecz jasna konstrukcja nie zagraża mieszkańcom.
Chciałbym, żeby to wszystko było robione z głową. Uwzględniając potrzeby i zainteresowanie. Lepiej, aby to spółdzielnie wyznaczały miejsce – np. dachy albo wszystkie balkony, ale za to w jednym stylu. Niestety w praktyce panuje chaos. Dla jednych idealnym rozwiązaniem jest przykrycie całej elewacji panelami, a kawałek dalej oburzenie budzić będzie prywatna inicjatywa w stylu tej mieszkańca Gdańska.
Więcej o fotowoltaice przyszłości przeczytasz na Spider's Web:
- Gigantyczna farma fotowoltaiczna zasila fabrykę samochodów. To już się dzieje w Polsce
- Fotowoltaika po nowemu. Polska fizyczka z patentem na przełomową technologię
- Niemcy stawiają na to samo co Polacy. Niedaleko Lipska powstało prawdziwe monstrum
- Wyłączyli fotowoltaikę, bo chcieli postraszyć rząd. Właściciele paneli zrobili strajk