REKLAMA

Test EA Sports FC 24 na Switchu. Nowy silnik został okupiony wielką ofiarą

EA Sports FC 24 to pierwsza od czasów FIFA 18 odsłona piłkarskiej gry na platformie Nintendo, w której dochodzi do istotnych zmian. Twórcom udało się zmieścić silnik Frostbite do Switcha, chociaż zostało to okupione wielkimi ofiarami.

27.09.2023 17.56
Test EA Sports FC 24 na Switchu. Nowy silnik został okupiony wielką ofiarą
REKLAMA

Od odsłony FIFA 18 w kolejnych częściach piłkarskiej gry dla Switcha zmieniają się tylko dwie rzeczy: menu oraz składy. EA Sports przez cztery lata wydawał tę samą grę z nowym tytułem. Trzeba uczciwie zaznaczyć, że nie w pełnej cenie, do tego z dopiskiem Legacy. Gracze płacili de facto za aktualizacje składów, po 160 złotych za sezon.

REKLAMA

EA Sports FC 24 to z kolei rewolucja. Piłka na Switchu przeszła na nowy silnik.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

To pierwszy raz, kiedy produkcja EA Sports w wersji dla Nintendo Switcha działa na silniku Frostbite - tym samym, który napędza piłkarską produkcję na PC, PlayStation 5 oraz Xboksie Series. Oczywiście z wieloma uproszczeniami oraz znacznie gorszą oprawą, ale i tak mamy do czynienia z prawdziwym przełomem.

Przeczytaj także inne recenzje gier na Spider's Web:

To wręcz niesamowite, że tak słaby pod względem surowej mocy sprzęt jak Switch, wyposażony w archaiczną Tegrę X1, radzi sobie z Frostbite. Niestety, moja ekscytacja szybko została poskromiona, wraz z gwizdkiem pierwszego meczu rozegranego na konsoli Nintendo.

EA Sports FC 24 na konsoli Nintendo Switch jest potwornie ślamazarne. Wolniejsze aż o połowę.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

Wszystkie odsłony FIFA - nawet te dla Switcha - działają w 60 klatkach na sekundę. Płynność na poziomie 60 fps jest istotna w grach sportowych, gdzie ważny jest dynamizm oraz spójność i naturalność animacji. Dlatego już po kilku pierwszych podaniach w EA Sports FC 24 czułem, że coś jest mocno nie tak.

Okazuje się, że aby FC 24 działał na Switchu w wersji Frostbite, konieczna była redukcja płynności aż o połowę. Dlatego produkcja EA Sports na Nintendo oferuje rozgrywkę w 30 klatkach na sekundę. Ałć!

Stabilne 60 klatek w produkcjach takich jak The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom czy Super Mario Odyssey nie jest kluczowe (chociaż byłoby mile widziane). Jednak gdy mamy do czynienia z grą wyścigową, pierwszoosobową strzelaniną, bijatyką albo właśnie grą sportową, tutaj 60 fps to fundament. Jego brak czuć nawet na Switchu.

Rozgrywając mecze miałem wrażenie, jakby piłkarze poruszali się w smole.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

Ich krótkie piłki wcale nie były krótkie, ale rozwleczone w czasie. Po nagłym przejęciu kamera nie nadąża za szybkim podaniem do przodu. Precyzyjne sterowanie jest trudniejsze, ze względu na większe opóźnienie i mniejszą sterowność piłkarzy. Nagłe zrywy nie są nagłe, a po kilku meczach gracz jest bardziej zmęczony niż powinien. Na murawie brakuje życia.

Siląc się na tanią złośliwość napiszę, że drużyny w FC 24 na Switchu są jak reprezentacja Polski: bez powera, powolne i bez woli do walki. Dla porównania uruchomiłem na Switchu FIFA 19 i od razu poczułem ulgę. Starsza odsłona, chociaż brzydsza, jest znacznie przyjemniejsza w odbiorze, właśnie ze względu na dwukrotnie większą płynność rozgrywki.

Co posiadacze EA Sports FC 24 na Switchu zyskują w zamian za 30 klatek na sekundę? Jest ładniej.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

Nie powiedziałbym, że doszło do graficznej rewolucji. Oprawa stała się natomiast znacznie ciekawsza. Operator w końcu nie boi się zbliżeń na piłkarzy, którzy teraz przejawiają więcej emocji. Ujęcia strzałów i celebracji są znacznie bardziej zróżnicowane, z kolei trybuny pełniejsze i więcej się na nich dzieje.

Znacząco ulepszono szeroko rozumianą meczową oprawę. Gracze są aktywni na boisku w przerwie przed meczem, biegając na tle ekranów ze składami. Chętniej pozują do zdjęć z kibicami i proszą tłum o doping. Na trybunach powiewają transparenty, których dawniej brakowało. Otoczka stała się znacznie bardziej autentyczna.

Kiedy jednak patrzę na nowe modele postaci czy bramkarską siatkę, nie widzę gigantycznych zmian. Może tekstury odzieży są bardziej złożone, może fizyka piłki turla się po większej bazie skryptów, ale twarzom wciąż brakuje detali. Piłkarzy jak najbardziej można rozpoznać, ale czuć limity Tegry X1.

Gigantyczną zaletą EA Sports FC 24 na Switchu jest wspólnota zawartości z innymi platformami.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

Wcześniej edycja dla konsoli Nintendo zawsze była okrojona, oferując podstawowe tryby oraz bazowe moduły Ultimate Team. To nareszcie się zmienia. Pełne UT, Volta, sezony - wszystko to trafiło na Switcha, dzięki czemu pierwszy raz posiadacze tego handhelda nie czują się graczami drugiej ligi.

To bardzo istotna zmiana, ponieważ to właśnie tryby takie jak Ultimate Team są współcześnie esencją piłkarskiej serii. Dlatego cieszy mnie, że EA Sports zapowiada częstsze niż kiedykolwiek aktualizacje piłkarskiej produkcji na Nintendo Switchu. Trzymam za słowo.

Większa płynność czy bogatsza oprawa? Dla mnie zdecydowanie to pierwsza.

Na górze nowe EA Sports FC 24 dla Switcha na silniku Frostbite
Na dole stara FIFA 19 dla Switcha

Premiera EA Sports FC 24 uzmysławia w jak trudnym położeniu było EA Sports w kontekście Switcha. Gracze domagali się czegoś więcej niż zmian składów, ale kiedy to dostali, nie jestem zadowolony z rezultatów. Bardzo podoba mi się lepsza praca kamery, większa złożoność oprawy czy nowe ujęcie meczowe, ale gdybym mógł to zamienić na alternatywny tryb 60 fps wykastrowany z tych niezbyt spektakularnych nowości, zrobiłbym to bez wahania.

Uwielbiam grać w piłkę na handheldzie, ale boję się, że przy EA Sports FC 24 na Switchu będę się męczył. Chociaż wersja dla PlayStation 5 otrzymała od nas solidne 8/10, edycji dla Switcha w jej aktualnym stanie trudno wystawić więcej niż 6,5/10. Tak bardziej na zachętę, licząc na aktualizacje optymalizacyjne. W EA Sports FC 24 dla Switcha nawet interfejs laguje, przez co zmiana ustawień meczowych to droga przez mękę.

Największe zalety:

  • Wszystkie tryby i moduły z pozostałych odsłon nareszcie na Switchu
  • Bogatsza oprawa meczowa, więcej detali, ciekawsze ujęcia
  • Bardziej zaawansowana fizyka piłki
  • Możliwość grania na jednym ekranie w dwie osoby połówkami Joy-Conów

Największe wady:

REKLAMA
  • Zjazd do 30 fps niesamowicie boli. Niesamowicie!
  • Jest ładniej, ale naprawdę czuć, że EA Sports potrzebuje Switcha 2
  • Tak niska wydajność, że nawet menu i interfejs laguje

Brawo dla Elektroników za dociśnięcie sprzętu Nintendo do maksimum. Niestety, osiągnięty rezultat dobitnie dowodzi, że czas na Switcha 2.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA