Wszyscy rodzice martwią się o bezpieczeństwo dzieci w sieci. Prawie żaden nic z tym nie robi
Co z tego, że dorośli są świadomi zagrożenia, skoro nie idą za tym żadne działania. A statystyki pokazują, że coraz więcej dzieci staje się ofiarami oszustw.
Tak przynajmniej wynika z nowego badania przeprowadzonego przez ClickMeeting. Aż 88 proc. ankietowanych rodziców dzieci w wieku od 7 do 18 lat obawia się o ich bezpieczeństwo online. To teoretycznie dobra wiadomość, bo nie ma wyparcia: "naszej pociechy zło w sieci nie spotka".
A wyparcie wcześniej się zdarzało. Na przykład w jednym z raportów NASK "Nastolatki 3.0" rodzice przyznawali, że ich dzieci spędzają w sieci średnio 3 godziny i 38 minut dziennie. Tymczasem same zbadane nastolatki wskazały, że czas przy ekranie wynosi 4 godziny 50 minut. Czyli niemal o połowę więcej niż było to zaobserwowane przez opiekunów. Skoro dorośli nie wiedzieli, ile tak naprawdę młodzież spędza czasu przed ekranami (i pewnie przekonywali się, że nie aż tak dużo), to trudno byłoby też wymagać, by mieli świadomość, co może ich tam spotkać. Teraz niby pojęcie jest, ale...
Zła wiadomość: rodzice nie wiedzą, jak chronić dzieci w sieci
29 proc. badanych powiedziało, że chciałoby poprawić bezpieczeństwo swoich dzieci w sieci, ale nie wie, jak to zrobić. Nie chce zmian i nie widzi zagrożenia 9 proc. badanych, a 6 proc. nie zastanawiała się nad tym problemem. Do tego 56 proc. pytanych dorosłych odpowiedziało, że chciałoby poprawić te kwestie. Tylko czy chcieć to móc?
Warto wrócić do badań opublikowanych w raporcie "Młodzi Cyfrowi". Wówczas 60 proc. uczniów przyznało, że rodzice nie uczą ich odpowiedzialnego korzystania z internetu oraz telefonu.
– Trudno wymagać od dziecka refleksji, jeśli widzi, że dorosły robi to, czego sam zakazuje. Musimy uderzyć się w pierś i być może bardziej zwrócić uwagę na to, jak wpływają na nas nowe technologie i internet – mówi w rozmowie ze Spider's Web+ Marta Witkowska, psycholog, ekspertka NASK.
Ten problem pokazuje badanie Click Meeting. Okazuje się bowiem, że wciąż tylko jedna trzecia ankietowanych zadeklarowała, że zna rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo i co najważniejsze: korzysta z nich. Kolejne 32 proc. badanych powiedziało, że zna narzędzia i planuje z takich skorzystać, a 27 proc., że nie zna, ale chce je poznać. Tylko 7 proc. ankietowanych zadeklarowała, że nie zna takich rozwiązań i nie widzi powodów do korzystania z nich.
Cyberprzestępcy mają otwartą furtkę
Ankietowani zostali zapytani o to, czy ich dzieci kiedykolwiek padły ofiarą cyberprzestępczości. Jak się okazuje, 4 proc. ankietowanych powiedziało, że ktoś próbował wyłudzić dane od ich dzieci, 6 proc. przyznało, że ktoś próbował od dziecka wyłudzić pieniądze, 6 proc., że sprzęt dziecka został zainfekowany złośliwym oprogramowaniem i kolejne 6 proc., że ktoś próbował nawiązać z dzieckiem relację, podszywając się pod kogoś innego. W sumie oznacza to, że 22 proc. badanych miała do czynienia z różnymi formami cyberprzestępczości wycelowanej w ich dzieci. Natomiast 67 proc. ankietowanych zadeklarowała, że ich dzieci nigdy nie miały takiego problemu, a 13 proc. przyznało, że nie ma wiedzy na ten temat.
Badanie Click Meeting skupiło się na typowych oszustwach, ale trzeba pamiętać, że inne zagrożenia też czyhają na młode głowy. Wystarczy wymienić patostreaming. Rodzice w najbliższym czasie będą mogli liczyć na wsparcie operatorów, co wymusi rząd. Projekt ustawy już trafił do Sejmu, a w nim politycy zaznaczyli, że dostęp do pornografii w sieci jest zbyt łatwy. Ma się to zmienić, bo to dostawcy i operatorzy będą blokowali "strony dla dorosłych" oraz informowali klientów, że jest prosty sposób na to, aby z takiego mechanizmu skorzystać.