REKLAMA

Prezes TikToka zmiażdżony przez Kongres. Aż bolało to oglądać

To nie było przesłuchanie, tylko pogrom. Ponad pięć godzin trwało grillowanie prezesa TikToka przez amerykańskich kongresmenów. Politycy bezlitośnie rzucali w jego stronę oskarżeniami i nawet w trakcie przesłuchania zaczęli mu zarzucać, że kłamie. Jeśli los TikToka w USA miałby się ważyć tylko po tym przesłuchaniu, to jest on przesądzony.

23.03.2023 20.04
Shou Chew, prezes TikToka na przesłuchaniu przed Kongresem
REKLAMA

Sala w Kapitolu, gdzie odbyło się przesłuchanie, ma trzy rzędy ław. Zasiają w nich kongresmeni na tle amerykańskich flag. Frontem do nich na środku siada przesłuchiwany. Rzędy są zaokrąglone: osoby na ich skrajach niczym rozpostartymi skrzydłami zagarniają przestrzeń, a przesłuchiwany tym bardziej czuje się osaczony.

Wygląda to niczym piłkarski atak pozycyjny: drużyna kongresmenów całą szerokością naciera na jednego broniącego się Chew. Dokładnie tak wyglądało jego przesłuchanie od pierwszej do ostatniej minuty.

REKLAMA

Ale na początek kilka kluczowych informacji:

Przesłuchanie miało wyjaśnić wątpliwości dotyczące kilku kwestii: bezpieczeństwa amerykańskich danych, dostępu do nich chińskich komunistów, bezpieczeństwa najmłodszych użytkowników etc. Całe przesłuchanie polegało głównie na pytaniach połączonych z zarzutami wobec TikToka. Jego prezes Shou Chew nie miał łatwego zadania. Żaden prezes Big Techu wcześniej zasiadający na jego miejscu nie przeszedł takiego ostrzału.

Kongresmeni w wielu pytaniach żądali zero-jedynkowych odpowiedzi: tak lub nie. Kategoryczne stawianie sprawy miało ukrócić całe dochodzenie i pokazać, że nikt nie ma zamiaru się tu szczypać. Dla Chew jednak jednoznaczna odpowiedź “tak” na pytanie, czy chińska partia komunistyczna ma wgląd do amerykańskich danych, byłaby samobójstwem.

Z drugiej strony nie może on wprost odpowiedzieć na takie pytanie “nie”, bo po pierwsze jest wiele dowodów na to, iż takie praktyki były w TikToku stosowane. Po drugie - jak przypomniał mu w czasie przesłuchania jeden z kongresmenów - fałszywe lub mylące zeznania przed Kongresem są przestępstwem.

Agenda prezesa TikToka znana była już wcześniej, bo Komisja Izby Reprezentantów ds. Energii i Handlu opublikowała wcześniej w sieci oświadczenie, które Chew odczytał na początku zeznań. Głównym przekaz brzmi: TikTok nie jest chińską firmą, jej właściciel ByteDance jest firmą międzynarodową, a chińska partia komunistyczna nie ma wpływu na działania spółki, ani nie ma dostępu do amerykańskich danych.

Grillowanie Shou Chew

Chew unikał jasnej odpowiedzi na większość pytań. Zasłaniał się często wspominanym Projektem Texas, czasem tłumaczył, że odpowiedzi nie zna i musi się skonsultować z zespołem. Przy pytaniach o działanie algorytmów czy zatrudnianie inżynierów z całego świata, tłumaczył, że identycznie robią wszystkie Big Techy.

Jego odpowiedzi poza kilkoma konkretami niewiele przyniosły. Nawet jeśli mówił, że chińska partia komunistyczna nie ma żadnego prawa głosu w ByteDance, kongresmeni patrzyli z pobłażaniem. - Zeznawał tu kiedyś przed nami pan Mark Zuckerberg i też tak lawirował. Z pana jest dokładnie taki sam werbalny tancerz jak z niego - ocenił kongresmen Tony Cardenas.

Trudno odmówić mu racji, bo Shou Chew głównie powtarzał wyuczone formułki o niezależności wobec Chin czy o pozytywnym przekazie serwowanym na TikToku. Dlatego ciekawsze na tym przesłuchaniu były same pytania i nastawienie kongresmenów. Doskonale pokazują, jaki stosunek mają politycy do tej aplikacji. Zaczęło się od ostrego wystąpienia przewodniczącej komisji Cathy McMorris Rodgers, która powiedziała wprost, że Tik Tok powinien zostać całkowicie zablokowany w USA.

Chew w odpowiedzi na to zaczął od wymienienia w sobie samym wszystkiego, co niechińskie: urodził się w Singapurze, tam mieszka, studiował w Londynie i w USA, ba, w tym ostatnim kraju poznał nawet swoją żonę. Sam TikTok z kolei ma siedziby w Singapurze i Los Angeles, nie w Chinach, a 3 z 5 członków zarządu to Amerykanie. Z kolei jeśli chodzi o udziały, aż 60 proc. należy do międzynarodowych inwestorów, 20 proc. do pracowników, a kolejne 20 do ojców-założycieli, którzy są Chińczykami. Przytaczam te dane, bo Chew będzie je jeszcze podczas przesłuchania powtarzał wielokrotnie.

Anna Eshoo zapytała go, czy może obiecać, że przeniesione do USA dane będą tam skutecznie chronione. Zamiast obietnicy dostała jednak zapewnienie, że do tej pory TikTok nie był pytany przez chiński rząd o amerykańskie dane.

Z kolei senatorka Kat Cammack pokazała nagranie z TikToka, na którym widać kogoś strzelającego z pistoletu i... grożącego przewodniczącej komisji. To szczególnie oburzyło polityków, bo filmik miał być dostępny na platformie przez 41 dni. Usunięto go dopiero w trakcie przesłuchania, gdy politycy poinformowali o tym samego Chew. - Dobrze wiesz, że nie zapewnisz bezpieczeństwa ani członkom tej komisji, ani 150 mln amerykańskich użytkowników, ponieważ jesteście przedłużeniem chińskiej partii komunistycznej - wycedziła wyraźnie zdenerwowana.

Shou Chew nie dostał jednak szansy odniesienia się do tego, podobnie jak jeszcze wiele razy później, gdy kongresmeni nie pozwalali mu na ponowne odczytywanie przygotowanych formułek.

Kolejne działo przygotował kongresmen Gus Bilirakis, który opowiedział historię 16-letniego Chase’a Nasca’i, który odebrał sobie życie po tym, jak TikTok podpowiadał mu w rekomendacjach filmy namawiające do samobójstwa. - Treści w zakładce "Dla ciebie" nie były dla niego oknem do odkrywania świata, lecz oknem do samobójstwa. To niedopuszczalne, że znając te niebezpieczeństwa, nadal twierdzi pan, iż TikTok jest wspaniałym miejscem - podsumował Bilirakis i włączył kompilację filmików z TikToka, które namawiały do odebrania sobie życia.

Kongresmenka Angie Craig z kolei zwróciła się do Chew, przytaczając informacje o tym, jak łatwo na TikToku można kupić narkotyki: - Być może nie rozumiemy dokładnego działania pana platformy, może nie używamy poprawnych, specjalistycznych słów, ale doskonale wiemy, kiedy nasze dzieci są w niebezpieczeństwie. A na pana platformie są.

Co z tymi Chinami?

Niemal każdy kongresmen pytał o związki z Chinami, a Chew cierpliwie przedstawiał swoją retorykę. Zapewnił, że szef ByteDance nie jest członkiem partii komunistycznej i że partia nie ma wpływu na decyzję firmy. Mówił, że TikTok nie usuwa treści tylko dlatego, że nie podobają się one chińskiej władzy. To jednak nie przeszkadzało w tym, by kolejny kongresmen znów zapytał o Chiny, albo by - jak Randy Weber - wprost stwierdzić, że TikTok indoktrynuje amerykańskie dzieci treściami promującymi chińską władzę.

- Oby ta komisja postawiła na swoim, czas na koniec TikToka! - zakończył swe wystąpienie Weber. A republikanin August Pfluger podsumował: - Jest pan jak Władimir Putin, zjednoczył pan Izbę Reprezentantów, niesamowite! I nawet jeśli zjednoczył nas pan tylko na jeden dzień, to dlatego, że wszyscy mamy poważne obawy.

Pfluger dodał też wprost jakby w imieniu wszystkich polityków, że walczą oni o wolność i prawdę, a więc nie chcą żadnego Projektu Texas.

Shou Chew z kolei konsekwentnie powtarzał, że TikTok nie jest chiński, a on sam nawet nie wie dokładnie, jak działa jego chiński odpowiednik, czyli Douyin. W jego narracji wszystko ma być jak najbardziej amerykańskie.

REKLAMA

To jednak raczej nie przekonało kongresmenów. Przez całe przesłuchanie mieli oni ofensywne nastawienie, a odpowiedzi prezesa TikToka raczej ich nie zadowalały. Oczekiwali konkretów zamiast okrągłych odpowiedzi. Ewidentnie drażniły ich wielokrotnie powtarzane przez Chew formułki. I nie widać w nich było cienia zaufania. Nawet gdy Chew zapewniał o braku powiązań z chińskimi władzami, kolejni politycy zadawali to samo pytanie, jakby chcieli go w końcu zamęczyć, by się do wszystkiego przyznał.

Tymczasem tuż przed przesłuchaniem rzeczniczka chińskiego ministra handlu powiedział, że “stanowczo sprzeciwi się” próbom sprzedaży TikToka.

- To może poważnie podważyć zaufanie inwestorów z różnych krajów, w tym z Chin, do inwestowania w Stanach Zjednoczonych - stwierdziła.

A już w trakcie przesłuchania brytyjski parlament ogłosił, że blokuje TikToka na urządzeniach swoich pracowników.

Zdjęcie główne: Shou Chew, prezes TikToka, zeznaje przed amerykańskim Kongresem, fot. screeny z YouTube

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA