REKLAMA

Apple wyjaśnia brak Face ID i dotykowego ekranu w MacBooku Pro. Czytam i przecieram oczy ze zdumienia

Wysoko postawieni menedżerowie Apple’a wyjawili, dlaczego nowy MacBook Pro 14 i 16 nie ma czytnika Face ID oraz dotykowego ekranu. Ich wyjaśnienia nie mają żadnego sensu.

macbook pro 2021 14 polskie ceny
REKLAMA

Brak Face ID w nowym MacBooku Pro to jedna z największych zagadek tej maszyny. Skoro już Apple umieścił w ekranie paskudnego notcha, to czy nie byłoby logiczne zastosować tam sensor biometryczny, który z takim powodzeniem zaimplementowano w iPhone’ach?

REKLAMA

Najwidoczniej nie, bo notch skrywa jedynie nowy obiektyw do kamerki internetowej i choć faktycznie nagrywa w przyzwoitej jakości, to nie umywa się do najbardziej przeciętnych kamerek do selfie w smartfonach.

Ekranu dotykowego w MacBooku nikt się raczej nie spodziewał, ale to wciąż zaskakujące, że po tylu latach egzystencji laptopów z Windowsem wyposażonych w dotykowe wyświetlacze, Apple uparcie odmawia swoim użytkownikom tej możliwości.

Przedstawiciele Apple’a w wywiadzie dla The Wall Street Journal wyjaśnili, skąd te decyzje.

Face ID w MacBooku Pro? A komu to potrzebne?

Wiceszef marketingu, Tom Boger, wypowiedział się w temacie braku Face ID w MacBooku. Jego zdaniem Touch ID, czyli czytnik linii papilarnych, jest wygodniejszy, bo… ręce już i tak znajdują się na klawiaturze.

Gratuluję, panie Boger, ale wie pan co? Twarz znajduje się przed laptopem, zanim zdążymy położyć na nim ręce. Ba, nie trzeba jej nawet przesuwać w stronę czytnika, by dało się ją zeskanować. Czy to aby nie szybsze i wygodniejsze?

MacBook Pro nie ma Face ID class="wp-image-1900454"
MacBook Pro nie ma Face ID

Wyjaśnienie to jest dla mnie o tyle kuriozalne, iż od blisko pięciu lat korzystam z maszyn z Windowsem wyposażonych w skaner twarzy na podczerwień i nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym czytnik linii papilarnych byłby jakkolwiek szybszy lub wygodniejszy. Otwieram laptop, kamerka w tej sekundzie rozpoznaje moją twarz i bum, jestem zalogowany. Nie muszę kłaść rąk na klawiaturę. Tak samo jeśli chodzi o zatwierdzanie dostępu do stron – nie muszę wykonywać najmniejszego gestu, bo kamera IR automatycznie rozpozna moją twarzy.

Wytłumaczenie Bogera nie ma żadnego sensu. A i tak stawiam dolary przeciwko orzechom, że w kolejnych generacjach MacBooka Pro będzie Face ID. Ciekawe, czy wtedy Tom Boger będzie nam tłumaczył, że logowanie twarzą jest szybsze niż czytnikiem linii papilarnych. Na pewno będzie.

Ekran dotykowy w MacBooku? To zabiłoby iPada.

Na chwilę szczerości zdobył się za to wiceszef działu odpowiedzialnego za produkcję sprzętu, John Ternus, który odpowiedział na pytanie, dlaczego MacBook nie ma ekranu dotykowego. Pierwsza odpowiedź była taka, że… kanibalizowałby wtedy sprzedaż iPadów. Szybko dopowiedział, iż jego zdaniem iPad to najlepszy komputer z ekranem dotykowym na świecie, bla, bla, bla, MacBook nie potrzebuje dotykowego ekranu, bla, bla, bla, ale prawda jest najwidoczniej taka, że Apple boi się podgryzać sprzedaż iPadów.

To również argument, który nie ma żadnego sensu. Laptopy z dotykowym ekranem w żaden sposób nie wpłynęły na sprzedaż tabletów. Zwłaszcza takie, które nie są hybrydami, lecz konwencjonalnymi komputerami przenośnymi, tyle że wyposażonymi w dotykowy wyświetlacz.

W jaki sposób dotykowy MacBook miałby kanibalizować sprzedaż iPada? To prędzej iPad już teraz kanibalizuje sprzedaż MacBooków, bo dla wielu użytkowników możliwości tabletu Apple’a są więcej niż wystarczające do codziennego użytku i laptop nie jest im potrzebny. Nie wyobrażam sobie odwrotnego scenariusza, w którym ktoś rozważający zakup iPada wybiera droższego, cięższego, większego laptopa, tylko dlatego, że ma on ekran dotykowy. To absurd.

Apple pozostaje Apple’em.

REKLAMA

W ciągu ostatnich dwóch lat można było odnieść wrażenie, że Apple w końcu zaczął słuchać użytkowników. Dali nam większe akumulatory w iPhone’ach, nawet jeśli odbyło się to kosztem ich grubości. Dali nam porty w MacBookach Pro, choć przez poprzednie 5 lat obstawali przy zdaniu, że nie potrzebujemy niczego prócz USB-C. Apple zaczął przyznawać się do błędów, co kiedyś było nie do pomyślenia.

Widać jednak, że w strukturach firmy wciąż panuje dawne przekonanie, że oni wiedzą lepiej, czego chcą użytkownicy. Że wcale nie potrzebujemy Face ID ani ekranu dotykowego, nawet jeśli zewsząd słychać głosy, że jest inaczej. Cóż, najwidoczniej pewne rzeczy się nie zmieniają.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA