Zegarkiem od Facebooka będziesz cykać fotki
Widocznie najważniejsze osoby w Facebooku uznały, że kurz po aferze z Cambridge Analytica w końcu opadł i zamieszania związane z wyciekami nie robią już na nikim wrażenia. Smartwatch od społecznościowego giganta ma pojawić się w przyszłym roku.
Daleki jestem od sugerowania, że noszone akcesoria nas szpiegują i śledzą każdą nawet najmniejszą aktywność, przez co stajemy się niewolnikami technologii, ale… No właśnie – często jest tak, że wszystko to, co przed „ale” przestaje się liczyć, i w tym przypadku trochę tak właśnie jest.
Smartwatch od Facebooka trochę mnie jednak niepokoi, mimo że zapowiada się bardzo oryginalnie
Co o nim wiemy? Według The Verge będzie wyposażony w dwie kamery, które zmienią podejście do inteligentnych zegarków. Zuckerberg najwyraźniej chce, aby użytkownicy korzystali z nich tak, jak dzisiaj ze smartfonów – czyli robiąc zdjęcia.
Jeden z aparatów ma służyć do wideorozmów, funkcją drugiego zaś będzie cykanie fotek, które następnie trafią na Facebooka czy Instagrama. Co ważne, aparat będzie można odczepić, żeby wygodniej uchwycić kadr.
Pomysł wydaje się być logiczny. Smartwatche powstały w końcu po to, abyśmy nie sięgali po telefon aż tak często. Dziś tak odczytujemy powiadomienia czy płacimy, a robienie zdjęć mogłoby sprawić, że smartfon dłużej siedziałby w kieszeni. Co byłoby przecież całkiem wygodne. Sprytny ruch Facebooka.
Facebook chce wiedzieć jeszcze więcej?
Oczywiście zegarek ma być również wyposażony w funkcje śledzenia aktywności, ale cała uwaga skupi się pewnie na nowatorskim wykorzystaniu aparatów. Tym samym Facebook trochę stara się uciec od zarzutów, które jednak muszą się pojawić: że firma już wie za dużo. A lada moment może wiedzieć jeszcze więcej.
I wcale nie chodzi o do znudzenia powtarzaną aferę z Cambridge Analytica, choć ona też jest bardzo istotna i zmienia postrzeganie społecznościowego molocha. Nie musimy jednak wracać do odległych czasów, bo Facebook podłożył się niedawno. W kwietniu wyciekły rekordy z bazy dotyczące pół miliarda użytkowników, w tym 2,5 miliona Polaków.
Wśród wykradzionych informacji, oprócz imion i nazwisk, znalazły się adresy e-mail, numery telefonów, płeć, status związku, zawód, lokalizacja itp. Dodajmy do tego dane, które mogłyby wzbogacić zegarek, a zrobiłoby się bardziej nieciekawie.
Zegarek miałby kosztować 400 dol., czyli ok. 1500 zł. Nie jest to może super atrakcyjna cena, ale też trudno mówić, że byłby to sprzęt dla nielicznych.
2022 to odrodzenie smartwatchy?
Nie chodzi o to, że te radzą sobie kiepsko. Tyle że rynek zdominował Apple ze swoim Apple Watchem. W 2022 do gry dołączyć może nie tylko Facebook, ale też Google, który ponoć szykuje Pixel Watcha. Łukasz pisał wprawdzie, że ruch Google’a jest spóźniony o jakieś pięć lat, ale fakt, że do akcji może wkroczyć jeszcze Facebook, każe sugerować, że rywalizacja zacznie się na nowo.
Zdjęcie główne: Frederic Legrand - COMEO