Gdzieś na Ziemi spadnie chińska rakieta. Chińczycy: straciliśmy kontrolę. USA: nie pomożemy
Już prawdopodobnie godziny dzielą nas od upadku na ziemię chińskiej rakiety. Amerykanie nie zamierzają wtrącać się w nieswoje problemy, mimo że resztki mogą wywołać sporo szkód.
Kilka dni temu Chiny świętowały wyniesienie na orbitę pierwszego modułu własnej załogowej stacji kosmicznej Tiangong. Moduł trafił na orbitę, ale rakieta nie skierowała się w stronę atmosfery ziemskiej. Jej resztki miały spłonąć, a następnie spaść do oceanu. Sęk w tym, że 30-metrowy fragment wybrał się na dłuższy spacer i nie wiadomo, gdzie dojdzie do wejścia w atmosferę.
To olbrzymi problem, bo przez to nie wiemy, gdzie resztki rakiety dokładnie spadną
Chociaż szansa na to, że rakieta spadnie komuś na głowę, wynosi jeden do kilku bilionów, to i tak pewne powody do niepokoju są. Tymczasem Amerykanie umywają ręce i nie zamierzają angażować się w sprawę niesfornych resztek. Pentagon potwierdził, że monitoruje sytuację, ale w razie czego do zestrzelenia nie dojdzie.
Być może przewidywania amerykańskich ekspertów sugerują, że dojdzie do szczęśliwego zakończenia i pozostałości po chińskiej rakiecie wylądują w wodzie. Powinniśmy przekonać się o tym dziś w nocy, bo „lądowanie” przewidywane jest właśnie między sobotą a niedzielą czasu polskiego.
Nawet jeśli cała sytuacja zakończy się happy-endem, to dobrze pokazuje, że mamy spory problem z kosmicznymi śmieciami
I nie zawsze musi dojść do bezpiecznego finiszu. Pokazuje to przykład innej chińskiej rakiety, której resztki trafiły na obszar Wybrzeża Kości Słoniowej. Niektóre części uderzyły w dachy, ale na szczęście nie było ofiar i rannych.
AKTUALIZACJA
9 maja o godzinie 4:24 polskiego czasu człon rakiety wszedł w ziemską atmosferę i po kilku minutach jego fragmenty, które nie uległy spaleniu, spadły nad Oceanem Indyjskim na północ od Malediwów.